Retencja danych, billingi i Panoptykon u Rzecznika Praw Obywatelskich. Relacja z debaty

Artykuł
13.12.2010
7 min. czytania
Tekst

2 grudnia 2010 r. Rzecznik Praw Obywatelskich, prof. Irena Lipowicz zorganizowała debatę pt. "Bilingi, inwigilacja, interes publiczny". Spotkanie zdominował problem nadmiernych uprawnień służb w kontekście zagrożeń, które powodują one dla wolności mediów w Polsce. Była to także okazja dla Panoptykonu do przedstawienia naszego stanowiska w sprawie obowiązku retencji danych telekomunikacyjnych przez operatorów. Obowiązek ten i możliwości niekontrolowanego dostępu do przechowywanych danych przez rozmaite służby sprzyja, naszym zdaniem, nadmiernej ingerencji w wolności obywatelskie.

Przeczytaj pełne stanowisko Panoptykonu (Retencja danych w pigułce).

W spotkaniu u RPO wzięli udział Zbigniew Wrona, Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości, Jacek Cichocki, Sekretarz Kolegium ds. Służb Specjalnych, Ewa Siedlecka z Gazety Wyborczej, Krystyna Mokrosińska, Prezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich oraz Roman Osica, dziennikarz RMF FM (należący do tzw. „parszywej dziesiątki” inwigilowanych).

Dodatkowo prof. Lipowicz zaprosiła do uczestnictwa w debacie dwie organizacja pozarządowe: Fundację Panoptykon, która prowadzi kampanie przeciwko „retencji” oraz Helsińską Fundację Praw Człowieka, która zajmuje się przypadkiem „inwigilowanych dziennikarzy” i skierowała w tej sprawie dwa listy do premiera, oraz Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych, Wojciecha Wiewiórowskiego.

Kiedy informatorzy dziennikarzy zaczną się bać... czyli: retencja bilingów a wolność słowa

Podczas spotkania Krystyna Mokrosińska mówiła o zagrożeniu dla instytucji tajemnicy dziennikarskiej, która jest jednym z gwarantów wolności prasy. Jest ona niezbędna do tego, aby media realizowały swoją funkcję kontrolną wobec władzy. SDP w październiku skierowało do RPO list otwarty w sprawie niedawno ujawnionej praktyki swobodnego sięgania do bilingów dziennikarzy przez służby. W liście SDP prosi Panią Rzecznik „o interwencję i podjęcie działań zmierzających do lepszej kontroli nad działaniami służb specjalnych wobec dziennikarzy, a także ukaranie osób, które nadużywały tych działań w przeszłości”.

O tym, jak wielkie znaczenie dla pracy dziennikarza ma rzeczywista ochrona źródeł informacji dziennikarskiej, mówił Roman Osica. Dziennikarz zaznaczył, że po ujawnieniu sprawy inwigilacji wielu stale współpracujących z nim informatorów poczuło się zagrożonych i ograniczyło z nim kontakt. Osica dodał, że bez informacji pochodzącej od osób „z wewnątrz” niemożliwe jest ujawnienie wielu patologii władzy. Postulował także wprowadzenie obowiązku następczej kontroli sądowej zaglądania w bilingi. Podkreślił, że obecnie funkcjonariusze korzystają z prawa dostępu do danych telekomunikacyjnych w sposób bezrefleksyjny, niekoniecznie w sytuacji podejrzenia popełnienia przestępstwa. Jeśli musieliby liczyć się z możliwością skontrolowania takiego postępowania przez sąd, zdaniem Osicy, korzystaliby z tego narzędzia z większym umiarem i rozwagą.

Ewa Siedlecka, autorka artykułu „Milion bilingów”, zwróciła ponadto uwagę na konieczność uregulowania zasad niszczenia materiałów zgromadzonych przez służby w ramach prac operacyjnych, które następnie nie są wykorzystane w toczącym się postępowaniu. Niedopuszczalna jest sytuacja, aby były one przechowywane „na wszelki wypadek”. Dziennikarka mówiła też, że sytuacja, gdy bezpieczeństwo traktuje się priorytetowo, a wiele metod inwigilacji obywateli znajduje się poza kontrolą (oprócz bilingów, także obraz z monitoringu miejskiego, GPS etc.) nie sprzyja zachowaniu właściwej równowagi między wolnością mediów, bezpieczeństwem publicznym i prawem do prywatności, której wymaga art. 31 ust. 3 Konstytucji.

Jak problem bilingów chce rozwiązać Rząd?

W imieniu strony rządowej, w pierwszej kolejności głos zabrał min. Zbigniew Wrona. Zaczął od omówienia pojęcia danych telekomunikacyjnych i przepisów, które obecnie regulują kontrolę nad dostępem do nich (zobacz zapis wideo). W ramach reakcji na niedoskonałości obowiązującego systemu, Wrona przypomniał o inicjatywie Ministerstwa Sprawiedliwości, które przygotowało projekt nowelizacji Kodeksu postępowania karnego. Projekt w założeniu ma ograniczyć swobodę gromadzenia i wykorzystania materiałów zabranych w toku czynności operacyjnych (druk sejmowy nr 2915, po pierwszym czytaniu w Sejmie). Przykładowo, dziś zgromadzone w ten sposób dowody mogą być wykorzystane w dowolnym postępowaniu (także cywilnym). Ministerstwo chce, aby po nowelizacji dowody mogły być wykorzystywane tylko w postępowaniu karnym i tylko w przypadku tych przestępstw, w których możliwe jest prowadzenie kontroli operacyjnej. „Wykorzystywanie danych operacyjnych w procesach cywilnych to skandal” – zgodził się obecny na debacie dr Wojciech Wiewiórowski, Generalny Inspektor Danych Osobowych.

Z słów Zbigniewa Wrony wynikało, że uznaje zaproponowaną przez MS nowelizację za remedium na problem nadmiernej ingerencji służb w prywatność jednostki. Nie zgodził się z tym Adam Bodnar z Fundacji Helsińskiej, który zaznaczył, że zaproponowane zmiany są niewystarczające. Bodnar wielokrotnie podkreślał także, że HFPC w toku konsultacji społecznych zgłosiła swoje uwagi do przywołanego projektu, jednak zostały one zignorowane przez Ministerstwo. Zaznaczył również, że obecne przepisy umożliwiające dostęp do danych telekomunikacyjnych mogą okazać się niekonstytucyjne oraz przypomniał, że nadal nie został w pełni wykonany poprzedni wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 2005 r. (sygn. SK 32/04) w sprawie uprawnień służb.

Od kilku tygodni problemem „bilingów” bliżej zajmował się sekretarz kolegium ds. służb specjalnych Jacek Cichocki, który na zlecenie premiera wystąpił do poszczególnych służb o informację temat korzystania z bilingów (jak wynika z danych przekazanej przez UKE, w 2009 było w sumie 1,06 mln zapytań dotyczących połączeń telekomunikacyjnych). Na zrazie odpowiedziało m.in. ABW, które zwracało się do UKE o udostępnienie danych 140 tys. razy, oraz CBA – 7 tys. razy. Cichocki podkreślił jednocześnie, że liczba 1, 06 mln. zawiera w sobie także zapytania skierowane przez sądy i prokuratury (jego zdaniem jest to 1/3 wszystkich zapytań). Ponadto Cichocki zaznaczył, że wielokrotne zapytania często dotyczyły tych samych osób (średnio 3 lub 4 zapytania), nie można zatem przyjmować, że inwigilacja dotyczyła aż miliona obywateli.

Organizacje pozarządowe: chcemy kontroli nad dostępem do bilingów i zamrażania danych zamiast retencji

Katarzyna Szymielewicz z Panoptykonu przypomniała, że przepisy nakazujące przechowywanie danych telekomutacyjnych przez operatorów, dotyczących połączeń wszystkich obywateli (tzw. blankietowa retencja danych), do których następnie dostęp mają służby, wynika z wdrożenia unijnej dyrektywy. Pomimo iż przepisy wdrażające dyrektywę w kilku krajach (np. w Niemczech) zostały uznana za sprzeczną z Konstytucją, Polska wdrożyła ją bardzo szeroko, wprowadzając m.in. najdłuższy możliwy okres przechowywania danych, w dodatku niezgodnie z jej podstawowymi założeniami, które mówią o tym, że została ona przyjęta w celu zwalczania najpoważniejszych przestępstw (terroryzmu, przestępczości zorganizowanej etc.)

W odpowiedzi na głos Katarzyny Szymielewicz Jacek Cichocki, powiedział o bardzo istotnej roli, jaką w pracy śledczej odgrywają bilingi. „Nie można lekceważyć ich znaczenia przy ustaleniu sprawców przestępstw” - podkreślał. Jednocześnie, J. Cichocki zapewniał, że nie każdy funkcjonariusz ma dostęp do danych telekomunikacyjnych i jest on obwarowany specjalnymi instrukcjami operacyjnymi (które są oczywiście niejawne).

Małgorzata Szumańska z Panoptykonu, odpowiadając Jackowi Cichockiemu, zaapelowała jednak o rozważenie stosowania innych dostępnych (a mniej inwazyjnych) metod pracy śledczej, które często mogą tak samo efektywne.

RPO będzie przyglądać się bilingom...

Prof. Irena Lipowicz zapowiedziała, że będzie monitorować przebieg prac legislacyjnych nad ustawami dotyczącymi uprawnień operacyjnych służb (obecnie w Sejmie znajduję się poselski projekt ustawy o czynnościach operacyjno-rozpoznawczych oraz rządowy projekt nowelizacji Kodeksu postępowania karnego). RPO chce także wystąpić z pytaniem do Sądu Najwyższego o rozstrzygnięcie granic tajemnicy dziennikarskiej: czy jest to tajemnica względna, czy bezwzględna (art. 180 par. 3 kpk).

Na stronie internetowej Rzecznika ma się również pojawić oficjalne stanowisko dotyczące „bilingów”, podsumowujące odbytą debatę. Czy jest szansa na wniosek do Trybunału Konstytucyjnego w tej sprawie? Na razie nie wiadomo.

Newsletter

Otrzymuj informacje o działalności Fundacji

Administratorem twoich danych jest Fundacja Panoptykon. Więcej informacji o tym, jak przetwarzamy dane osób subskrybujących newsletter, znajdziesz w naszej Polityce prywatności.