Artykuł 20.08.2015 2 min. czytania Tekst Image Użytkownicy serwisu Ashley Madision – portalu randkowego dla osób w związkach, które poszukiwały okazji do zdrady – od kilku tygodni drżą o swoje dane. W lipcu serwis padł ofiarą włamywaczy ukrywających się pod nazwą Impact Team, którzy wykradli dane na temat 32 milionów kont. Po początkowych groźbach i żądaniach zamknięcia serwisu grupa zdecydowała się na publikację zdobytych informacji. Wśród nich znaleźć można: imiona i nazwiska użytkowników, ich adresy zamieszkania i e-maile, numery telefonów, informacje profilowe, w tym preferencje seksualne, oraz informacje o płatnościach dokonanych za usługi w ramach serwisu. Ujawniono także sporo dokumentów wewnętrznych pracowników serwisu. Dane trafiły do przeszukiwalnej bazy, którą zainteresowali się dziennikarze i osoby poszukujące informacji o swoich partnerach. Zakres i charakter informacji, jakie użytkownicy o sobie udostępniali, może być wyjątkowo kuszący nie tylko dla ewentualnych szantażystów, ale nawet pracodawców czy instytucji ubezpieczeniowych szukających informacji o pracownikach i klientach. Najgorszy scenariusz, o jakim donoszą już media, to ujawnienie informacji o preferencjach seksualnych mieszkańców krajów, w których homoseksualizm, a nawet zdrady małżeńskie są surowa karane. Konsekwencje tego ataku są trudne do oszacowania, ale cała historia dobrze ilustruje problemy związane z brakiem jasnych regulacji dotyczących ochrony danych przez serwisy społecznościowe i randkowe. Pracownicy Ashley Madison jeszcze przed atakiem ostrzegali, że serwis nie dysponuje dostatecznymi zabezpieczeniami, podczas gdy dyrektor firmy zachwalał jej wysoką dbałość o prywatność klientów. Dla większości z nich były to zapewne wystarczające zapewnienia, ale dziś zastanawiają się, czy mogą ponownie zaufać podobnym firmom… i czy na pewno zawsze opłaca podawać się prawdziwe dane w sieci. Fundacja Panoptykon Autor Temat Internet Poprzedni Następny Newsletter Otrzymuj informacje o działalności Fundacji Twoje dane przetwarza Fundacja Panoptykon w celu promowania działalności statutowej, analizy skuteczności podejmowanych działań i ewentualnej personalizacji komunikacji. Możesz zrezygnować z subskrypcji listy i zażądać usunięcia swojego adresu e-mail. Więcej informacji o tym, jak przetwarzamy twoje dane i jakie jeszcze prawa ci przysługują, w Polityce prywatności. Zapisz się Zapisz się Akceptuję Regulamin usługi Leave this field blank Zobacz także Artykuł Recepta na Internet wolny od fałszu Jeśli ktoś nie słyszał jeszcze o fake newsach, to chyba tylko dlatego, że wyjechał na bezludną wyspę, na której nie ma Internetu. Choć manipulacja i dezinformacja to zjawiska, które dobrze pamiętają czasy sprzed Facebooka, ostatnie miesiące przynoszą niezwykle ożywioną debatę na temat plagi… 28.02.2018 Tekst Artykuł ePrywatność czy eŚledzenie – czy branża reklamowa postawi na swoim? Pod wpływem lobbingu branży reklamowej w ostatniej wersji rozporządzenia ePrivacy pojawił się przepis, który legalizuje ciasteczka i skrypty śledzące dla tych usług, które utrzymują się z reklam. Za tą zmianą kryje się prosta logika: zamiast pytać użytkowników o zgodę (która i tak w wielu… 26.10.2018 Tekst Artykuł Dobra wiadomość! Nie będzie centralnego rejestru stron zakazanych Wczoraj wieczorem Ministerstwo Cyfryzacji wydało oświadczenie o wycofaniu się z pomysłu tworzenia centralnego rejestru str 25.07.2018 Tekst