
Dane z różnych rejestrów publicznych dostępne w jednej bazie mają umożliwić tworzenie polityk publicznych w oparciu o dane – zakłada projekt Zintegrowanej Platformy Analitycznej. Polityka bazująca na danych to atrybut nowoczesnego państwa. Niestety przez brak dostatecznych zabezpieczeń na poziomie prawnym jako społeczeństwo możemy na tym więcej stracić niż zyskać. Nasza krytyczna opinia w tej sprawie trafiła do rządu.
Przychodzi minister do ministra, czyli ZPA w praktyce
Do premiera (jako pełniącego funkcję ministra właściwego do spraw informatyzacji) przychodzi podmiot inicjujący badanie (np. inne ministerstwo) z wnioskiem o przeanalizowanie danych z rejestru prowadzonego przez inną instytucję publiczną na potrzeby „kluczowej polityki publicznej”.
Na podstawie dostarczonych informacji premier weryfikuje cel i zakres zamówionej analizy, szacuje ryzyko i ocenia skutki przetwarzania danych. I podejmuje decyzję, czy do jej przeprowadzenia niezbędne jest łączenie danych pochodzących z różnych rejestrów publicznych. Następnie zawiera porozumienie z podmiotem inicjującym badanie wskazujące m.in. cel analizy i zakres potrzebnych danych.
Dane trafiają na platformę po ich pseudonimizacji. Proces ten polega na usuwaniu pewnych informacji z danych (bez których nie da się już zidentyfikować konkretnej osoby). Proces ten jest odwracalny kluczem, a klucz przechowywany jest w innym miejscu (w przypadku ZPA u podmiotu pierwotnie przetwarzającego dane).
Do ZPA mogą trafić m.in. dane: o nas wszystkich – z bazy PESEL; o polskich uczniach i uczennicach – z Systemu Informacji Oświatowej; o zdrowiu – z Systemu Informacji Medycznej (to ten rejestr, do którego miały trafiać informacje o wszystkich ciążach); o zasiłkach itp. – z systemów informatycznych ZUS i KRUS; ze spisu powszechnego prowadzonego przez GUS; o zakażeniu wirusem SARS-Cov2 i wykonanych testach – z sanepidu.
Co może pójść nie tak?
Zadaliśmy ministrowi cyfryzacji pytanie (w trybie dostępu do informacji publicznej) o to, czy zawarło już jakieś porozumienia na wykorzystanie ZPA. W odpowiedzi dostaliśmy listę pięciu porozumień z trzema ministerstwami, nad którymi resort już pracuje. I tak: mają powstać (niżej informacje w uproszczeniu – dokładne opisy podajemy w załączonej odpowiedzi KPRM) analizy dotyczące:
- alokacji środków na ochronę zdrowia i politykę społeczną (dla Ministerstwa Zdrowia),
- ścieżek edukacyjnych dzieci i młodzieży oraz aktywizacji różnych grup absolwentów (dla Ministerstwa Edukacji i Nauki),
- korzystania ze świadczeń społecznych oraz aktywności zawodowej i dochodów z pracy (dla Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej).
Nie wiemy, jakie dane z jakimi będą na potrzeby powyższych analiz łączone (gwoli jasności: nie pytaliśmy o to), ale można sobie wyobrazić, że takie analizy faktycznie pozwoliłyby osiągnąć realne korzyści dla społeczeństwa. Przyjęte rozwiązania prawne nie dają jednak gwarancji, że tak właśnie się stanie. Dlatego nie możemy wykluczyć mniej optymistycznych scenariuszy.
Wyobraźmy sobie, że do ministra właściwego ds. informatyzacji przychodzi minister edukacji. Jego propozycja zmian w prawie oświatowym została ostatnio zawetowana przez prezydenta, ale nie poddaje się i próbuje inną drogą. Chce np. ograniczyć swobodę współpracy między szkołami a organizacjami społecznymi. W tym celu wnioskuje o dane ze sprawozdań finansowych organizacji, które co roku sprawozdają do KRS, oraz o dane z bazy organizacji pożytku publicznego. Wysyła do dyrektorów szkół „czarną listę organizacji” finansowanych z zagranicy. Efekt mrożący gotowy.
Albo inny scenariusz: minister sprawiedliwości (któremu podlega prokuratura) sięga do ZPA po dane z Systemu Informacji Medycznej. Projekt rozporządzenia, które nakazuje gromadzić w SIM dane o ciążach, wciąż leży na stole i w każdej chwili może zostać podpisany – i polityka „zera tolerancji” wobec przerywania ciąży gotowa.
A teraz sięgnijmy do działu political fiction. Co z danymi o mieszkańcach może zrobić walczący o poparcie rząd? Niektórzy twierdzą, że żyjemy w demokracji sondażowej, w której politycy proponują to, co wynika z sondaży. Kto ma lepsze sondaże, ten ma lepsze wyniki. A rządzący będą mieli coś lepszego niż najlepsze sondaże: informacje o statusie majątkowym, o podejściu do religii czy o zdrowiu wyborców. I polska „Cambridge Analytica” – gotowa. Do takiego celu może zostać wykorzystana nawet z pozoru bardzo neutralna analiza. Bo kto to zweryfikuje?
ZPA do poprawki
Krytycznie o ZPA wypowiedział się nie tylko Panoptykon, ale przede wszystkim Urząd Ochrony Danych Osobowych oraz m.in. Ministerstwo Finansów i Rządowe Centrum Legislacji. Długa lista problemów wskazanych przez UODO dotyczy niezgodności projektu z przepisami o ochronie danych osobowych (my też zwracamy na nie uwagę w naszej opinii).
Zacznijmy od tego, że szczegółów działania platformy, dowiadujemy się z… uzasadnienia do ustawy o otwartych danych. Sama ustawa nie reguluje fundamentalnych kwestii, a projekt rozporządzenia, które powinno ją tylko uszczegóławiać, przynosi bardzo kontrowersyjne rozwiązania, których autor opinii Panoptykonu, dr Paweł Litwiński, nie waha się nazwać „nonszalancją”.
- W projekcie rozporządzenia mowa jest o tym, że nowa platforma ma pozwolić na tworzenie polityk publicznych, ale nie określono celów, jakim te polityki mają służyć. A nawet gdyby to zrobiono – to powinno się to znaleźć w ustawie, a nie w rozporządzeniu.
- Ustawa (ani też konsultowane obecnie rozporządzenie ministra cyfryzacji) nie zawiera niezbędnych gwarancji dla bezpieczeństwa i poufności danych.
- W myśl projektu rozporządzenia minister właściwy ds. informatyzacji będzie mógł samodzielnie decydować o zmianie celów przetwarzania danych gromadzonych w różnych rejestrach publicznych, np. prowadzonych przez resort edukacji, sprawiedliwości, zdrowia.
- Opinia publiczna nie będzie zaś miała żadnej kontroli nad tym, do czego dane będą wykorzystywane, bo rozporządzenie nie przewiduje upubliczniania, jakie podmioty ani w jakim celu będą po nie sięgać.
- Projekt rozporządzenia mówi, że minister będzie mógł decydować o łączeniu różnych zbiorów danych – podczas gdy art. 51 Konstytucji RP wymaga, by to, do czego mogą być wykorzystywane dane, wynikało z ustawy (a nie decyzji ministra).
- Techniczny „drobiazg”: przetwarzane w ramach ZPA dane mają być pseudonimizowane. Ale po pierwsze jest to proces odwracalny, a po drugie nie wiadomo, na czym ta pseudonimizacja ma polegać (bo o tym będą decydować dopiero porozumienia), ani dlaczego dane nie będą po prostu anonimizowane. A to problem, bo do ZPA może trafiać ogrom danych, w tym dane wrażliwe, np. podane przez nas w ramach spisu powszechnego informacje poglądach religijnych czy znajdujące się w rejestrach medycznych informacje o zdrowiu.
Z odpowiedzi na nasz wniosek domyślamy się, że Zintegrowana Platforma Analityczna już powstała, a do udostępnienia jej ministerstwom potrzebna jest tylko podkładka prawna. Problem w tym, że rozporządzenie takiej podkładki nie daje. Może wydarzyć się jedna z dwóch rzeczy: albo premier wczyta się w krytyczne opinie i zainicjuje poprawki w prawie, które wyeliminują wszystkie problemy, albo podpisze swoje (bo to premier jest ministrem właściwym ds. informatyzacji) rozporządzenie, przez co Zintegrowana Platforma Analityczna, zamiast służyć polityce opartej na danych, będzie mogła zostać wykorzystana do walki o elektorat i władzę sumień.
Wojciech Klicki, Anna Obem, Małgorzata Szumańska
Panoptykon: Opinia w sprawie projektu rozporządzenia Rady Ministrów w sprawie wykazu rejestrów publicznych i systemów teleinformatycznych, z których udostępniane są dane na potrzeby prowadzenia analiz w ramach zintegrowanej platformy analitycznej, przygotowana na nasze zlecenie przez adw. Pawła Litwińskiego
Komentarze
Chyba pomyliliście artykuły
Chyba pomyliliście artykuły Konstytucji. Co ma zasada równości Kobiet i mężczyzn w związku z art. 47 i 51 Konstytucji?
"2.2.
Cała konstrukcja prawna leżąca u podstaw analizowanego rozwiązania, tak na poziomie ustawy z dnia 17 lutego 2005 r. o informatyzacji działalności podmiotów realizujących zadania publiczne, jak i analizowanego projektu, jest sprzeczna z art. 47 i 51 w zw. z art. 33 ust. 3 Konstytucji RP."
W mojej opinii winno być art. 31 ust. 3 Konstytucji RP.
Kolejny błąd dalej (przez
Kolejny błąd dalej (przez cały tekst powołanie na nieprawidłowy artykuł Konstytucji - 33 zamiast 31).
"W świetle art. 47, 51 i 33 ust. 3 Konstytucji RP nie jest bowiem
dopuszczalnym zawieranie w akcie prawnym rangi rozporządzenia przepisów
formułujących prawny obowiązek przetwarzania danych osobowych."
Jeżeli jest możliwość wyślijcie poprawkę tekstu w tej sprawie.
@Hotaru - oczywiście masz
@Hotaru - oczywiście masz rację. W obu przywołanych miejscach w naszej opinii chodziło oczywiście o art. *31 ust. 3* Konstytucji, a nie o art. 33. Jestem pod wrażeniem uważności, z jaką zapoznajesz się z naszymi materiałami! Czytałem opinię dwukrotnie i mi to umknęło...
Po kolei. Temat jest ważny, a
Po kolei. Temat jest ważny, a za dużo w artykule niedopowiedzeń.
1. ZPA jest rozwijana już od 5 lat. Związane są z nią dwa projekty finansowane z Programu Operacyjnego Polska Cyfrowa:
- POPC.02.02.00-00-0004/17-00 „Projekt wspierający przygotowanie projektu pozakonkursowego w działaniu 2.2 POPC pn.: Zintegrowana Platforma Analityczna (ZPA)”'
- POPC.02.02.00-00-0015/18-00 „Zintegrowana Platforma Analityczna”
Informacja jakby co nie jest zbyt ukryta - pierwsze dwa wyniki wyszukania w google po wpisaniu "Zintegrowana Platforma Analityczna". Jest tam dość dużo informacji o obydwu projektach.
2. Szczegółów funkcjonowania ZPA dowiadujemy się nie z uzasadnienia do ustawy o otwartych danych. W podlinkowanym przez Państwa uzasadnieniu jest czytelne info, że ZPA została wpisana w 2021 r. do ustawy o informatyzacji działalności podmiotów realizujących zadania. publiczne.
Zgodnie z informacją na
Zgodnie z informacją na stronie KPRM https://www.gov.pl/web/cyfryzacja/zintegrowana-platforma-analityczna Projekt ZPA już się zakończył, a jego koszt to bagatela 41, 998 mln PLN
Program ZPA prawdopodobnie
Program ZPA prawdopodobnie dlej będzie rozwijany. Nikt nie wyrzuci 5-letniej pracy do kosza. Różnica - będzie rozwijany po cichu i po cichu używany.
Tu jednak mam pytanie - jaki jest problem, skoro chodzi o dane dostępne publicznie dla całego świata? Mowa jest o publicznej bazie danych...
Ponieważ to jest projekt należący do "SYFrowa Polska" - nie liczcie, że realnie zostanie to zatrzymane. To jest część Agendy 2030.
Wszyscy dbają o moją
Wszyscy dbają o moją prywatność a tak naprawdę próbują wszelkimi sposobami pozbawić mnie jej. To wszystko wielka zciema. Nie dajmy się uszukiwać i ograbiać z naszej prywatności bo jak zwykle chodzi o pieniądze.
Wszyscy dbają o moją
Wszyscy dbają o moją prywatność a tak naprawdę próbują wszelkimi sposobami pozbawić mnie jej. To wszystko wielka zciema. Nie dajmy się uszukiwać i ograbiać z naszej prywatności bo jak zwykle chodzi o pieniądze.
Wszyscy dbają o moją
Wszyscy dbają o moją prywatność a tak naprawdę próbują wszelkimi sposobami pozbawić mnie jej. To wszystko wielka zciema. Nie dajmy się uszukiwać i ograbiać z naszej prywatności bo jak zwykle chodzi o pieniądze.
Dodaj komentarz