Artykuł 31.10.2013 1 min. czytania Tekst Według wczorajszych doniesień "El Mundo" wywiady europejskich krajów przekazują informacje amerykańskiej Agencji Bezpieczeństwa Narodowego. Na pytanie dziennikarza Gazety Wyborczej Biały Dom porównuje inwigilację: "do bibliofila, który zbiera książki, ale najczęściej nigdy do nich nie zagląda. Dopiero kiedy z jakichś źródeł dowiaduje się, że dana książka jest interesująca, to po nią sięga". Tego, że amerykański wywiad nie jest w stanie na bieżąco śledzić całej przechwytywanej komunikacji, mógł się domyśleć nawet nie znający się na zawiłościach pracy wywiadowczej obywatel. Czy to usprawiedliwienie powinno go jednak uspokoić? Anna Obem Autorka Temat programy masowej inwigilacji służby Poprzedni Następny Newsletter Otrzymuj informacje o działalności Fundacji Twoje dane przetwarza Fundacja Panoptykon w celu promowania działalności statutowej, analizy skuteczności podejmowanych działań i ewentualnej personalizacji komunikacji. Możesz zrezygnować z subskrypcji listy i zażądać usunięcia swojego adresu e-mail. Więcej informacji o tym, jak przetwarzamy twoje dane i jakie jeszcze prawa ci przysługują, w Polityce prywatności. Zapisz się Zapisz się Akceptuję Regulamin usługi Leave this field blank Zobacz także Artykuł Pamiętajmy o Snowdenie (i ujawnionej przez niego masowej inwigilacji) Sześć lat temu Edward Snowden ujawnił światu, że amerykańskie służby inwigilują Internet na masową skalę, wywołując tym samym debatę o tym, co wolno służbom w ramach wojny wypowiedzianej terroryzmowi. 18.09.2019 Tekst Artykuł Mamy to! Rząd nie zwiększy zakresu retencji danych Rząd zadeklarował wycofanie pomysłu rozszerzenia obowiązku gromadzenia danych o użytkownikach i użytkowniczkach na dostawców poczty elektronicznej i komunikatorów internetowych. Nie będzie też przepisu, który mógł oznaczać konieczność zaszywania backdoorów do szyfrowanych usług. Za miesiąc ma się… 06.02.2023 Tekst Artykuł Od WTC do Usnarza Górnego. 20 lat polityki strachu Wykorzystywanie strachu w polityce jest skuteczne, bo sprawia on, że poszukujemy obrońcy. Racjonalne argumenty przestają działać i zamiast trzeźwo ocenić realny stopień zagrożenia, działamy pod wpływem emocji. Potrzebny jest tylko Inny – wróg, przed którym politycy mogą nas ochronić. 13.09.2021 Tekst