Sąd uznał, że ABW może zataić informacje o wykorzystaniu nowych uprawnień do inwigilacji

Artykuł
17.08.2017
6 min. czytania
Tekst
Image

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie oddalił skargę Fundacji Panoptykon na decyzję szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Domagaliśmy się od ABW ujawnienia danych statystycznych dotyczących skali wykorzystywania nowych uprawnień przyznanych służbom na mocy tzw. ustawy antyterrorystycznej, ale szef ABW odmówił udostępnienia nam tej informacji. Wyrok nie jest prawomocny. Będziemy dalej walczyć przed sądem.

Na mocy ustawy zwanej antyterrorystyczną funkcjonariusze ABW otrzymali nowe narzędzia do inwigilacji i mogą z nich korzystać poza jakąkolwiek kontrolą. Dzisiejszy wyrok Wojewódzkiego Sądy Administracyjnego w Warszawie jest symptomatyczny. Dotychczas sądy stawały po stronie tych, którzy domagali się ujawnienia statystycznych danych na temat skali prowadzonej przez służby inwigilacji. Dziś sąd tego odmówił i potwierdził, że ABW ma prawo działać poza jakąkolwiek kontrolą, co jest sytuacją bezprecedensową w historii III RP.

Sąd powołał się na inne orzeczenie w sprawie pomiędzy Panoptykonem a ABW, gdzie podstawą ograniczenia obywatelom prawa do informacji jest „stan niewypowiedzianej, ale rzeczywistej wojny terroryzmu z całym światem demokratycznym, fala zamachów terrorystycznych nękająca państwa zachodnie Unii Europejskiej i otwarta wojna terrorystyczna tzw. »państwa islamskiego« z całą cywilizacją demokratyczną”.

Ta „niewypowiedziana wojna” ma uzasadniać wyjątkowe uprawnienia przyznane służbom. W Polsce do zamachów nie dochodzi, a w naszym kraju nie obowiązuje stan wyjątkowy. Toczymy więc wojnę z terroryzmem bez terrorystów, której ofiarą jest m.in. konstytucyjne prawo do informacji. Aż strach pomyśleć, jakich uprawnień zażądają służby, jeśli do zamachu rzeczywiście dojdzie.

Odmowa i skarga

W sierpniu 2016 r. w trybie dostępu do informacji publicznej zwróciliśmy się do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego o udostępnienie danych dotyczących tego, jak często Agencja korzystała z nowych uprawnień nadanych przez tzw. ustawę antyterrorystyczną, czyli ustawę o działaniach antyterrorystycznych z 10 czerwca 2016 r.

Naszą intencją było pozyskanie danych ilościowych, które pozwoliłyby zorientować się w skali zjawiska. Według polskich władz zagrożenie terrorystyczne w naszym kraju jest niewielkie i oczywiście obowiązkiem służb jest dbać, by tak pozostało. Z kolei naszym obowiązkiem – jako organizacji, która stawia sobie za cel czuwanie nad tym, żeby państwowy nadzór nad obywatelami nie był realizowany zbyt wysokim kosztem prawa do ich prywatności – jest dbanie o to, żeby cienka granica między troską o bezpieczeństwo Polaków a inwigilacją nie została przekroczona.

Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego w październiku odmówiła przekazania tych informacji, dlatego w grudniu 2016 r. zaskarżyliśmy tę decyzję do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, powołując się na ustawę o dostępie do informacji publicznej.

Patrzeć na ręce

Ustawa antyterrorystyczna nadała Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego wiele nowych uprawnień, które mają ułatwić zwalczanie terroryzmu. Artykuł 9 daje ABW możliwość podsłuchiwania podejrzanych o związki z terroryzmem cudzoziemców bez zgody sądu. To groźne zjawisko, gdyż do tej pory każdy podsłuch czy dostęp do korespondencji wymagał tej zgody, a tym samym sprawowana była kontrola nad działalnością służb. Ustawa wprowadziła wyłom od tej zasady. Chcieliśmy dowiedzieć się chociaż tego, jak często funkcjonariusze ABW stosowali te środki.

Artykuł 10 tej samej ustawy umożliwia pobranie od cudzoziemców podejrzanych o związki z terroryzmem odcisków palców i próbek DNA. W praktyce może dotyczyć to każdego, bo ABW może pobierać te dane także od osób, co do których tożsamości istnieją wątpliwości. Z kolei artykuł 11 zezwala ABW na zdalny dostęp do baz i rejestrów publicznych oraz systemów monitoringu wizyjnego, także tych prywatnych.

Ilość informacji, jakie można pozyskać tym kanałem, jest obłędna. Wystarczy powiązać system PESEL z bazą zdjęć paszportowych z MSWiA i już można uzyskać wizerunek oraz dane osobowe każdego człowieka, który ma paszport. W połączeniu z dostępem do monitoringu potencjalnie możliwe jest śledzenie, co i kiedy dana osoba robi.

Panoptykon w praktyce

Służby, choć powinny być wolne od nacisków, wcale takie nie są. Urzędnicy kierujący dzisiaj polskimi służbami, Mariusz Kamiński i jego zastępca Maciej Wąsik, doskonale zdają sobie z tego sprawę i wielokrotnie mówili o tym publicznie. Oczywiście wyłącznie w kontekście działań swoich poprzedników. Wobec zwiększenia uprawnień służb w ustawie „antyterrorystycznej” i braku realnej kontroli nad ich wykorzystywaniem szczególnie zwykły człowiek jest całkowicie bezbronny, nawet jeśli nie łamie prawa. Funkcjonariusz – niepoddany realnej kontroli – może np. interesować się aktywnością swojej żony, którą podejrzewa o zdradę. Jeśli wśród funkcjonariuszy znajdą się ludzie nieuczciwi, a tego przecież nie można wykluczyć, mogą próbować nadużyć swoich uprawnień, żeby się bogacić. Takie patologie będą możliwe, jeśli nie zostaną wdrożone narzędzia nadzorcze.

Rozumiemy potrzebę posiadania przez służby szczególnych uprawnień w celu zapewnienia obywatelom bezpieczeństwa, ale ten mechanizm musi działać w dwie strony. Społeczeństwo, poprzez instytucje i odpowiednie narzędzia, musi być w stanie nadzorować nadzorcę – leży to także w interesie samego nadzorcy. Pozyskanie wiedzy o skali prowadzonej zgodnie z nowymi przepisami inwigilacji to pierwszy krok na tej drodze.

Zwróciliśmy się o udostępnienie danych dotyczących częstotliwości sięgania po nowe uprawnienia. Informacje te w żaden sposób nie dotykają działalności operacyjnej służb. Nie chodziło o poznanie szczegółów spraw ani ich zakresu, a jedynie o informację, ile razy skorzystano z konkretnego uprawnienia. Tym bardziej dziwi uzasadnienie sądu, który posłużył się z gruntu populistycznym argumentem ad terroristum.

Wesprzyj naszą walkę o kontrolę nad działaniami tajnych służb. Przekaż darowiznę Fundacji Panoptykon!

Temat

Newsletter

Otrzymuj informacje o działalności Fundacji

Twoje dane przetwarza Fundacja Panoptykon w celu promowania działalności statutowej, analizy skuteczności podejmowanych działań i ewentualnej personalizacji komunikacji. Możesz zrezygnować z subskrypcji listy i zażądać usunięcia swojego adresu e-mail. Więcej informacji o tym, jak przetwarzamy twoje danejakie jeszcze prawa ci przysługują, w Polityce prywatności.