Artykuł 13.05.2013 2 min. czytania Tekst W Internecie regularnie pojawiają się nagrania rozmów przez telefony alarmowe, dzięki którym łaknący sensacji internauci mogą posłuchać zdenerwowanych osób wzywających pomocy. Niestety przed publikacją nagrania nie zawsze usuwane są z niego dane osobowe dzwoniącego. W takiej właśnie sytuacji znalazła się J. H. – obecnie trwa proces przeciwko Policji: gra toczy się o przeprosiny i zadośćuczynienie dla osoby, która stała się pośmiewiskiem Internetu. W 2009 r. 85-letnia dziś J. H. zadzwoniła na Policję, by poinformować o podpaleniu stogu siana. Ze względu na problemy ze słuchem dzwoniącej rozmowa była utrudniona. I wyciekła do Internetu, gdzie stała się przedmiotem drwin. Do dzisiaj można znaleźć ją na popularnych portalach, licznik na portalu YouTube wskazuje aż 1,7 mln odsłon. Dlatego J. H. pozwała Policję, żądając zadośćuczynienia i przeprosin na lokalnym portalu internetowym. Sąd Okręgowy uznał, że doszło do naruszenia dóbr osobistych J. H., jednak w ogóle nie wziął pod uwagę wynikającej z charakteru Internetu skali naruszenia. Dlatego nie przyznał powódce zadośćuczynienia, a za wystarczające uznał przeprosiny listem poleconym. J. H. odwołała się do wyroku, a wspierającą ją opinię przedstawiła sądowi Helsińska Fundacja Praw Człowieka. Rozmowy „alarmowe” są nagrywane dla naszego bezpieczeństwa. Jednak, jak zwracaliśmy uwagę, ich ujawnianie podważa zaufanie do „linii specjalnych”, a także stanowi naruszenie prywatności dzwoniących, a nieraz również innych osób. Dlatego potrzebna jest po stronie Policji szczególna troska o nagrania: powinny być one ujawniane tylko w rzeczywiście uzasadnionych wypadkach, po uzyskaniu zgody osoby dzwoniącej. Do dzisiaj nagranie J. H. dostępne jest w Internecie. I nigdy z niego nie zniknie. Jednak prawomocny wyrok sądu będzie doskonałym argumentem w walce z jego powielaniem przez najpopularniejsze serwisy. Poinformowane o bezprawnym charakterze nagrania będą musiały je usunąć. Szkoda tylko, że „ściganie” tych nagrań, przypominające walkę z wiatrakami, będzie kolejną dolegliwością spadającą na starszą panią, która po prostu zgłosiła podpalenie. Wojciech Klicki Wojciech Klicki Autor Temat dane osobowe służby Internet Poprzedni Następny Newsletter Otrzymuj informacje o działalności Fundacji Twoje dane przetwarza Fundacja Panoptykon w celu promowania działalności statutowej, analizy skuteczności podejmowanych działań i ewentualnej personalizacji komunikacji. Możesz zrezygnować z subskrypcji listy i zażądać usunięcia swojego adresu e-mail. Więcej informacji o tym, jak przetwarzamy twoje dane i jakie jeszcze prawa ci przysługują, w Polityce prywatności. Zapisz się Zapisz się Akceptuję Regulamin usługi Leave this field blank Zobacz także Artykuł Czy czeka nas cenzura Internetu? Do przodu posunęły się prace nad przepisami, które doprowadzą do filtrowania wszystkich obrazków, tekstów czy filmików udostępnianych przez nas w popularnych serwisach społecznościowych. O tym, czy nagranie z wykładu, internetowy mem albo zdjęcie z wakacji naruszają prawo autorskie, a tym… 05.06.2018 Tekst Podcast Brejzowie kontra służby. Rozmowa z Dorotą i Krzysztofem Brejzami W dzisiejszym odcinku Wojciech Klicki gości osoby znające aferę Pegasusa od podszewki: senatora Krzysztofa Brejzę, który padł ofiarą inwigilacji, będąc szefem sztabu największej partii opozycyjnej, oraz jego żonę, mecenas Dorotę Brejzę, reprezentującę go w sprawach, które senator… 23.02.2023 Dźwięk Artykuł „Tarcza prywatności” uchylona. Przełom w przesyłaniu danych Europejczyków za ocean Trybunał Sprawiedliwości UE w dzisiejszym wyroku uchylił „Tarczę prywatności” – instrument ułatwiający przesyłanie danych z Unii do USA, a jednocześnie zwiększył kontrolę organów ochrony danych osobowych nad transferami danych opartych na tzw. standardowych klauzulach umownych. Max Schrems z… 16.07.2020 Tekst