Kamery w zamknięciu

Artykuł
18.07.2013
4 min. czytania
Tekst
Image

Większość z nas – chcąc nie chcąc – przyzwyczaiła się do zerkających zewsząd kamer monitoringu. Choć bywa, że budzą one również kontrowersje. Systemy instalowane na coraz szerszą skalę w miejscach pracy, szkołach czy na osiedlach prowokują do pytań o granice ingerencji technologii w naszą prywatność. Są także miejsca, w których kamery są codziennością, jednak próżno szukać w szerszej debacie publicznej towarzyszących im kontrowersji. „Mieszkańcy” i „goście” tego typu miejsc nie biorą w tej debacie udziału. A ich problemy większości z nas nigdy nie dotkną… O czym mowa? O zamkniętych instytucjach, takich jak więzienia, zakłady poprawcze czy izby wytrzeźwień.

Pierwsze kamery monitoringu pojawiły się w polskich jednostkach penitencjarnych już w latach 80. XX wieku. Z informacji zebranych w 2012 roku przez Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich wynika, że systemy monitoringu działają we wszystkich ze 130 zbadanych zakładów karnych i aresztów śledczych – łącznie zainstalowano w nich prawie 10 tys. kamer. Przy czym to tylko częściowe dane – nie obejmują one wszystkich zakładów oraz długiej listy innych zamkniętych instytucji, takich jak: ośrodki wychowawcze, zakłady poprawcze, ośrodki dla cudzoziemców czy izby wytrzeźwień.

Monitoring bywa traktowany jako proste panaceum na skomplikowane problemy, zazwyczaj bez weryfikacji rzeczywistej skuteczności działania.

W placówkach tego typu wyzwania związane z bezpieczeństwem mają szczególny charakter. Trudno więc dziwić się popularności kamer, zwłaszcza że moda na ich instalację nie ominęła wielu bardziej „przyjaznych” miejsc. Nie oznacza to jednak braku problemów, nierzadko podobnych do tych, jakie wiążą się ze stosowaniem kamer w przestrzeniach, które każdy z nas odwiedza niemal codziennie. I w tym bowiem przypadku monitoring bywa traktowany jako proste panaceum na skomplikowane problemy, zazwyczaj bez weryfikacji rzeczywistej skuteczności działania czy psychologicznego i społecznego wpływu na jednostki i grupy poddane obserwacji.

Źródłem problemów jest również dziurawe prawo. W niektórych przypadkach (np. izb wytrzeźwień) brakuje odpowiedniej podstawy prawnej do stosowania monitoringu, a tam, gdzie taką podstawę wprowadzono (np. w przypadku zakładów karnych) – wątpliwości budzi zasadność konkretnych rozwiązań. W wielu przypadkach brakuje precyzyjnych reguł stosowania monitoringu, przez co prawa osób poddanych obserwacji nie są chronione przed naruszeniami.

W zamkniętych instytucjach kamery bywają instalowane w przestrzeniach codziennej aktywności, a nawet w miejscach takich jak łaźnie czy kąciki sanitarne.

A wyzwania na tym polu są ogromne. W zamkniętych instytucjach kamery bywają bowiem instalowane w przestrzeniach codziennej aktywności, a nawet w miejscach takich jak łaźnie czy kąciki sanitarne. Wiąże się to z głęboką ingerencją w prywatność i intymność obserwowanych osób i może być dla nich poważnym obciążeniem psychicznym.

Dlatego sporo uwagi stosowaniu monitoringu w miejscach pozbawienia wolności poświęca Rzecznik Praw Obywatelskich. W zeszłym roku w Biurze RPO przygotowano raport poświęcony tej tematyce. Jego autorka Justyna Jóźwiak zwraca uwagę na problemy i nadużycia związane z korzystaniem z monitoringu: instalowanie kamer w kącikach sanitarnych bez maskowania sfer intymnych czy w gabinetach lekarskich, a także na brak zabezpieczeń przed udostępnianiem obrazu osobom postronnym. W raporcie można również znaleźć przykłady nieskuteczności działania monitoringu. Zdarzało się na przykład, że w miejscach, takich jak izby wytrzeźwień, gdzie szczególnie ważne jest osobiste sprawdzanie stanu zdrowia pensjonariuszy, pracownicy ułatwiali sobie zadanie, zadowalając się obserwacją obrazu przekazywanego przez kamery. Niejednokrotnie finał takich praktyk był tragiczny.

W tym miesiącu Rzecznik Praw Obywatelskich Irena Lipowicz po raz kolejny wystąpiła do władz w sprawie stosowania monitoringu w zakładach karnych. W piśmie skierowanym do Ministra Sprawiedliwości wskazała na problemy, z jakimi zwracają się do niej więźniowie. Część z nich traktuje instalację kamer jako dodatkową, nieuzasadnioną dolegliwość. Inni skarżą się na brak informacji o poddaniu obserwacji bądź umieszczanie w celi z monitoringiem również wtedy, gdy prawo nie przewiduje takiej możliwości (np. ze względu na brak miejsc). Takie praktyki są – jak podkreśla Rzecznik – nielegalne. To jednak tylko czubek monitoringowej góry problemów.

Małgorzata Szumańska

Monitoring wizyjny w miejscach pozbawienia wolności – raport Krajowego Mechanizmu Prewencji

Wystąpienie Rzecznika Praw Obywatelskich do Ministra Sprawiedliwości

Newsletter

Otrzymuj informacje o działalności Fundacji

Administratorem twoich danych jest Fundacja Panoptykon. Więcej informacji o tym, jak przetwarzamy dane osób subskrybujących newsletter, znajdziesz w naszej Polityce prywatności.