Jak Unia Europejska promuje drony

Artykuł
13.02.2014
2 min. czytania
Tekst

Od dłuższego czasu Unia Europejska dotuje i wspiera rozwój cywilnego wykorzystywania dronów – czyli bezzałogowych statków powietrznych. Zgodnie z planami unijnych decydentów bezzałogowce mają być w przyszłości wykorzystywane na szeroką skalę do celów cywilnych i zapewnienia bezpieczeństwa wewnętrznego. Do tej pory za pośrednictwem różnych programów badawczych Unia przeznaczyła na drony ponad 315 mln euro. Jak wskazuje raport brytyjskiej organizacji Statewatch, pieniądze te pośrednią drogą docierają do przemysłu zbrojeniowego.

Tymczasem – zgodnie z obowiązującymi traktatami – Bruksela nie może wspierać przemysłu wojskowego. Z tego względu wszystkie projekty badawcze związane z dronami oficjalnie dotyczą rozwoju technologii służących bezpieczeństwu wewnętrznemu, głównie ochronie granic.

Programy badawcze to jednak nie wszystko. Komisja Europejska działa aktywnie w celu włączenia dronów w europejską przestrzeń powietrzną. W tym celu opracowano specjalną mapę drogową, która wskazuje na przeszkody związane z wykorzystaniem dronów oraz potrzebne działania służące rozwojowi technologii bezzałogowych. Jednym z nich jest zniesienie regulacji, które ograniczają poruszanie się bezzałogowców w przestrzeni powietrznej.

Bruksela dostrzega również potrzebę podjęcia działań prowadzących do „wzrostu społecznej akceptacji” dla dronów. Jest to spowodowane dosyć powszechną obawą obywateli przed bezzałogowcami. Problemem w szerokim zaakceptowaniu dronów może być m.in. ich nazwa. Aktualnie w debacie publicznej drony występują jako maszyny wojskowe wykorzystywane w Afganistanie i Pakistanie. Producenci dronów wolą używać politycznie neutralnego wyrażenia „zdalnie sterowane statki latające” (remotely piloted aircraft – RPT). Nawet określenie „bezzałogowe statki latające” (unmanned aerial vehicle – UAV) jest dla biznesu mniej pożądane, bo może wywoływać obawę przed brakiem kontroli samolotu ze strony pilota.

Komisja Europejska stara się nie ignorować problemu ochrony praw podstawowych w kontekście wykorzystania dronów. Skupia się jednak tylko na prawie do ochrony danych osobowych i nie podejmuje praktycznie żadnych działań poza zaplanowaniem przeprowadzenia debaty publicznej w tej sprawie.

Raport organizacji Statewatch wskazuje, że znajdujemy się w przededniu ogromnego rozpowszechnienia się dronów w Europie. Niestety, dzieje się to praktycznie poza jakąkolwiek demokratyczną kontrolą. Obecnie wszystkie decyzje dotyczące dronów zapadają na posiedzeniu specjalnych grup roboczych, ciał doradczych czy w oparciu o tzw. mapy drogowe. To technokratyczne metody, które nijak mają się do demokratycznej debaty publicznej. Co gorsza, ogromny wpływ na gremia podejmujące decyzje w sprawie przyszłości dronów mają lobbyści biznesowi. W tej dyskusji obywatele pozostają praktycznie bez głosu.

Opracowanie: Jędrzej Niklas

Eurodrones Inc. [PDF]

Newsletter

Otrzymuj informacje o działalności Fundacji

Administratorem twoich danych jest Fundacja Panoptykon. Więcej informacji o tym, jak przetwarzamy dane osób subskrybujących newsletter, znajdziesz w naszej Polityce prywatności.