Artykuł 15.09.2011 5 min. czytania Tekst Nowelizacja ustawy o dostępie do informacji publicznej okazuje się jedną z najbardziej kontrowersyjnych decyzji jaka stoi przed Sejmem w przeddzień wyborów. Dowodem są przepełnione apelami o odrzucenie projektu skrzynki pocztowe posłów. Po burzy medialnej, z projektu nowelizacji zniknął kontrowersyjny przepis 5a, który ograniczał prawo dostępu do informacji w odniesieniu do opinii i analiz związanych m.in. z procesami prywatyzacji i komercjalizacji oraz instrukcji negocjacyjnych ze względu na ochronę porządku publicznego, bezpieczeństwa lub ważnego interesu gospodarczego państwa (pełną treść cytujemy pod tekstem). Wczoraj, z inicjatywy PO, Senat przywrócił ten kontrowersyjny artykuł. Przegłosowany przez Sejm projekt zmiany ustawy o dostępie do informacji publicznej, który wprowadza zręby reżimu ponownego wykorzystywania informacji z sektora publicznego jest właściwie jedynym pozytywnym rezultatem naszych odbywających się od kwietnia spotkań z ministrami i ekspertami rządu. Mimo, że mamy wiele zastrzeżeń i do tego projektu, uważaliśmy przyjęcie tej ustawy przez Sejm za zdecydowany krok naprzód. Nowela, w kształcie w jakim trafiła do Sejmu i z niego wyszła, nie jest idealna. Stanowi jednak spóźnione - i bardzo potrzebne - wprowadzenie do krajowego porządku prawnego unijnej dyrektywy o ponownym wykorzystaniu informacji sektora publicznego. Celem dyrektywy ma być ułatwienie obywatelom i podmiotom gospodarczym wykorzystywania informacji, które generują organy publiczne, do ich własnych celów (np. w celach komercyjnych). Za nasze osiągnięcie uważamy, że do ustawy została wprowadzona zasada bezwarunkowego wykorzystania informacji publicznej. Ponowne wykorzystywanie danych ma wielkie znaczenie i dla rozwoju gospodarki opartej na wiedzy i dla zwiększenia transparentności życia publicznego. Zasada bezwarunkowości jest podstawą, że może to być realne. Z drugiej strony, szereg innych ważnych postulatów, jakie zgłaszaliśmy w toku prac nad projektem założeń, nie zostało uwzględnionych. Dlatego uważamy, że jest jeszcze wiele do zrobienia aby dostęp i ponowne wykorzystywanie informacji publicznej mogło nabrać w Polsce potrzebnej powszechności. Jako zadanie na przyszłość trzeba widzieć wkomponowanie zasady o bezwarunkowości udostępniania w liczne branżowe przepisy, które rządzą się całkiem inną logiką. Jest też kwestia ujednolicenia statusu prawnego rejestrów publicznych (takich jak np. rejestry sądowe czy ewidencja gruntów), która jest zadaniem całkowicie zaniedbanym. Jest konieczna nowa ustawa o rejestrach publicznych, zastępująca sto kilkadziesiąt regulacji branżowych - jest dość prawdopodobne, że bez tego dokonane zmiany w ustawie o dostępie do informacji publicznej nie będą miały większego znaczenia. Informacje wygenerowane za pieniądze obywateli w dalszym ciągu będą niewykorzystywane lub wykorzystywane jedynie przez powiązane z instytucjami publicznymi grupy interesów. Uważamy, że istnieje potrzeba stworzenia systemu instytucjonalnego, który byłby w stanie wymusić na urzędach stosowanie się do zadeklarowanych przez premiera zasad. W Polsce brakuje niezależnego organu inspekcyjnego nadzorującego kwestie dostępu do informacji. Brak też w instytucjach publicznych osób odpowiedzialnych za postępowanie z wnioskami o udostępnienie. Widząc niedostatki projektu dostrzegamy, że krytyka nie dotyczy tego co było sensem nowelizacji. Gorąca atmosfera wokół nowelizacji ustawy wynika, naszym zdaniem, nie tyle z jej proponowanego kształtu, ile z praktyki stosowania przepisów o dostępie do informacji przez instytucje publiczne. Bardzo często urzędy na prośbę o udzielenie informacji odpowiadają, że informacja ta nie jest informacją publiczną i nie zostanie udzielona. Takie praktyki powodują nie tylko obniżenie jakości społecznego nadzoru nad poczynaniami władz publicznych, ale też zrozumiały spadek zaufania do instytucji państwa. Te odmowy nie dotyczą tylko organizacji watchdogowych - są nawet trudności z otrzymaniem informacji potrzebnych do prowadzenia prac naukowych. Już 19 sierpnia pisaliśmy w Gazecie Wyborczej: "Atmosfera wokół projektu jest gorąca. W ostatnich dniach miały miejsce niezwykle ożywione posiedzenia sejmowej komisji administracji i spraw wewnętrznych. Przed posiedzeniami posłowie otrzymali maile z protestami od przedstawicieli jednej z organizacji społecznych. Przy okazji nowelizacji pojawiły się także pomysły ograniczenia dostępu do opinii i ekspertyz przygotowywanych na potrzeby instytucji państwa. W toku debaty parlamentarnej pomysły te odrzucono, ale nie jest wykluczone, że powrócą one np. na etapie prac w Senacie." (Żeby publiczne było publiczne). Przepowiednia się spełniła. Uważamy że poprawka Senatu jest całkowicie niepotrzebna i nie stanowi istotnego ułatwienia dla działania organów państwa. Jego zasadne interesy mogą być chronione w inny sposób. Bez jątrzenia i tak napiętej atmosfery. Dlatego wezwaliśmy dziś posłów do odrzucenia proponowanych przez Senat zmian. Pełna treść apelu "Art.5a. 1. Prawo do informacji publicznej w zakresie: 1) stanowisk, opinii, instrukcji lub analiz sporządzonych przez lub na zlecenie Rzeczypospolitej Polskiej, Skarbu Państwa lub jednostki samorządu terytorialnego, dla potrzeb: a) dokonania rozstrzygnięcia lub złożenia oświadczenia woli w procesie gospodarowania mieniem Skarbu Państwa lub jednostek samorządu terytorialnego, w tym komercjalizacji i prywatyzacji tego mienia, b) postępowań przed sądami, trybunałami i innymi organami orzekającymi, z udziałem Rzeczypospolitej Polskiej, Skarbu Państwa lub jednostek samorządu terytorialnego, 2) instrukcji negocjacyjnych w rozumieniu ustawy z dnia 14 kwietnia 2000 r. o umowach międzynarodowych (Dz.U. Nr 39, poz. 443, z 2002 r. Nr 216, poz. 1824 oraz z 2010 r. Nr 213, poz. 1395), - podlega ograniczeniu do czasu odpowiednio dokonania ostatecznego rozstrzygnięcia, złożenia oświadczenia woli w procesie gospodarowania mieniem, ostatecznego zakończenia postępowania lub zawarcia umowy międzynarodowej, ze względu na ochronę porządku publicznego, bezpieczeństwa lub ważnego interesu gospodarczego państwa." Fundacja Panoptykon Autor Linki i dokumenty apel_uidp.pdf129.84 KBpdf Temat prawo informacja publiczna Poprzedni Następny Newsletter Otrzymuj informacje o działalności Fundacji Twoje dane przetwarza Fundacja Panoptykon w celu promowania działalności statutowej, analizy skuteczności podejmowanych działań i ewentualnej personalizacji komunikacji. Możesz zrezygnować z subskrypcji listy i zażądać usunięcia swojego adresu e-mail. Więcej informacji o tym, jak przetwarzamy twoje dane i jakie jeszcze prawa ci przysługują, w Polityce prywatności. Zapisz się Zapisz się Akceptuję Regulamin usługi Leave this field blank Zobacz także Artykuł Kancelaria Sejmu powinna udostępnić listy poparcia kandydatów do KRS „Bo RODO” słyszeliśmy w ostatnich miesiącach od wielu instytucji uchylających się w ten sposób od udostępnienia informacji publicznej. Wbrew tym stanowiskom, z samego RODO wynika, że nie stosuje się go do ujawniania dokumentów urzędowych. Jednak właśnie „ze względu na RODO” – a konkretnie… 30.07.2019 Tekst Artykuł Numer IP w rękach skarbówki Ministerstwo Finansów przygotowało projekt zmian w działaniu mechanizmu STIR, za pomocą którego banki wspólnie z Krajową Administracją Skarbową mają wyłapywać tzw. karuzele VAT-owskie. 23.05.2018 Tekst Artykuł Inwigilacja w Polsce: mamy prawo być informowani, ale nie mamy jak z niego skorzystać Obywatelka ma prawo wiedzieć, czy była inwigilowana, a nieudzielenie jej tej informacji narusza jej prawa. Ale jednocześnie, ponieważ polskie przepisy nie przewidują ścieżki, która umożliwiałaby udzielenie jej tej informacji, władze, które tego nie zrobiły, nie złamały prawa. 23.10.2024 Tekst