Jeśli nie masz nic do ukrycia, to nie musisz się bać: krótka historia monitoringu w taksówkach

Artykuł
29.11.2011
3 min. czytania
Tekst

W lokalnych mediach zahuczało, gdy władze brytyjskiego miasta Oksford wprowadziły obowiązek montowania kamer monitoringu w taksówkach.

- Zawód taksówkarza jest z pewnością ryzykowny – pisze bloger Charles Farrier – ale czy udowodniono, że montaż kamer poprawia bezpieczeństwo? A nawet jeśli taki dowód by się znalazł, to czy usprawiedliwia to daleko idącą ingerencję w prywatność? – pyta. Farrier przypomina, że nie jest to pierwszy przypadek instalacji monitoringu w taksówkach.

Początki

Po raz pierwszy obowiązek montowania kamer w taksówkach wprowadzono w grudniu 1997 r. w australijskim mieście Perth w odpowiedzi na serię napaści na taksówkarzy rok wcześniej. Po dwóch miesiącach testów liczba napaści zmalała, ale – jak ocenił cytowany przez blogera ekspert dr Ian Radbone z Uniwersytetu Południowoaustralijskiego – spadek ten był tak nieznaczny, że na jego podstawie nie powinno się wyciągać wiążących wniosków. Mimo to wkrótce koncepcja monitoringu w taksówkach trafiła do wybranych miast w innych krajach: Kanadzie, Norwegii, Chinach, USA, Holandii, Nowej Zelandii.

Zwraca uwagę znikoma skala protestów ze strony branży taksówkarskiej. Farrier przywołuje sprawę wytoczoną przez właściciela firmy taksówkarskiej Keitha Maya, który w 2010 r. zaskarżył Radę Miejską Southampton. Nie zgadza się on na ciągłe monitorowanie taksówek, ale bynajmniej nie w obronie prywatności pasażerów:

- […] większość tych pojazdów jest też wykorzystywana do celów prywatnych. Kierowcy są właścicielami taksówek […], a jeśli chcą zabrać dzieci i żonę na plażę na weekend? Dlaczego ich rozmowy miałyby być nagrywane? – tłumaczył w kanale radiowym BBC 4 swoje stanowisko Keith May.

Sąd zadecydował, że montaż kamer nie może być kryterium przyznawania licencji dla taksówek. Rada miejska złożyła odwołanie i czeka na rozstrzygnięcie.

Skuteczne czy nie?

Obok kwestii prywatności istnieje inna, bardziej pragmatyczna: czy monitoring w taksówkach przynosi zamierzone efekty w postaci spadku przestępczości? W 2010 r. Australijski Instytut Kryminologiczny opublikował raport, w którym cytuje informację, że po instalacji kamer w taksówkach w Perth skala napaści na kierowców zmalała o 60%. Liczba ta pochodzi z artykułu niemieckiego taksówkarza z 1999 r., który jednak nie podaje, skąd pochodzą te dane. Skoro jednak system monitorowania taksówek przyniósł tak zadziwiające efekty, zastanawia decyzja władz Perth o wydaniu 8 mln dolarów australijskich (ok. 27 mln PLN) na unowocześnienie go. Według nowych standardów co najmniej 4 kamery w każdym pojeździe mają rejestrować nie tylko obraz, ale też dźwięk. Ale czy zwiększony zakres monitoringu rozwiąże problem.

Jeśli nie kamera, to co?

Farrier podaje szereg alternatywnych środków bezpieczeństwa, które można zastosować zamiast kamer, a które nie stanowią naruszenia prywatności pasażerów i kierowców. Jednym z najprostszych rozwiązań jest szyba rozdzielająca, która przy okazji pozwala uniknąć rozmów z kierowcami pasażerom, którzy sobie tego nie życzą. 

Inne ciekawe rozwiązania to m.in. szkolenia dla kierowców, priorytetowe połączenia z numerem alarmowym, patrole policji, zaangażowanie społeczności lokalnych, nagrody za pomoc w złapaniu sprawców napaści. Farrier podkreśla, że uczenie reagowania jest skuteczniejsze niż ślepe zawierzenie technologii.

Jeśli nie masz nic do ukrycia, to nie musisz się bać

Powraca pytanie o to, gdzie kończy się prywatność, a zaczyna walka o nasze wspólne bezpieczeństwo. Farrier stwierdza, że monitoring w taksówkach to kolejny krok w kierunku rzeczywistości, w której każdy jest podejrzany „na wszelki wypadek”. Przestrzega jednak obrońców wolności przez wzywaniem do niej z tylnego siedzenia taksówki.

Więcej na ten temat:

Disinformation: Taxi Surveillance Cameras and The Continuing Decay of Privacy

Newsletter

Otrzymuj informacje o działalności Fundacji

Administratorem twoich danych jest Fundacja Panoptykon. Więcej informacji o tym, jak przetwarzamy dane osób subskrybujących newsletter, znajdziesz w naszej Polityce prywatności.