Artykuł 26.03.2018 3 min. czytania Tekst Image Na ostatniej prostej rządowych prac nad projektem ustawy o ochronie danych osobowych pojawiła się wrzutka znacznie osłabiająca uprawnienia obywateli: nie dowiemy się, czy różne organy administracji publicznej przekazują między sobą nasze dane osobowe. Propozycja – dodana tuż przed rozpatrzeniem projektu przez Radę Ministrów – nie była z nikim skonsultowana, a co więcej – może też być niezgodna z RODO.Prace nad nową ustawą o ochronie danych osobowych trwają od miesięcy. I już najwyższy czas, żeby przyspieszyły, bo do „dnia zero”, czyli pełnego wejścia w życie RODO, zostały niecałe 2 miesiące. Nie oznacza to jednak możliwości włączania do projektu nowych rozwiązań bez jakichkolwiek konsultacji, jak to się właśnie stało: opublikowany przed kilkoma dniami projekt, już jutro ma przyjąć rząd. Na dyskusję o nowych rozwiązaniach – lub choćby wysłuchania stojących za nimi racji – może zabraknąć czasu. To przeczy dotychczasowej otwartości na dialog, do której przyzwyczaiło nas Ministerstwo Cyfryzacji.A wprowadzona zmiana ma kolosalne znaczenie. Zgodnie z RODO, zmiana celów przetwarzania danych osobowych wymaga poinformowania podmiotu, którego dane dotyczą. Według nowego projektu takich informacji nie uzyskamy: nie dowiemy się np. czy w ramach swoich działań ZUS sięga po nasze przetwarzane przez urzędy skarbowe. W przypadku zmienionego celu przetwarzania danych stracimy nawet możliwość ubiegania się o kopię przetwarzanych danych. Innymi słowy, w takich sytuacjach nie będziemy mieli możliwości jakiejkolwiek kontroli nad tym, co administracja publiczna robi z naszymi danymi. Pozostanie tylko wiara w działanie urzędów wyłącznie w ramach obowiązującego prawa (to z niego wynika, kiedy można przetwarzać dane w konkretnym celu) i w to, że ewentualne nadużycia wyłapie Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych.Wyłączenie, które pojawiło się w projekcie, drastycznie obniża standard ochrony danych obywateli. Co prawda RODO pozwala w niektórych sytuacjach na ograniczenia m.in. prawa do informacji, jednak muszą mieć one precyzyjne podstawy wskazujące szczegółowe przepisy dotyczące celów przetwarzania i zakres wprowadzonych ograniczeń. Proponowane przepisy idą natomiast szeroko: dotyczą wszystkich podmiotów wykonujących zadania publiczne i wykorzystywania danych w tak nieprecyzyjnych celach, jak „ogólny interes publiczny państwa członkowskiego” czy „bezpieczeństwo publiczne”.Wesprzyj naszą walkę o wolność i prywatność. Wpłać darowiznę na konto Fundacji Panoptykon lub przekaż nam 1,5% swojego podatku (KRS: 0000327613). Wojciech Klicki Autor Temat prawo Poprzedni Następny Newsletter Otrzymuj informacje o działalności Fundacji Twoje dane przetwarza Fundacja Panoptykon w celu promowania działalności statutowej, analizy skuteczności podejmowanych działań i ewentualnej personalizacji komunikacji. Możesz zrezygnować z subskrypcji listy i zażądać usunięcia swojego adresu e-mail. Więcej informacji o tym, jak przetwarzamy twoje dane i jakie jeszcze prawa ci przysługują, w Polityce prywatności. Zapisz się Zapisz się Akceptuję Regulamin usługi Leave this field blank Zobacz także Artykuł Fikcyjna ochrona danych w służbach z podpisem Prezydenta Prezydent podpisał wczoraj ustawę wdrażającą dyrektywę policyjną regulującą zasady ochrony danych osobowych przetwarzany 10.01.2019 Tekst Artykuł Internet jak marzenie Internet działający ponad granicami państw, w którym panuje pełna wolność słowa, a „cenzura” pojawia się tylko jako hasło historyczne na Wikipedii. To marzenie, od którego jesteśmy coraz dalej. Nie tylko przez działania wielkich korporacji, które podzieliły między siebie internetowy tort, ale też… 11.01.2018 Tekst Artykuł Kontrola nad inwigilacją do wprowadzenia jak najszybciej. Przepytujemy partie z pomysłów Instytucja kontrolna i informowanie obywateli o inwigilacji – wszystkie opozycyjne kluby parlamentarne zgadzają się, że kontrola nad służbami jest konieczna i trzeba ją wprowadzić jak najszybciej. 04.06.2021 Tekst