MKiDN konsultuje się ze społeczeństwem na temat kierunków reformy prawa autorskiego. My odpowiadamy i pytamy: czy jest realna szansa na zmianę polityki w tej sprawie?

Artykuł
01.07.2011
4 min. czytania
Tekst

Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego zakończyło właśnie konsultacje społeczne w sprawie kluczowych dokumentów wyznaczających podejście do ochrony własności intelektualnej u Unii Europejskiej. Chodzi o oficjalną strategię Komisji Europejskiej w zakresie ochrony praw własności intelektualnej i projekt dyrektywy w sprawie dzieł osieroconych. Debata na temat kierunków reformy prawa autorskiego i systemu patentowego w Europie jest bardzo gorąca. Polski rząd do tej pory zajmował pozycję zdecydowanie konserwatywną, co dało się zauważyć w toku konsultacji dotyczących dyrektywy IPRED. Czy jest szansa, że "coś drgnie" w MKiDN pod wpływem opinii społecznych? Zobaczymy.

Fundacja Panoptykon razem z Internet Society Poland przygotowały stanowisko zdecydowanie krytyczne wobec dotychczasowego kierunku regulacyjnego w Polsce i Unii Europejskiej. W naszym piśmie dość szczegółowo wyjaśniamy, dlaczego potrzebne są głębokie zmiany nie tylko w systemie egzekwowania prawa własności intelektualnej, ale także na poziomie podstawowych pojęć, zasad i koncepcji. Piszemy m.in:

„Prawo własności intelektualnej może odgrywać ważną rolę w zachęcaniu do i wynagradzaniu kreatywności i innowacyjności. Jednak te korzyści mogą łatwo zostać zniwelowane poprzez szkodliwy wpływ represyjnego prawa na tworzenie i upowszechnianie kultury oraz innowacji technicznych, a także nadmierne ograniczanie praw podstawowych, takich jak prawo do prywatności i swobody wypowiedzi.

Z taką sytuacją – represyjnego prawa, które stało się - z punktu widzenia różnych grup społecznych (zarówno odbiorców kultury jak i jej twórców) – głęboko dysfunkcyjne, mamy obecnie do czynienia. Dlatego też reforma systemu egzekwowania prawa autorskiego musi zostać poprzedzona głęboką reformą samych fundamentów i zasad prawa autorskiego.

Wartością, jaką trzeba mieć bezwzględnie na uwadze w toku prac nad reformą systemu prawa autorskiego oraz zasad jego egzekwowania jest proporcjonalność. Zgodnie z polską Konstytucją oraz wiążącymi nasz kraj międzynarodowymi standardami praw człowieka (Europejska Konwencja Praw Człowieka, Karta Praw Podstawowych UE), ograniczenie praw podstawowych – takich jak prawo do informacji, prawo do prywatności czy wolność wypowiedzi – jest dopuszczalne tylko o tyle, o ile jest one konieczne i proporcjonalne ze względu na realizowany cel. Ciężar wykazania, że dane ograniczenie spełnia ów standard proporcjonalności, spoczywa na tym, kto ograniczenie proponuje.

W uzasadnieniach proponowanych zmian prawnych na poziomie tak Polski, jak i Unii Europejskiej brakuje rzetelnego odniesienia się do zasady proporcjonalności. Wydaje się, że dogmat o konieczności ochrony interesów ekonomicznych istniejącego przemysłu rozrywkowego jest przyjmowany bezkrytycznie. Tymczasem przyznanie bezwzględnego priorytetu interesom ekonomicznym wąskiej grupy społecznej nad szeroko pojętym interesem ogółu społecznego (w sensie ekonomicznym) oraz standardami wyznaczanymi przez katalog praw podstawowych, wymaga bezwzględnego uzasadnienia.

Niezwykle poważnym problemem, jaki rysuje się w tym obszarze stanowienia prawa i planowania polityki regulacyjnej, jest oderwanie tych procesów od faktów życia społecznego i analiz naukowych. Komisja Europejska powinna w pierwszym rzędzie zlecić przeprowadzenie niezależnych badań nad skutkami społecznymi – zarówno negatywnymi jak i pozytywnymi – naruszenia praw własności intelektualnej w Internecie. Finansowane przez Komisję Europejskie obserwatorium podrabiania i piractwa nie jest w stanie dostarczyć takiej analizy, ponieważ powstanie zostało ufundowane na założeniu, że tego typu naruszenia są bezwzględnie szkodliwe i niepożądane.

Analizy i badania prowadzone od lat przez środowiska promujące alternatywne modele tworzenia i finansowania kultury prowadzą do diametralnie innych wniosków, niż powoływane w uzasadnieniach zaostrzenia reżimu egzekwowania prawa autorskiego w Unii Europejskiej. Mianowicie, są dostępne dane na potwierdzenie tezy, że podrabianie i nielegalne kopiowanie utworów nie odbywa się na wielką skalę i nie zagraża zyskom producentów muzycznych czy audiowizualnych. Te analizy powinny być również uwzględnione przy projektowaniu przyszłych rozwiązań regulacyjnych.

(...) Internet tworzy nową rzeczywistość cywilizacyjną, która wymaga poważnych i adekwatnych zmian w podstawach myślenia. Ta zmiana w zasadniczym stopniu dotyczy właśnie modelów tworzenia i korzystania z dzieł kultury. Koncepcja tego, co „uczciwe” czy „prawnie dozwolone” musi zostać zweryfikowana ze względu na zmieniające się warunki funkcjonowania twórców i ich dzieł. W szczególności, prawo musi uwzględniać uwarunkowania tzw. kultury remiksu i fakt, że dzieła w pełni „autorskie” przechodzą już do przeszłości, jak również zdecydowanie krótszy (w porównaniu do lat 90-tych) czas komercyjnej eksploatacji dzieł oraz dostępność nowych modeli finansowania”.

W swoim stanowisku odnosimy się również do problematyki ACTA i dzieł osieroconych. Krytykujemy też stanowisko, jakie polski rząd zajął w toku konsultacji dyrektywy IPRED. Niepokoi nas nie tylko meritum (w szczególności poparcie dla koncepcji zaangażowania pośredników w ściganie naruszeń praw autorskich w Internecie), ale także proces wypracowania tego stanowiska (brak odpowiednich konsultacji społecznych).

Swoją opinię w procesie konsultacji społecznych przesłała także Koalicja Otwartej Edukacji.

Pełna treść naszego stanowiska

Załączniki:

European Digital Rights, Shadow IPR Strategy Report

Polskie tłumaczenie raportu EDRi [praca w toku - zapraszamy!]

Stanowisko Internet Society w sprawie ACTA (polskie tłumaczenie)

Newsletter

Otrzymuj informacje o działalności Fundacji

Administratorem twoich danych jest Fundacja Panoptykon. Więcej informacji o tym, jak przetwarzamy dane osób subskrybujących newsletter, znajdziesz w naszej Polityce prywatności.