Artykuł 15.02.2017 6 min. czytania Tekst Image Uprawnienia służb specjalnych nieustannie rosną – wystarczy przypomnieć ustawę inwigilacyjną i antyterrorystyczną czy choćby ostatnie zmiany związane z ustawą o VAT. Na tej „inflacji” najwięcej tracą ludzie spoza aparatu władzy: coraz bardziej narażeni na bezpodstawną i niepotrzebną inwigilację, a jednocześnie utrzymywani w nieświadomości tego, co się dzieje z ich danymi. Czy tę asymetrię informacyjną można choć trochę zniwelować? Od 2009 r. Panoptykon walczy o wprowadzenie w Polsce obowiązku informowania ludzi, którzy byli inwigilowani, o tym fakcie. Do tej pory słyszeliśmy krótkie: „Tego nie da się zrobić”. Aż nagle… projekt odpowiadający na ten właśnie problem trafił do Sejmu! Poselski projekt ustawy o zmianie ustawy o policji i innych ustaw zakłada, że każda osoba, względem której stosowano podsłuch, po zakończeniu działań operacyjnych zostanie o tym poinformowana. Co to oznacza w praktyce? W 2013 r. wszystkie uprawnione podmioty, m.in. policja i ABW, zastosowały podsłuch wobec 4590 osób. Większość z nich zapewne dowiedziała się o tym jakiś czas później, przeglądając swoje akty oskarżenia. Paradoksalnie, takiej możliwości nie miały te osoby, którym ostatecznie nie postawiono żadnych zarzutów. W grę wchodzą wszyscy ci, których rozmowy zostały podsłuchane „przy okazji” prowadzenia działań operacyjnych, mimo że nie byli podejrzani o żadne przestępstwo. Dla tej kategorii osób zaproponowany przez posłów obowiązek informacyjny będzie mieć przełomowe znaczenie. Może się przecież okazać, że podsłuch w ich sprawie był zastosowany nielegalnie… Może okaże się, że są adwokatami, a działania służb naruszyły obowiązującą ich tajemnicę obrończą? Albo dziennikarzami, którzy opisywali niewygodne dla władzy tematy i korzystali z nieujawnionych publicznie źródeł? Perspektywa głośnego procesu sądowego, wytoczonego przez oburzonego inwigilacją obywatela, może skutecznie powstrzymać służby przed nadużywaniem uprawnień. Czekający na pierwsze czytanie w Sejmie projekt dopuszcza oczywiście wyjątki. Jeśli przemawia za tym „ważny interes publiczny”, sąd może opóźnić moment poinformowania – maksymalnie o 10 lat. Z kolei jeśli sprawa dotyczy niektórych typów spraw prowadzonych przez ABW i SKW, np. szpiegostwa czy handlu bronią, obowiązku informowania nie ma w ogóle. Brzmi rozsądnie. Dokładnie takie wyjątki od zasady informowania obywatela o fakcie prowadzonej w przeszłości inwigilacji proponowała Fundacja Panoptykon. Niestety, projekt poselski ma też poważną wadę: nie uwzględnia tego, że do poważnych ingerencji w prywatność i potencjalnych nadużyć może dochodzić nie tylko w związku ze stosowaniem podsłuchów. Na o wiele większą skalę i – dodatkowo – bez uprzedniej kontroli ze strony sądu czy prokuratora służby pobierają przecież dane telekomunikacyjne i internetowe. Z prostego zestawienia naszych bilingów i lokalizacji z paru miesięcy można wyczytać o wiele więcej na temat naszych kontaktów i sieci powiązań, zainteresowań osobistych i zawodowych, miejsc, w których byliśmy albo nadal bywamy. Jeśli te dane zestawimy z historią wyszukiwanych stron i pytań, jakie zadawaliśmy wyszukiwarce, powstaje profil bez porównania bogatszy niż to, co można wywnioskować z podsłuchanej rozmowy (w tym kontekście polecamy ciekawy eksperyment: https://labs.rs/en/browsing-histories/). Na takie zagrożenie bezpodstawną inwigilacją projekt poselski nie odpowiada. Projekt zmiany ustawy o policji i innych ustaw (tym razem zmierzający w dobrym kierunku) ma jeszcze jedną wadę, z taktycznego punktu widzenia najpoważniejszą i nieusuwalną… Został złożony przez grupę posłów Platformy Obywatelskiej. A to oznacza to, że szanse na jego uchwalenie są bliskie zeru. Pozostaje nam satysfakcja, że posłowie opozycji dołączyli do grona osób poważnie traktujących prawa obywatelskie, szczególnie w tej trudnej do uregulowania i kontrowersyjnej sferze działania służb. Żałujemy, że zrozumieli to dopiero teraz, a nie wówczas, gdy mieli bezpośredni wpływ na kształt prawa. Ostatecznie wychodzi więc na to, że łatwiej oczekiwać od innych przestrzegania dobrych standardów niż samemu wprowadzać je w życie. Wojciech Klicki, Katarzyna Szymielewicz AKTUALIZACJA: JAK WYNIKA Z INFORMACJI NA STRONIE SEJMU, 22 LUTEGO 2017 R. PROJEKT ZOSTAŁ WYCOFANY. NIE ZNAMY PRZYCZYN I OKOLICZNOŚCI TEJ DECYZJI POSŁÓW-WNIOSKODAWCÓW. AKTUALIZACJA 2: NA STRONIE SEJMU POJAWIŁA SIĘ INFORMACJA, ŻE 10 MARCA PROJEKT ZOSTAŁ SKIEROWANY DO I CZYTANIA NA POSIEDZENIU KOMISJI ADMINISTRACJI I SPRAW WEWNĘTRZNYCH. Anna Obem Autorka Temat retencja danych służby Poprzedni Następny Newsletter Otrzymuj informacje o działalności Fundacji Twoje dane przetwarza Fundacja Panoptykon w celu promowania działalności statutowej, analizy skuteczności podejmowanych działań i ewentualnej personalizacji komunikacji. Możesz zrezygnować z subskrypcji listy i zażądać usunięcia swojego adresu e-mail. Więcej informacji o tym, jak przetwarzamy twoje dane i jakie jeszcze prawa ci przysługują, w Polityce prywatności. Zapisz się Zapisz się Akceptuję Regulamin usługi Leave this field blank Zobacz także Podcast Rozprawa przeciwko Polsce o inwigilację. Rozmowa z Dominiką Bychawską-Siniarską Polska nie daje obywatelom żadnej ochrony przed nadużyciami. Policjanci mogą pobrać billingi w czasie, który wystarcza do zaparzenia herbaty. Dlatego w 2019 roku aktywiści z Fundacji Panoptykon, Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka i mec. Mikołaj Pietrzak złożyli skargę przeciwko Polsce do… 22.09.2022 Dźwięk Artykuł NIK kontroluje służby specjalne. Komentarz Panoptykonu NIK skontrolowała służby specjalne. Wnioski z jej raportu nie zaskakują. Pokazują za to czarno na białym, jakie wyzwania rodzi brak realnej kontroli nad poczynaniami służb. 21.03.2024 Tekst Artykuł Pegasus, czyli inwigilacyjne zabawki CBA poza kontrolą Centralne Biuro Antykorupcyjne jest w posiadaniu oprogramowania szpiegującego i aktywnie z niego korzysta do inwigilacji polskich obywateli – wynika z raportu opublikowanego rok temu przez Citizen Lab. CBA zaprzecza, jakoby miało narzędzie do „masowej inwigilacji” Polaków, media huczą, a zdaniem… 05.09.2019 Tekst