Chcemy doprecyzowania „treści pornograficznych” w ustawie o małoletnich. Powodem ochrona prywatności i wolności słowa

Artykuł
29.10.2025
6 min. czytania
Tekst
Image
Kobieta trzyma tabliczkę z napisem "sex education = informed consent'

Polski rząd chce chronić dzieci przed dostępem do pornografii w Internecie. Wciąż waży się, przed czym dokładnie będzie je chronić i w jaki sposób. Złożyliśmy opinię do kolejnej wersji projektu ustawy o ochronie małoletnich w sieci.

W sieci są różne treści nieprzeznaczone dla dzieci. Alkohol? Hazard? Patostreamy? You name it! Największa zgoda panuje co do tego, że szkodliwa dla małoletnich jest pornografia. Na tę najłatwiej trafić na platformach 18+, na które bez większych problemów mogą dziś wejść również młodsze osoby. 

Prywatność jest dla wszystkich

Wspieraj Fundację Panoptykon darowiznami

Ostatnio pojawia się jednak więcej dowodów na to, że treści dla dorosłych jest też pod dostatkiem na innego typu platformach, np. TikToku. Formalnie konto można założyć tam po 13. urodzinach, ale wiemy, że z platformy regularnie korzystają już siedmiolatki. Sytuację ma zmienić ustawa o ochronie małoletnich przed dostępem do treści szkodliwych w Internecie.

Co dokładnie i w jaki sposób zmieni? To jeszcze nie jest przesądzone.

Projekt ochrony małoletnich z marca 2025. Czym są treści szkodliwe?

W poprzedniej wersji projektu, którą opiniowaliśmy w marcu 2025 r., rząd zaproponował obowiązek weryfikacji wieku przez usługodawców internetowych „oferujących dostęp do treści pornograficznych”. Wprowadzał także wymóg „przeprowadzenia i udokumentowania analizy ryzyka związanego z umożliwieniem małoletniemu dostępu do treści szkodliwych” przez administratora każdej (!) strony internetowej. Przy czym same treści szkodliwe nie były w projekcie zdefiniowane.

Ministerstwo zrezygnowało z tego drugiego wymogu – to realizacja naszego postulatu.

Potrzebna definicja treści pornograficznych

Obecny projekt na szczęście skupia się na „treściach pornograficznych”. Chociaż z tym też są pewne problemy.

Witryny z treściami pornograficznymi, które nie wywiążą się z obowiązku skutecznej weryfikacji wieku, będą mogły zostać zablokowane na mocy decyzji Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej. Poza tym grożą im kary finansowe. W ustawie nie ma jednak definicji treści pornograficznych. Oznacza to pozostawienie Prezesowi UKE dużego pola do interpretacji, czy ma do czynienia z takimi materiałami.

To nie najlepszy pomysł, bo tworzy ryzyko instrumentalnego wykorzystania przepisów w walce ideologicznej. A jeśli za pornografię uznawane będą np. treści z zakresu edukacji seksualnej, ostatecznie najbardziej uderzy to w dzieci, które te przepisy mają chronić.

Żeby ograniczyć ryzyko takiego wykorzystania przepisów, proponujemy:

  • wprowadzenie do projektu definicji treści pornograficznych,
  • (ewentualnie) wprowadzenie wyłączenia dla treści rozpowszechnianych w ramach działalności artystycznej, naukowej i edukacyjnej (analogicznie do tego, jak jest to ujęte w art. 256 § 3 kodeksu karnego).
Image
Zdjęcie dziecka z tabletem

„Ważne jest to, żeby regulacje, które przewidują obowiązek [weryfikacji wieku], wykluczały przynajmniej najbardziej inwazyjne mechanizmy weryfikacji wieku – i promowały najbezpieczniejsze dostępne rozwiązania. Dlatego rezygnację z wpisania do polskiego projektu metod biometrycznych, a także tych polegających na szacowaniu wieku uważamy za dobry pomysł”.

Takie rozwiązanie zwiększyłoby szanse edukatorów seksualnych czy artystów na to, że ich działalność zostanie poprawnie oceniona i zakwalifikowana przez Prezesa UKE – i w efekcie nie będzie podlegać nieuzasadnionym ograniczeniom, nawet jeśli stanie się obiektem zgłoszeń do tego organu. 

Sąd powszechny rozstrzygnie spory

Według aktualnej wersji przepisów decyzję Prezesa UKE będzie można zaskarżyć do sądu powszechnego (a nie – jak we wcześniejszej wersji – administracyjnego). Taką zmianę postulowaliśmy i cieszymy się z jej wprowadzenia. Sąd powszechny ma większe doświadczenie w rozstrzyganiu spraw z zakresu wolności słowa, a to ona jest stawką w tej grze.

Czy czeka nas weryfikacja wieku?

Odpowiadając najkrócej: raczej tak. Pytanie – kiedy, na jakich platformach i jakimi metodami.

Według aktualnego projektu ustawy o ochronie małoletnich obowiązek weryfikowania wieku będzie dotyczył administratorów wszelkich stron internetowych (nie tylko platform) „umożliwiających dostęp do treści pornograficznych”. Zdania co do słuszności wprowadzania takiego obowiązku są podzielone. Weryfikacja wieku wiąże się przecież z ingerencją w prawa użytkowników i użytkowniczek do prywatności, ochrony danych i ochrony wolności słowa.

Władze Unii Europejskiej, ale też poszczególnych państw, wydają się jednak zdeterminowane, żeby wprowadzić taki obowiązek. Upatrują w nim sposób na ograniczenie dostępu dzieci do pornografii.

Czytamy doniesienia z Wielkiej Brytanii, w której wprowadzenie takiego obowiązku poszło bardzo nie tak. Słyszeliśmy, że we Francji skokowo wzrosła popularność VPN-ów (więc kto chce i jest sprytny, może oglądać). Badania pokazują, że dostęp do pornografii w zbyt młodym wieku jest problemem. Ze starszą młodzieżą trzeba przede wszystkim rozmawiać (znacie nasz scenariusz lekcji Pornografia w sieci. Warto rozmawiać? Polecamy!), ale młodsze dzieci musimy przed pornografią chronić*.

Ważne jest to, żeby regulacje, które przewidują taki obowiązek, wykluczały przynajmniej najbardziej inwazyjne mechanizmy weryfikacji wieku – i promowały najbezpieczniejsze dostępne rozwiązania. Dlatego rezygnację z wpisania do polskiego projektu metod biometrycznych, a także tych polegających na szacowaniu wieku uważamy za dobry pomysł.

Polski rząd skłania się ku rozwiązaniom weryfikacji wieku opierającym się na urzędowym dokumencie (np. elektronicznym dowodzie osobistym). W założeniu mają to być mechanizmy, w ramach których przekazywana jest „anonimowo” wyłącznie informacja o potwierdzeniu pełnoletniości, bez udostępniania jakichkolwiek innych danych użytkownika lub użytkowniczki. 

Czy to lepsze rozwiązanie niż szacowanie przez platformy wieku na podstawie danych, które o nas zbierają (m.in. na podstawie analizy naszej aktywności w sieci)? Platformy z pewnością nie pogardziłyby ustawową podkładką pod możliwość inwazyjnego śledzenia użytkowników i użytkowniczek w celu szacowania ich wieku. Dzięki temu mogłyby dalej zarabiać na tym, co o nas wiedzą – za to w aureoli chronienia dzieci przed pornografią.

Polecamy

  • Rozważania na temat weryfikacji wieku: bardziej prawne, trochę filozoficzne i bardziej techniczne.
  • Domowe zasady ekranowe Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę, jeśli chcesz chronić swoje dziecko samodzielnie przed zbyt wczesnym dostępem do pornografii i nie tylko – albo zastanawiasz się, dlaczego warto to robić. Tu jest NAPRAWDĘ DUŻO WIEDZY.
     
Anna Obem
Współpraca

Newsletter

Otrzymuj informacje o działalności Fundacji

Twoje dane przetwarza Fundacja Panoptykon w celu promowania działalności statutowej, analizy skuteczności podejmowanych działań i ewentualnej personalizacji komunikacji. Możesz zrezygnować z subskrypcji listy i zażądać usunięcia swojego adresu e-mail. Więcej informacji o tym, jak przetwarzamy twoje danejakie jeszcze prawa ci przysługują, w Polityce prywatności.