Sądy decydują o blokowaniu stron internetowych. Także dlatego muszą być niezależne.

Artykuł
18.07.2017
4 min. czytania
Tekst
Image
Twarz za ekranem. CC0 Public Domain

Ustawa antyterrorystyczna i ustawa hazardowa wprowadziły mechanizmy umożliwiające blokowanie stron w Internecie. I choć różni je charakter blokowanych treści i szczegółowa procedura, jeden element jest wspólny – decyzje władzy o blokowaniu kontrolują sądy. To jeden z licznych argumentów przeciwko planowanym zmianom w sądownictwie.

Sąd Okręgowy w Warszawie – na wniosek Szefa ABW – może zarządzić zablokowanie „danych informatycznych mających związek ze zdarzeniem o charakterze terrorystycznym”. Z kolei Minister Finansów arbitralnie podejmuje decyzje o wpisaniu stron służących do oferowania gier hazardowych niezgodnie z przepisami. Wpis do rejestru zobowiązuje dostawców Internetu do uniemożliwienia dostępu do ich treści. Od decyzji Ministerstwa Finansów przysługuje odwołanie do sądu.

Blokowanie Internetu ogranicza naszą wolność komunikowania się. Jednak niezależne od władzy politycznej i służb sądy odrobinę neutralizują wiążące się z blokowaniem zagrożenia. Bez nich ta wolność będzie zagrożona.

Wojciech Klicki

POLECAMY:

10 powodów, dla których blokowanie Internetu to zły pomysł

Newsletter

Otrzymuj informacje o działalności Fundacji

Twoje dane przetwarza Fundacja Panoptykon w celu promowania działalności statutowej, analizy skuteczności podejmowanych działań i ewentualnej personalizacji komunikacji. Możesz zrezygnować z subskrypcji listy i zażądać usunięcia swojego adresu e-mail. Więcej informacji o tym, jak przetwarzamy twoje danejakie jeszcze prawa ci przysługują, w Polityce prywatności.