Wiemy, że ustawa antyterrorystyczna ma wejść w życie w maju. Ale wciąż nie wiemy, co w niej będzie – publikacja projektu była już wielokrotnie przekładana.

Przy obecnych założeniach program relokacji uciekinierów docierających do granic UE po prostu nie ma szans zadziałać.

Czy Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Centralne Biuro Antykorupcyjne, policja czy jakakolwiek inna służba się mną interesowała? Podsłuchiwała mnie? A może pobierała informacje na temat tego, z kim rozmawiam i o której? Gdzie bywam?

„Jaką to Panu zrobi różnicę, czy będziemy pracować dziś czy jutro?” – odparł jeden z senatorów na krytykę tempa prac nad specustawą przygotowywaną w związku z organizacją Światowych Dni Młodzieży. „Ani ja, ani Pan nie jesteśmy specjalistami od spraw bezpieczeństwa.

Wciąż nie poznaliśmy projektu przygotowywanej od miesięcy ustawy antyterrorystycznej. Zamiast tego mamy kolejne zapowiedzi i podsycanie emocji, które zapanowały w całej Europie po zamachach w Brukseli. Wygląda na to, że przy okazji rozwiązywania konkretnych problemów, np. z koordynacją działań służb, rząd próbuje wykorzystać tragiczne wydarzenia i panującą atmosferę strachu, by jeszcze dokręcić nadzorczą śrubę. Dzisiejsze zapowiedzi rządu wskazują, że prawa człowieka, w tym prawo do prywatności, mogą zostać poważnie ograniczone.

Ujawniamy, jak często policja i inne służby sięgały po nasze billingi czy informacje o naszej lokalizacji w 2015 r.

Możliwość wykorzystania tzw. owoców zatrutego drzewa, tzw. ustawa inwigilacyjna i przyznanie ministrowi sprawiedliwości stanowiska prokuratora generalnego – partia rządząca wprowadza głębokie zmiany w obszarze polityki karnej i służb specjalnych. Najbardziej zadziwiające jest to, że nazywa to demontażem państwa policyjnego stworzonego przez poprzedników.