
Komisja Europejska (KE) przedstawiła dzisiaj projekt rozporządzenia, które wprowadzi nowe zasady przetwarzania danych internautów. Przepisy będą dotyczyły m.in. witryn internetowych, portali społecznościowych oraz różnego rodzaju komunikatorów. Nowe reguły mają wzmocnić kontrolę użytkowników nad ich danymi. Wśród proponowanych rozwiązań znajduje się m.in. ograniczenie śledzenia naszego zachowania w sieci oraz wyraźna ochrona tzw. metadanych, czyli danych wskazujących np. na lokalizację konkretnego urządzenia. Projekt jest częścią szerszego pakietu, który zdaniem unijnych decydentów, zapewni rozwój „europejskiej gospodarki danych”.
Na początku grudnia komentowaliśmy wyciek wstępnej wersji projektu nowego rozporządzenia. Jednak zaprezentowany dzisiaj dokument różni się od wcześniej opublikowanego. W najbliższym czasie przedstawimy naszą analizę oficjalnego projektu.
Komentarze
Szkoda, że z jednej strony
Szkoda, że z jednej strony wymuszają silną ochronę danych (nowe rozporządzenie dot. danych osobowych, ochrona prywatności w Internecie), a jednocześnie budują gigantyczne bazy danych biometrycznych wszystkich ludzi spoza Unii dlatego, że "przyspieszy to odprawę graniczną" i "wyeliminuje stemple w paszportach". Ufność, że dane będą bezpieczne "bo w UE są wysokie standardy ochrony danych" jest iluzją. To, co się dzieje w Polsce od lat, jest najlepszym dowodem.
Zresztą, policjanci i inni funkcjonariusze służb wszystkich państw członkowskich będą miały do tych danych dostęp. I to bez konieczności uzyskania postanowienia sądu.
Hipokryzja.
Niby tak Andrzej, ale taki
Niby tak Andrzej, ale taki Facebook nie będzie mógł handlować dowolnymi danymi bez zgody użytkownika i nie będzie "albo się zgadzasz, albo nie masz dostępu do portalu".
Facebook to prywatny serwis,
Facebook to prywatny serwis, jedni go lubią inni nie. Część internautów uważa, że przeczy on podstawowej idei tej sieci - otwartości. Zresztą - handlować danymi nie będzie mógł - OK. A będzie nadal czytał, skanował, profilował wiadomości prywatne użytkowników? Będzie stosował automatyczne rozpoznawanie twarzy? Będzie donosił władzom o "podejrzanych" treściach w prywatnych wiadomościach? Będzie. A zatem dziękuję, postoję. Można z Facebooka nie korzystać. Mam swoją godność.
A obywatele państw trzecich nie będą mieli wyboru - będą musieli oddać odciski do przechowywania w bazie tylko dlatego, że chcą odwiedzić jedno z państw obszaru Schengen. Krytykujemy (słusznie) polską ustawę antyterrorystyczną za nieszanowanie prawa cudzoziemców do prywatności. Krytykujmy więc i wszystkie szaleństwa Komisji, która najpierw biernie się przygląda, jak do państw UE wjeżdża mnóstwo ludzi bez żadnej dokumentacji (dzieje się to od wczesnych lat dwutysięcznych), a post factum, gdy Europę zalała fala tych ludzi, żąda jako remedium przechowywania danych biometrycznych wszystkich, nawet tych, którzy mają ważne dokumenty podróży, uczciwie złożyli dokumenty i zapłacili za rozpatrzenie wniosku wizowego.
Uważam, że to wiele, wiele groźniejsze niż Facebook. I przykre, że Komisja zaczyna naśladować niechlubny przykład USA, gdzie prawie każdy cudzoziemiec traktowany jest na granicy jak bydło.
Dane biometryczne są o wiele cenniejsze niż dane o zachowaniu użytkowników. Bo zachowanie można zmienić. A ciała ludzkiego nie. Raz wyciekną i po ptakach.
Nawiasem mówiąc, podobna sytuacja jest z numerem PESEL - żeby go zmienić, trzeba się poddać operacji chirurgicznej zmiany narządów płciowych. No ale cóż oczekiwać po bazie danych stworzonej przez dwóch funkcjonariuszy bezpieki celem inwigilacji walczących o wolność w PRL.
Dotąd w UE był rozsądny system. Odciski pobierano (EURODAC) wyłącznie od tych, którzy nie mają ważnych dokumentów i składają wniosek o status uchodźcy. Po uzyskaniu obywatelstwa kraju UE odciski te były niszczone. A teraz szaleństwo w zbieraniu danych od każdego.
Dlatego podtrzymuję moje zdanie: hipokryzja.
dlaczego Polacy muszą się
dlaczego Polacy muszą się starać o vizy do usa?
A dlaczego USA nie musi się
A dlaczego USA nie musi się starać o vizy UE?
Dodaj komentarz