Artykuł 20.07.2015 3 min. czytania Tekst Image Senacka Komisja Ustawodawcza pracuje nad zgłoszonym przez koalicyjnych senatorów projektem, który ma ograniczyć swobodę sięgania przez służby po billingi i inne dane telekomunikacyjne. W zeszłym roku Trybunał Konstytucyjny uznał część przepisów upoważniających służby do sięgania po dane za niekonstytucyjne. Wydawało się wówczas, że wymusi to zmiany na lepsze. Jednak zmiany zaproponowane przez MSW, które w praktyce stoi za projektem, wprowadzają fikcyjną kontrolę nad wykorzystywaniem naszych billingów. Co gorsza – taka „reforma” zacementuje obecną sytuację na wiele lat: prawdopodobnie aż do kolejnego wyroku Trybunału Konstytucyjnego, stwierdzającego naruszenie naszego prawa do prywatności. W naszej opinii o projekcie argumentujemy, że taka propozycja jest niezgodna zarówno z konstytucją, jak i prawem Unii Europejskiej. Zdaniem Trybunału przepisy uprawniające policję i inne służby do sięgania po dane telekomunikacyjne naruszają konstytucję przez to, że „nie przewidują niezależnej kontroli udostępniania danych telekomunikacyjnych”. Co zaproponowali senatorowie? Otóż policja i inne służby mają raz na 6 miesięcy przekazywać sądom sprawozdania obejmujące liczbę i rodzaj pozyskanych danych. W ramach takiej następczej kontroli sąd może zapoznać się z materiałami uzasadniającymi pobranie danych, a w przypadku stwierdzenia braku podstaw do ich pozyskania – nakazać zniszczenie. Dlaczego taka kontrola to fikcja? Przede wszystkim dlatego, że ma charakter fakultatywny, a obłożeni pracą sędziowie na pewno niezbyt chętnie podejmą się dodatkowych zadań. A nawet jeśli podejmą wysiłek, taka weryfikacja działalności służb będzie miała powierzchowny i formalny charakter. Sprawdzenie raz na pół roku kilku pobrań danych telekomunikacyjnych tylko minimalnie zmniejszy ryzyko wykorzystywania danych w nieuzasadnionych sytuacjach. Zresztą funkcjonariusze będą mogli spać spokojnie – projekt nie przewiduje dla nich żadnych negatywnych konsekwencji w przypadku stwierdzenia przez sąd braku podstaw do pobrania billingów czy danych o lokalizacji. Choć projekt podpisali senatorowie Platformy Obywatelskiej, najprawdopodobniej powstał on pod skrzydłami Sekretarza Stanu w MSW – Grzegorza Karpińskiego. Wskazuje na to nie tylko przedłożenie wygody i swobody działania funkcjonariuszy nad prawa obywateli, ale przede wszystkim nieprzypadkowa zbieżność propozycji z oficjalnym stanowiskiem, które zajął rząd wobec innego projektu regulującego kwestię billingów, przygotowanego przez Biuro Legislacyjne Senatu. Problem dostępu do danych telekomunikacyjnych nie ogranicza się do braku kontroli nad służbami. Wypowiedział się na ten temat polski Trybunał Konstytucyjny, jak również Trybunał Sprawiedliwości UE, który w kwietniu ubiegłego roku uchylił tzw. dyrektywę retencyjną. Zdaniem TSUE dostęp do naszych danych powinien być możliwy wyłącznie w sprawach dotyczących poważnych przestępstw, które uzasadniają ingerencję w prywatność. Na pierwszy rzut oka projekt wychodzi naprzeciw temu postulatowi, niemniej policja wciąż będzie mogła sięgać po dane telekomunikacyjne w sprawie wszystkich przestępstw ściganych z oskarżenia publicznego, a Straż Graniczna nawet w przypadku niektórych wykroczeń. Podczas zapowiadanego na wtorek posiedzenia Komisji Ustawodawczej, która właśnie rozpoczyna prace nad projektem, okaże się, czy rząd – przy pomocy koalicyjnych senatorów, a następnie posłów – będzie chciał przepchnąć tę pozorną reformę jeszcze w tej kadencji. Jeśli tak, to prawdopodobnie zabraknie nawet czasu (do końca kadencji zostały raptem 4 posiedzenia Sejmu!) na jakiekolwiek poprawki. Od lat postulowaliśmy zmiany w zasadach dostępu policji i służb do danych telekomunikacyjnych. Jednak ten konkretny projekt trudno uznać nawet za krok we właściwym kierunku – to raczej lifting przepisów, które nadal będą pozwalać na nieograniczoną inwigilację. Wojciech Klicki Opinia Fundacji Panoptykon w sprawie projektu Wcześniejsze artykuły na temat udostępniania danych telekomunikacyjnych Więcej na ten temat: Gazeta Wyborcza: Stracona szansa na ucywilizowanie masowej inwigilacji Wojciech Klicki Autor Temat prawo służby retencja danych Poprzedni Następny Newsletter Otrzymuj informacje o działalności Fundacji Administratorem twoich danych jest Fundacja Panoptykon. Więcej informacji o tym, jak przetwarzamy dane osób subskrybujących newsletter, znajdziesz w naszej Polityce prywatności. Zapisz się Zapisz się Akceptuję Regulamin usługi Zobacz także Artykuł Jawne statystyki nie gryzą: precedensowy sukces Panoptykonu Ministerstwo Cyfryzacji udostępniło nam statystyki, które pokazują, ile razy w latach 2016–2017 Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego pobierała zdjęcia paszportowe z bazy prowadzonej przez Ministerstwo. To efekt naszej grudniowej wygranej przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym w Warszawie. Okazuje… 20.02.2019 Tekst Artykuł Podejrzewasz, że policja cię inwigiluje? Chcemy, żeby można było to sprawdzić W ubiegłym roku pozyskano 1,8 mln billingów, informacji o lokalizacji oraz innych danych o właścicielach telefonów. Sądy zatwierdziły 99,39% wniosków o podsłuch – polska policja i inne służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo inwigilują ludzi poza realną kontrolą. Czy po wyborach to się zmieni?… 04.09.2023 Tekst Artykuł Czy dostęp służb do informacji finansowych może być pod kontrolą? Ministerstwo Finansów pracuje nad wdrożeniem przepisów unijnych, które mają ułatwić organom ścigania zdobywanie informacji, gdzie Polki i Polacy przechowują pieniądze. Decyzja, że powstanie System Informacji Finansowej, zapadła: teraz rząd może jedynie zadbać o gwarancje, które ochronią obywateli i… 07.01.2021 Tekst