Mydło ważniejsze od prywatności, czyli o kamerach w toalecie w zoo

Artykuł
07.04.2011
1 min. czytania
Tekst

Przed okiem kamery nie ma ucieczki. Śledzą nas na ulicy, w sklepie, na osiedlu, w urzędzie. Coraz częściej wkraczają nawet w sferę naszej intymności. Kamery w toaletach instalują niektórzy pracodawcy, niekiedy nawet dyrektorzy szkół. Tym razem media donoszą o zamontowaniu kamer w ubikacji w łódzkim ogrodzie zoologicznym.

O tym, że toaleta jest monitorowana, informuje już kartka na drzwiach wejściowych. Kamera wisi pod sufitem i obejmuje swoim zasięgiem całe pomieszczenie.

Skąd pomysł na kamery w toalecie? - "Znikały nam mydło, uchwyty do ręczników papierowych, nawet zamki z drzwi" - wymienia Ryszard Topola, dyrektor ogrodu. - "Straty były duże. Stąd kamera" - Ogród nie czuje niestosowności umieszczenia kamery w toalecie. - "Odkąd mamy w toaletach monitoring, kradzieży jest mniej" - mówi Włodzimierz Stanisławski, zastępca dyrektora ogrodu. - "I o to chodziło".

Więcej na ten temat:

Kamera w toalecie w zoo. Pracownicy podglądają ptaki?

Newsletter

Otrzymuj informacje o działalności Fundacji

Administratorem twoich danych jest Fundacja Panoptykon. Więcej informacji o tym, jak przetwarzamy dane osób subskrybujących newsletter, znajdziesz w naszej Polityce prywatności.