Niemieckie wybory pod znakiem prywatności

Artykuł
14.08.2013
4 min. czytania
Tekst
Image

W tym roku Niemcy wybierają członków nowego Bundestagu. Istotnym tematem kampanii wyborczej stał się skandal związany z amerykańskimi programami szpiegowskimi. Kanclerz Angela Merkel w swoich wypowiedziach podkreślała, że o działaniach USA nic nie wiedziała. Jednocześnie niemieckie władze zapowiadają podjęcie działań na szczeblu międzynarodowym oraz europejskim zmierzających do umocnienia gwarancji poszanowania prywatności.

Zgodnie z doniesieniami tygodnika Der Spiegel, amerykańskie służby kontrolowały miesięcznie ok. 500 mln niemieckich rozmów telefonicznych, SMS-ów i e-maili. Te kolosalne liczby wywołały burzę pośród niemieckiej opinii publicznej, która jest wrażliwa na punkcie ochrony danych osobowych. Krytyczne głosy zostały spotęgowane przez fakt, iż we wrześniu Niemcy czekają wybory parlamentarne. Nic więc dziwnego, że skandal wokół PRISM stał się jednym z ważniejszych tematów kampanii wyborczej.

Pomimo odcinania się od programu PRISM, władze niemieckie nie mogły zaprzeczyć istnieniu współpracy z amerykańskimi służbami.

Sama Angela Merkel krytycznie wypowiadała się na temat działań Amerykanów. Jednocześnie podkreśliła, że nic nie wiedziała o programie PRISM. Opozycja zarzuciła jednak Merkel brak dbałości o prawa obywateli, a tym samym – złamanie przysięgi kanclerskiej. Pomimo odcinania się od programu PRISM, władze niemieckie nie mogły zaprzeczyć istnieniu współpracy z amerykańskimi służbami. Według ministra spraw wewnętrznych Hansa-Petera Friedricha, właśnie dzięki wymianie informacji udaremniono kilka zamachów terrorystycznych na terytorium RFN.

Reakcją Angeli Merkel była zapowiedź, że jej gabinet unieważni zawarte prawie pół wieku temu porozumienia pozwalające USA i Wielkiej Brytanii na inwigilację niemieckich obywateli. Umowy podpisane przez RFN w latach 60. dawały wywiadom państw alianckich dostęp do nasłuchu prowadzonego przez zachodnioniemieckie służby. Teraz Berlin zamierza renegocjować te porozumienia.

Szefowa rządu wyraziła również potrzebę stworzenia globalnego traktatu gwarantującego ochronę danych osobowych.

Szefowa rządu wyraziła również potrzebę stworzenia globalnego traktatu gwarantującego ochronę danych osobowych. Punktem wyjścia w dyskusji ma być art. 17 Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych, dotyczący ochrony prywatności. Zdaniem Angeli Merkel, w momencie powstawania Paktu nie brano pod uwagę masowego przekazywania informacji droga elektroniczną. Dlatego Niemcy proponują przyjęcie inicjatywy zapewniającej skuteczną ochronę danych osobowych w skali globalnej. Mogłaby ona mieć formę protokołu dodatkowego do Paktu.

To nie jedyna deklaracja dotycząca ochrony prywatności, która padła ze strony gabinetu Angeli Merkel. Niemieckie władze wyraziły również szerokie poparcie dla europejskiej reformy ochrony danych osobowych. Biorąc pod uwagę wpływ Berlina na funkcjonowanie całej Unii Europejskiej, wsparcie takie ma niebagatelne znaczenie. Podkreśla to zresztą unijna komisarz odpowiedzialna za reformę Viviane Reding. Mamy więc nadzieję, że Angela Merkel oraz inni europejscy decydenci nie poprzestaną na deklaracjach. Oburzenie obywateli po ujawnieniu afery PRISM udowadnia, że aby wygrać wybory, politycy muszą poważnie myśleć o poszanowaniu praw obywatelskich. Przynajmniej w Niemczech.

Jędrzej Niklas

Źródła:

Ośrodek Studiów Wschodnich: Niemiecka kampania wyborcza pod znakiem amerykańskich służb specjalnych

Gazeta Wyborcza: Merkel po aferze z PRISM chce globalnego traktatu o ochronie danych

Deutsche Welle: Germany, US to negotiate 'no-spy' agreement

Linki i dokumenty

Newsletter

Otrzymuj informacje o działalności Fundacji

Administratorem twoich danych jest Fundacja Panoptykon. Więcej informacji o tym, jak przetwarzamy dane osób subskrybujących newsletter, znajdziesz w naszej Polityce prywatności.