Artykuł 19.09.2013 2 min. czytania Tekst Image Losy prac nad przyjęciem regulacji prawnych dotyczących monitoringu wizyjnego i uprawnień służb nie przestają zadziwiać. Jeszcze niedawno Ministerstwo Spraw Wewnętrznych zapewniało, że optymalnym rozwiązaniem jest wtłoczenie obu tych tematów w jeden akt prawny – nazywany chwytliwie „ustawą przeciwko Wielkiemu Bratu”. Teraz dowiadujemy się, że ustawa o monitoringu wizyjnym zostanie uregulowana w odrębnej ustawie. Dokładnie tak, jak pierwotnie przewidywano. Wygląda więc na to, że zatoczyliśmy koło. I wciąż jesteśmy w tym samym miejscu. Już od dłuższego czasu trwają w MSW przymiarki do stawienia czoła regulacyjnym wyzwaniom związanym z działaniem monitoringu i uprawnieniami służb. Od lat zwraca się uwagę na to, że wykorzystywanie kamer zarówno przez prywatne podmioty, jak i wiele instytucji publicznych, to prawdziwa wolna amerykanka, którą trzeba wreszcie ucywilizować. Ministerstwo zapewnia, że pracuje nad rozwiązaniami, choć na razie konkretów nie widać. Nie widać również szans na rychłe ograniczenie samowoli służb w sięganiu po dane telekomunikacyjne obywateli. Powstało wprawdzie kilka projektów wstępnych założeń zmian prawa (niestety niesatysfakcjonujących), wciąż brakuje jednak woli politycznej, by ten problem rozwiązać. A to tylko jedno z wyzwań związanych z uprawnieniami polskich służb. Gdy pierwszy raz usłyszeliśmy o „ustawie przeciwko Wielkiemu Bratu”, zakładaliśmy, że mówienie o jednym akcie prawnym jest równie umowne jak odwołania do Orwella. Dlatego nasze zdziwienie było ogromne, gdy okazało się, że minister Bartłomiej Sienkiewicz poważnie myśli o połączeniu dwóch bardzo skomplikowanych i ledwie luźno ze sobą związanych tematów w jednej ustawie. Skierowaliśmy do niego apel, w którym zwracaliśmy uwagę na problemy, jakie może wywołać brnięcie w tym kierunku. Wszystko wskazywało jednak na to, że nie możemy liczyć na szybką zmianę planów. Jeszcze w zeszłym miesiącu ministerstwo zapewniało, że „ustawa przeciwko Wielkiemu Bratu” będzie gotowa do końca roku. A jeśli nie, to ustawa o monitoringu wizyjnym zostanie wydzielona. Ostatecznie tak właśnie się stało. I to szybciej niż przewidywaliśmy. Teraz na stronie ministerstwa możemy przeczytać, że pomysł stworzenia „ustawy przeciwko Wielkiemu Bratu” był tylko jednym z rozważanych wariantów. Dobrze, że upadł. Jednak całe zamieszanie związane z tym projektem raczej nie przyspieszyło prac merytorycznych. Wręcz przeciwnie. I to niestety dobrze nie wróży. Małgorzata Szumańska Małgorzata Szumańska Autorka Temat retencja danych służby prawo monitoring wizyjny Poprzedni Następny Newsletter Otrzymuj informacje o działalności Fundacji Administratorem twoich danych jest Fundacja Panoptykon. Więcej informacji o tym, jak przetwarzamy dane osób subskrybujących newsletter, znajdziesz w naszej Polityce prywatności. Zapisz się Zapisz się Akceptuję Regulamin usługi Zobacz także Artykuł Podsumowujemy rozprawę przeciwko Polsce o niekontrolowaną inwigilację 27 września przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka odbyła się rozprawa dotycząca skargi na niekontrolowaną inwigilację prowadzoną przez polską policję i inne służby. Stanowisko skarżących poparli obecni na rozprawie w Strasburgu przedstawiciele specjalnego sprawozdawcy ONZ, Biura Rzecznika… 11.10.2022 Tekst Artykuł Ministerstwo Spraw Nadzorczych. Nowe zabawki MSWiA To, że władza wykonawcza dąży do poszerzania swojego stanu posiadania, nie jest zjawiskiem ani nowym, ani wyjątkowym. Jednak przyrost uprawnień polskiego ministra spraw wewnętrznych następuje w tempie geometrycznym, o czym świadczą dwie nowo powstałe formacje pozostające w jego gestii: Biuro… 03.01.2018 Tekst Poradnik Pracownik pod nadzorem. Co zmieniło RODO? W ubiegłym roku media donosiły, że w 20 sklepach popularnej sieci handlowej pracownicy przez cały dzień nosili czujniki rejestrujące, jak pracują. Z kolei w szwedzkim biurze podróży pracownikom wszczepiono pod skórę chipy służące m.in. logowaniu do komputera i otwieraniu biurowych drzwi. Ale nie… 02.01.2019 Tekst