Pracownica urzędu gminy poczuła się szykanowana, ponieważ…

Artykuł
25.02.2014
1 min. czytania
Tekst
Image
Element dekoracyjny

Pracownica urzędu gminy poczuła się szykanowana, ponieważ wójt zainstalował w sekretariacie kamerę, nie informując jej o tym. Kamera skierowana na sekretariat obejmowała swoim zasięgiem siedzącą tyłem sekretarkę. Według wyjaśnień wójta obraz nie był rejestrowany, a kamera miała mu pomóc na bieżąco sprawdzać, czy nie czekają na niego interesanci.

Wydawałoby się, że informowanie wójta o oczekujących na niego interesantach wchodzi w zakres obowiązków sekretariatu, ale najwyraźniej wójt działał w myśl przysłowia „pańskie oko konia tuczy”; nie to jest jednak w tej sprawie najważniejsze. Pracownica zgłosiła sprawę do prokuratury, która najpierw odmówiła zajęcia się nią, a później sprawę umorzyła, gdyż nie dopatrzyła się naruszenia praw pracowniczych sekretarki. Zdaniem rzeczniczki prokuratury zachowanie to można oceniać na płaszczyźnie etycznej, co jednak nie oznacza, że doszło do przestępstwa. Można z tej sprawy wysnuć wniosek, że instalowanie kamer w miejscu pracy bez uzasadnionego celu i informowania o tym pracowników nie jest zabronione. Czy zmieniłaby to ustawa o monitoringu?

Newsletter

Otrzymuj informacje o działalności Fundacji

Administratorem twoich danych jest Fundacja Panoptykon. Więcej informacji o tym, jak przetwarzamy dane osób subskrybujących newsletter, znajdziesz w naszej Polityce prywatności.