Wszystko o retencji danych telekomunikacyjnych. Polecamy przewodnik Panoptykonu!

Artykuł
25.02.2014
10 min. czytania
Tekst
Image

Jak architekturę sieci telekomunikacyjnej wykorzystują organy ścigania? Jak wygląda praktyka sięgania po dane telekomunikacyjne w różnych krajach Unii Europejskiej? Co ma polska obecność w Afganistanie do retencji danych telekomunikacyjnych? Jaka służba najczęściej sięga po dane? Na te i wiele innych pytań dotyczących „jednego z najbardziej ingerujących w prywatność prawa kiedykolwiek przyjętego w Unii Europejskiej” odpowiadamy w naszym przewodniku „Telefoniczna kopalnia informacji”.

Retencja danych to nałożony na operatorów telekomunikacyjnych obowiązek gromadzenia i przechowywania informacji o połączeniach wykonywanych w ramach sieci komórkowej i Internetu (tzw. metadanych), czyli m.in. billingów, danych o lokalizacji czy danych abonenckich. Organy ścigania mogą sięgać po te dane w celu zwalczania poważnej przestępczości. Tyle w teorii. Praktyka mocno od niej odbiega.

W teorii organy ścigania mogą sięgać po dane telekomunikacyjne w celu zwalczania poważnej przestępczości. Praktyka mocno od niej odbiega.

Retencja danych, jaką dziś znamy, narodziła się na fali „wojny z terroryzmem”, będącej odpowiedzią na zamachy na World Trade Center w 2001 r. Zamachy terrorystyczne, które miały miejsce w kolejnych latach w europejskich stolicach, przyspieszyły przyjęcie ram prawnych dla przechowywania i udostępniania służbom informacji o nas wszystkich. W 2006 r. przyjęta została tzw. dyrektywa retencyjna, zgodnie z którą wszyscy jesteśmy traktowani jak potencjalni podejrzani. Kontrowersje wokół nowego prawa były na tyle poważne, że niektóre państwa, np. Austria i Szwecja, długo opierały się jej wdrożeniu. Natomiast w Polsce dyrektywa retencyjna została wdrożona w 2009 r. w sposób daleko wykraczający poza jej cel – walkę z najpoważniejszymi przestępstwami.

Retencja danych po polsku rodzi wiele problemów. Już samo jej wprowadzenie oparto na kuriozalnym uzasadnieniu: Polska miała stać się zapleczem operacji terrorystycznych i istniało niebezpieczeństwo, że polscy żołnierze w Afganistanie zaangażują się w przemyt narkotyków, w ten sposób nieświadomie finansując terrorystów. Nie ma dowodów na skuteczność retencji w osiąganiu deklarowanych celów (zwalczaniu poważnej przestępczości i przeciwdziałaniu terroryzmowi). Wreszcie, przepisy pozwalają na niekontrolowane sięganie po dane (policja i inne służby nie muszą nikogo pytać o zgodę) oraz wykorzystywanie ich nawet w najbardziej błahych sprawach. Na domiar złego, nie da się jednoznacznie określić skali sięgania po dane. Wiadomo tylko, że 70% zapytań generuje policja, ale sięgają po nie także inne służby (np. Straż Graniczna, ABW, CBA), zdarza się też, że o dane proszą podmioty, które nie mają do tego prawa, np. sądy cywilne.

Retencja danych po polsku rodzi wiele problemów, od kuriozalnego uzasadnienia jej wprowadzenia po brak kontroli nad aktywnością służb sięgających po dane telekomunikacyjne.

Fundacja Panoptykon od lat opisuje ten problem, badając m.in. funkcjonowanie retencji w praktyce. Na wątpliwości co do sposobu wdrożenia dyrektywy retencyjnej do polskiego porządku prawnego zwracały uwagę liczne instytucje: Rzecznik Praw Obywatelskich, Prokurator Generalny, GIODO. W 2013 r. ukazał się miażdżący raport Najwyższej Izby Kontroli, która wskazała m.in. na konieczność ograniczenia dowolności, z jaką policja i inne służby sięgają po dane telekomunikacyjne. Na szybkie zmiany się jednak nie zanosi: Ministerstwo Spraw Wewnętrznych oficjalnie twierdzi, że w kwestii retencji nic nie zamierza robić, a Trybunał Konstytucyjny przez ponad 2,5 roku nie zajął się rozpatrzeniem wniosku RPO o zbadanie zgodności polskich przepisów wdrażających dyrektywę retencyjną z ustawą zasadniczą. Wątpliwości dotyczące samej dyrektywy retencyjnej ma rozstrzygnąć Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Niedawno pojawiło się światełko w tunelu: negatywną opinię na temat dyrektywy wydał rzecznik generalny Trybunału. Jeżeli TSUE podzieli jego zdanie, dyrektywa przestanie obowiązywać i pojawi się konieczność stworzenia nowych przepisów.

Więcej o retencji danych, wątpliwościach wokół niej, skutkach społecznych jej wprowadzenia, a także szereg ciekawostek znajdziesz w naszej najnowszej publikacji: „Telefoniczna kopalnia informacji. Przewodnik”. Gorąco polecamy!

Anna Obem

Newsletter

Otrzymuj informacje o działalności Fundacji

Administratorem twoich danych jest Fundacja Panoptykon. Więcej informacji o tym, jak przetwarzamy dane osób subskrybujących newsletter, znajdziesz w naszej Polityce prywatności.