Artykuł 17.10.2013 4 min. czytania Tekst Image Już w poniedziałek, 21 października, okaże się, czy mamy szansę na mocne, odporne na rozwój technologii i takie same dla wszystkich graczy standardy ochrony prywatności w Unii Europejskiej. Tego dnia nad nowym kształtem unijnych przepisów będą głosować eurodeputowani z Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych (LIBE). Wyniki głosowania wyznaczą ramy, w których od tej pory będzie się poruszać Parlament Europejski, także w sensie proceduralnym. Dowiemy się też, czy afera PRISM, która mocno podgrzała polityczne emocje, przełoży się na realne decyzje. Konkretne prace nad reformą europejskiego prawa o ochronie danych osobowych toczą się od dwóch lat. To, jak bardzo ta sprawa jest pilna, stało się jasne po ujawnieniu przez Edwarda Snowdena informacji o masowej, prewencyjnej inwigilacji prowadzonej przez amerykańskie służby przede wszystkim w stosunku do obcokrajowców. Programy takie jak PRISM działają dziś w pełni legalnie: amerykańskie firmy przetwarzają dane obywateli Unii Europejskiej zgodnie z prawem Stanów Zjednoczonych, mimo że to prawo nie przewiduje adekwatnej ochrony dla obcokrajowców. Wybuch afery PRISM tylko unaocznił wymiar problemu, który był znany od dawna. Zasady przetwarzania danych osobowych trzeba zmodernizować i uszczelnić na wielu poziomach. Przede wszystkim nie może być tak, że firmy, które mają siedzibę poza Unią Europejską, nie podlegają tym samym standardom, mimo że działają na tym samym rynku. Nowe rozporządzenie może to zmienić. W świecie, w którym firmy coraz częściej wiedzą o nas więcej, niż my sami, potrzebne są silniejsze gwarancje ochrony prywatności. To, czy nowe prawo okaże się odporne na rozwój technologii, będzie zależało w dużej mierze od definicji i przyjętych zasad przetwarzania danych. To, czy nowe prawo okaże się odporne na rozwój technologii, będzie zależało w dużej mierze od definicji i przyjętych zasad przetwarzania danych. Eurodeputowani muszą zadbać o możliwie elastyczną definicję danych osobowych, uwzględniającą np. możliwości pośredniej identyfikacji. Z drugiej strony, by skutecznie chronić obywateli, zasady przetwarzania danych powinny być jak najmniej rozciągliwe. Na przykład zgoda na przetwarzanie danych zawsze powinna być wyraźna. Chodzi o to, by osoba, która w relacji z firmą dobrowolnie przekazuje swoje dane, miała szansę zrozumieć, co robi i jakie wiążą się z tym konsekwencje. Z oczywistych względów firmy nie powinny też same decydować o tym, kiedy przetwarzanie danych bez naszej zgody jest uzasadnione albo (dla nas) korzystne. Szczególnie, jeśli w grę wchodzi profilowanie – czyli wykorzystywanie danych do analizy i przewidywania naszych zachowań. W każdym z tych obszarów eurodeputowani mają coś do naprawienia. Proces zmiany prawa w Unii Europejskiej składa się z wielu etapów (patrz: infografika poniżej). Szczegóły projektu, o którego przyjęciu bądź odrzuceniu zadecyduje głosowanie plenarne, wypracowują eurodeputowani w ramach właściwych komisji. W przypadku reformy ochrony danych, najwięcej do powiedzenia ma Komisja Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych (LIBE), która będzie głosować j 21 października. Wynik tego głosowania będzie mieć decydujący wpływ na dalsze losy reformy. Komisja LIBE wyznaczy ramy, w których od tej pory będzie się poruszać Parlament Europejski. Jeśli eurodeputowani teraz przyjmą złe rozwiązania, na dalszym etapie prac bardzo trudne będzie zawrócić z tej drogi. Komisja LIBE wyznaczy ramy, w których od tej pory będzie się poruszać Parlament Europejski. Eurodeputowani z komisji LIBE podejmą też kluczową decyzję proceduralną: w jakim trybie będą się toczyć dalsze prace nad projektem rozporządzenia. Są dwie możliwości: albo projekt trafi pod obrady plenarne Parlamentu Europejskiego, a następnie (dopiero po wypracowaniu stanowiska przez Parlament) do negocjacji z Radą UE i Komisją Europejską; albo od razu, jeszcze przed pierwszym czytaniem w Parlamencie, rozpoczną się poufne negocjacje między instytucjami. Ta druga droga jest krótsza, ale mniej demokratyczna: obywatele nie mają żadnej możliwości śledzić negocjacji, więc nie wiedzą, komu zawdzięczają dobre albo złe rozwiązania. Czasu na dalsze prace zostało jednak niewiele. Naturalną linią graniczną są zaplanowane na maj 2014 r. wybory do Parlamentu Europejskiego. Jeśli do tego czasu reforma nie stanie się faktem, ogromny wysiłek zaangażowany w prace nad nią może pójść na marne. Z drugiej strony, pośpiech i presja polityczna nie sprzyjają ani wyważonym rozwiązaniom, ani demokracji. Te wszystkie argumenty eurodeputowani z komisji LIBE będą musieli zważyć 21 października. Katarzyna Szymielewicz, Anna Obem Polecamy: Panoptykon: Aby prywatność była lepiej chroniona - 6 postulatów Fundacji Panoptykon Panoptykon: Prywatność w pięciu smakach, czyli ABC reformy ochrony danych Panoptykon: Dlaczego walczymy o lepsze prawo chroniące prywatność? Jest aż 10 powodów Panoptykon: Nie chcesz być towarem? Odzyskaj kontrolę nad swoimi danymi! Katarzyna Szymielewicz Autorka Temat reforma ochrony danych prawo Poprzedni Następny Newsletter Otrzymuj informacje o działalności Fundacji Twoje dane przetwarza Fundacja Panoptykon w celu promowania działalności statutowej, analizy skuteczności podejmowanych działań i ewentualnej personalizacji komunikacji. Możesz zrezygnować z subskrypcji listy i zażądać usunięcia swojego adresu e-mail. Więcej informacji o tym, jak przetwarzamy twoje dane i jakie jeszcze prawa ci przysługują, w Polityce prywatności. Zapisz się Zapisz się Akceptuję Regulamin usługi Leave this field blank Zobacz także Artykuł Skąd partia ma Twój numer? Nic chyba tak nie irytuje naszych odbiorców i odbiorczyń, jak telefony od telemarketerów. Nam towarzyszą podobne emocje, dlatego kiedy gruchnęła wiadomość, że partia rządząca otworzyła call center, który ma zachęcać Polki i Polaków do oddania na nią głosu w nadchodzących wyborach, nie mogliśmy… 09.10.2019 Tekst Poradnik Zgoda domyślna Na czym polega ta praktyka? Rozpoznasz ją po tym, że w ustawieniach prywatności dotyczących przetwarzania danych osobowych (np. 07.06.2018 Tekst Artykuł Bez paniki, czyli RODO w kościele W maju przez Polskę przeszła burza związana z europejskim rozporządzeniem o ochronie danych osobowych (RODO). Tylko jedna instytucja zachowała stoicki spokój: Kościół rzymskokatolicki. Przyjrzeliśmy się, jak Kościół poradził sobie z wprowadzeniem przepisów o ochronie danych, które do niedawna… 03.10.2018 Tekst