W Panoptykonie jesteśmy przyzwyczajeni do sytuacji, w której funkcjonariusze państwowi twierdzą, że inwigilacja w Polsce jest pod kontrolą albo nie jest nadużywana. A co w sytuacji, kiedy to funkcjonariuszka staje się ofiarą inwigilacji?
BIBLIOTEKA
Wydalenie z Polski rosyjskich szpiegów, zatrzymanie dziennikarza pod zarzutem współpracy z rosyjskim wywiadem, kampanie dezinformacyjne. W ciągu kilku ostatnich tygodni nawet zwykli obywatele mogą dostrzec efekty działań polskich służb specjalnych. Jak wygląda ich praca w czasie wojny?
Od dwóch tygodni żyjemy rosyjską agresją na Ukrainę i wywołanym przez nią kryzysem migracyjnym. Zaczynamy dzień wojną i na niej kończymy. Zamrożeni szokującymi doniesieniami nerwowo odświeżamy strumień informacji. Ludzki odruch, nad którym przecież trudno zapanować – chcemy na bieżąco śledzić to, co się dzieje w Ukrainie i na polskiej granicy. Jednocześnie słyszymy ostrzeżenia ekspertów: „w tej wojnie dezinformacja jest jednym ze skuteczniejszych oręży”. Okazuje się, że widzieć, nawet jeśli chodzi o nagrania z miejsca zdarzenia, nie znaczy wiedzieć, a tym bardziej rozumieć. Każde doniesienie z frontu i każde ostrzeżenie o nadchodzącej katastrofie powinno wzbudzić naszą czujność, zanim pozwolimy sobie panikować.
Rosyjska wojna propagandowa zaczęła się na długo przed militarną agresją. Od tygodnia obserwujemy potworny spektakl przemocy, która przecież wyrosła na nacjonalistycznej i ksenofobicznej narracji, jaką rosyjskie władze i kontrolowane przez nie media budowały przynajmniej od 2014 r. Jednym z bardziej skutecznych narzędzi rozsiewania dezinformacji, której celem było podzielenie i zdestabilizowanie Unii Europejskiej, okazały się media społecznościowe. Rosyjskiej agresji na Ukrainę można było się spodziewać, a mimo to u wielu wywołała poznawczy szok. Żyjemy zanurzeni w technologii, współczesne wojny toczymy w sferze narracji, z użyciem botów i algorytmów, ale ludzie pod bombami giną zupełnie tak samo jak w XX wieku.
Nikt już nie umiera w tej samej rzeczywistości, w jakiej się urodził. Technologia przyspieszyła tak bardzo, że nieustannie musimy się uczyć nowych interfejsów i nowych słów opisujących naszą kondycję w świecie zdominowanym przez globalne korporacje. Web 1.0, Web 2.0, uczenie maszynowe i big data, edge computing, wirtualna rzeczywistość…Kolejne przełomy w świecie technologii zaskakują nas nie tylko skokowym wzrostem zapotrzebowania na energię. Każda taka zmiana to nowe nawyki konsumentów, nowe źródła zysku dla biznesu, nowe praktyki komunikacyjne i wyzwania dla naszego mózgu, którego ewolucja zostaje za technologią daleko w tyle.
Ten odcinek podcastu powstał kilka dni po tym, kiedy Parlament Europejski zagłosował nad Aktem o usługach cyfrowych. Wyniki tego głosowania raportowaliśmy dość entuzjastycznie. Mimo otwartego sprzeciwu branży reklamowej i ogromnych wydatków cyfrowych korporacji na lobbing w Brukseli (tylko Google i Facebook wydały na ten cel 11 milionów euro w 2020 roku), szerokiej koalicji organizacji walczących (m.in.) z reklamą śledzącą i wyłudzaniem zgód na przetwarzanie danych udało się przekonać eurodeputowanych do rozwiązań, które mają szansę zmienić komercyjny internet w lepsze miejsce.
28 stycznia obchodzimy Dzień Ochrony Danych Osobowych. Z tej okazji Wojciech Klicki rozmawia z Pawłem Litwińskim, wiodącym ekspertem prawa ochrony danych osobowych. „Zgodoza” i podchodzenie w biurokratyczny sposób do RODO, ale także niewydolność organów zajmujących się ochroną danych osobowych w państwach UE to, zdaniem eksperta, główne bolączki RODO. W 2020 roku do samego Urzędu Ochrony Danych Osobowych wpłynęło niemal 6,5 tys. skarg. Wiele kluczowych dla stosowania nowych przepisów spraw wciąż czeka na ostateczne rozstrzygnięcia i dlatego – jak twierdzi ekspert – „RODO nie zapełniło się jeszcze treścią”.
„Jeśli komuś wydaje się, że jest podsłuchiwany, bo słyszy stuki i szumy w słuchawce, to prawdopodobnie nie jest podsłuchiwany” – usłyszycie w dzisiejszym podcaście. Skąd zatem wiemy, że Giertych, Brejza i Wrzosek byli inwigilowani? Czy szpiegowanie zostawia ślady? Co może zrobić Pegasus i jak się przed tym zabezpieczyć?
Od ponad 10 lat przyglądamy się technologii, która ma istotny wpływ na człowieka. Wiele czasu poświęciliśmy na informowanie np. o zgubnych skutkach algorytmów rekomendacyjnych, ale przecież wszyscy zdajemy sobie sprawę, że temat jest zdecydowanie szerszy.
Z jednej strony dzięki technologii ludzie mają ułatwione możliwości komunikacji na dużą odległość czy wyszukiwania informacji z każdej dziedziny wiedzy, a z drugiej strony – cyfryzacja świata zmienia rzeczywistość także w niepokojący sposób. Polaryzacja, dezinformacja, a nawet wojna cyfrowa to problemy, z którymi już musimy się mierzyć, choć jeszcze kilkadziesiąt lat temu było to opisywane wyłącznie w dystopijnych powieściach.
W odpowiedzi na petycję Panoptykonu dotyczącą wprowadzenia kontroli nad policją i służbami specjalnymi przeczytaliśmy, że ich działalność już podlega odpowiedniemu nadzorowi, nie ma więc potrzeby tworzenia kolejnych instytucji. Sprawdziliśmy u źródła i przepytaliśmy tych, którzy tę kontrolę sprawują.