Artykuł 18.11.2011 4 min. czytania Tekst Rewolucyjne orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z 16 listopada 2011 r. w sprawie SK 45/09, otwiera ścieżkę dla kontroli wtórnego prawa unijnego. Jak do tej pory na dopuszczalność kontroli wtórnych przepisów unijnych przez krajowe sądy konstytucyjne zapatrywano się w UE niechętnie. Szczególnie przeciwny tej praktyce był Trybunał Sprawiedliwości UE, forsujący zasadę pierwszeństwa prawa wspólnotowego. Jedynie nieliczne sądy konstytucyjne państw członkowskich, m.in. Niemiec i Włoch, decydowały się na taką kontrolę. We wczorajszym orzeczeniu Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że „może oceniać przepisy unijne pod kątem polskiej konstytucji, jeśli regulują one kwestie dotyczące praw człowieka i wolności obywatelskich”. Orzeczenie dotyczy kontroli przepisów rozporządzeń, należących do wtórnego prawa UE, które obniżają standard zagwarantowanych polskiemu obywatelowi konstytucyjnych praw i wolności. Z orzeczenia wynika, że polski sąd konstytucyjny ma prawo sprawdzić unijny przepis i unieważnić jego stosowanie na terenie Polski, jeśli narusza on konstytucyjne prawa i wolności. Sędziowie, uzasadniając rozstrzygnięcie, podnieśli, że mimo iż zakres kompetencji Trybunału regulowany jest przez przepis art. 188 konstytucji, to do spraw wnoszonych do TK w ramach skargi konstytucyjnej stosuje się art. 79 ust. 1 konstytucji, który ma charakter autonomiczny i niezależny. Zgodnie z art. 79 ust. 1 konstytucji przedmiotem skargi może być „ustawa lub inny akt normatywny, na podstawie którego sąd lub organ administracji publicznej orzekł ostatecznie o wolnościach lub prawach albo o obowiązkach określonych w konstytucji”. Tym „innym aktem normatywnym”, zdaniem sędziów TK, jest unijne rozporządzenie, gdyż ma zasięg ogólny, wiąże w całości i jest bezpośrednio stosowane. Jako drugi argument TK podniósł, że podstawową funkcją skargi konstytucyjnej jest ochrona konstytucyjnych wolności i praw jednostek. Wobec tego nieuzasadnione jest zawężanie jej przedmiotu do aktów normatywnych wymienionych jedynie w art. 188 pkt 1-3. Pozycję unijnych rozporządzeń w polskim prawie określa art. 91 ust. 3 konstytucji, który wskazuje, że prawo unijne ma pierwszeństwo przed ustawami. Artykuł ten nie normuje jednak kwestii pierwszeństwa wobec konstytucji. O nadrzędności ustawy zasadniczej w stosunku do norm unijnych decyduje art. 8 ust. 1 konstytucji. Trybunał podjął też kwestię skutków orzeczenia o potencjalnej niezgodności z konstytucją przepisów wtórnego prawa unijnego. Zdaniem sędziów, w odróżnieniu od unieważniającego skutku orzeczenia TK względem przepisów prawa polskiego, w przypadku prawa pochodnego, TK może jedynie pozbawić przepis możliwości stosowania i wywierania skutków w Polsce. Trybunał zastrzegł jednocześnie, że badanie zgodności aktów pochodnego prawa UE z konstytucją musi być „powściągliwe i ostrożne”. Sędziowie wypracowali także metodę pozwalającą w przyszłości kwestionować wtórne prawo unijne w ramach skargi konstytucyjnej. Od skarżącego będzie wymagać się, aby uprawdopodobnił, że dany akt obniża poziom ochrony praw i wolności w porównaniu z tym, który gwarantuje konstytucja. Wydaje się, że orzeczenie może mieć duże znaczenie dla kwestionowanych przez nas unijnych przepisów dotyczących retencji. Polskie przepisy opierają się bowiem na implementowanej dyrektywie 2006/24/WE – unijnym prawie wtórnym. Przepisy te są aktualnie przedmiotem wystąpienia Rzecznika Praw Obywatelskich do Trybunału Konstytucyjnego z wnioskiem o stwierdzenie niezgodności z ustawą zasadniczą. Niestety z orzeczenia TK jasno nie wynika, czy sędziowie mieli na myśli konkretny rodzaj unijnego prawa pochodnego, jakim jest rozporządzenie, czy też całe wtórne prawo UE, na które składają się także dyrektywy i decyzje. Rozporządzenia, jak wskazał Trybunał, mogą zawierać normy, na podstawie których sąd lub organ administracji orzeka ostatecznie o konstytucyjnych wolnościach i prawach jednostek, a obywatele mogą wywodzić z nich swoje prawa. Dlatego też TK uznał się za kompetentny do orzekania o ich konstytucyjności. W przypadku dyrektyw i decyzji sprawa nie jest już tak oczywista. Trybunał Sprawiedliwości UE przyznaje dyrektywom jedynie częściową bezpośrednią skuteczność, uzależniając ją od transpozycji do prawa krajowego. Decyzje z kolei, w odróżnieniu od rozporządzeń, są aktami o charakterze indywidualnym. TS UE przyznaje im jednak bezpośrednią skuteczność, dając jednostkom nie będącym bezpośrednimi adresatami decyzji, możliwość wywodzenia z nich swych praw. Argumentem TS UE jest wzmocnienie efektywności i skutku ochronnego decyzji. Można zatem wnioskować, że jeżeli z danego aktu pochodnego prawa UE jednostka może wywieść swoje prawa lub obowiązki, TK uznałby się za właściwy do oceny zgodności jego przepisów w konstytucją, choć orzeczenie tego nie precyzuje. Hanna Szymańska adamczyk Autor Temat retencja danych Poprzedni Następny Newsletter Otrzymuj informacje o działalności Fundacji Administratorem twoich danych jest Fundacja Panoptykon. Więcej informacji o tym, jak przetwarzamy dane osób subskrybujących newsletter, znajdziesz w naszej Polityce prywatności. Zapisz się Zapisz się Akceptuję Regulamin usługi Zobacz także Artykuł Nie dowiemy się, jak ABW inwigiluje cudzoziemców bez zgody sądu. Bo terroryzm! Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego może inwigilować cudzoziemców i cudzoziemki bez zgody sądu, ale nie chce powiedzieć, jak korzysta z tego uprawnienia. Oficjalny powód: przeciwdziałanie terroryzmowi. W świetle ujawnionych w ostatnich latach informacji o nadużyciach ze strony służb (np. 05.04.2024 Tekst Artykuł Premier sprawdzi, gdzie jest twój telefon W ramach przeciwdziałania pandemii koronawirusa premier może żądać od operatorów telekomunikacyjnych danych o lokalizacji urządzeń osób przebywających na kwarantannie, a także zanonimizowanych danych o lokalizacji wszystkich urządzeń podpiętych do sieci telekomunikacyjnej. Podobne żądania premier… 15.03.2021 Tekst Artykuł Raporty mobilności. Polityka sanitarna oparta na danych? Wiosną 2020 r. premier Mateusz Morawiecki zażądał od firm telekomunikacyjnych danych o lokalizacji osób przebywających na kwarantannie. Później jedna z ustaw covidowych dała mu prawo sięgania po takie dane, a także po zanonimizowane dane o lokalizacji wszystkich Polek i Polaków. Zapytaliśmy, jak… 16.04.2021 Tekst