
Resort pracy zamierza stworzyć nowy system kontroli osób ubiegających się zasiłki. Zgodnie z propozycją, pracownicy socjalni będą mogli żądać informacji od banków, szkół czy przychodni lekarskich. Dodatkowo, ma zostać uruchomiony centralny rejestr osób pobierających zasiłki. Wszystko to – przynajmniej na papierze – dla przyspieszenia działań administracji i skuteczniejszego wykrywania nadużyć. Niestety, po drodze ministerstwo zapomniało o ochronie praw obywatelskich – tym razem osób ubogich i wykluczonych.
Osoby ubiegające się o zasiłki już w tym momencie podlegają daleko idącej kontroli. By dostać świadczenie muszą złożyć dziesiątki dokumentów potwierdzających ich sytuację życiową. Pracownicy socjalni mają prawo przeprowadzić specjalny wywiad środowiskowy. To ustrukturyzowany kwestionariusz, na który składa się wiele – często bardzo intymnych – pytań. Jednak Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej uznało, że musi usprawnić i rozbudować te procedury. System pomocy społecznej ma zostać zinformatyzowany, a pracownicy opieki – wyposażeni w nowe kompetencje.
Więcej informacji dla państwa, żadnych gwarancji dla obywateli
Już obecne przepisy pozwalają urzędnikom na zwrócenie się do sądów oraz „organów i jednostek organizacyjnych” z żądaniem udostępniania informacji, które mogą wpłynąć na decyzję o przyznaniu (lub odmowie) zasiłku. Teraz te uprawnienia mają się zwiększyć. Pracownicy socjalni będą mogli żądać podobnych informacji nie tylko od innych urzędów, ale również od szkół, banków, przychodni czy pracodawców. Co więcej, urzędnicy będą mogli korzystać z tej możliwości również sprawdzając osoby, które już pobierają zasiłki... Zdaniem Fundacji Panoptykon, tak szerokie kompetencje, głęboko ingerujące w życie obywateli, mogą naruszać Konstytucję.
Resort pracy nie przedstawia argumentów, które przemawiałyby za takimi zmianami. Nowelizacja nie przewiduje też adekwatnych gwarancji ochrony prywatności. W podobnej sprawie orzekał już Trybunał Konstytucyjny. Wyrok dotyczący dostępu urzędów skarbowych do tajemnicy bankowej wskazał, że urzędy mogą przetwarzać takie informacje, ale tylko pod warunkiem, że jednocześnie istnieją skuteczne mechanizmy ochrony takich informacji. Prawo powinno przede wszystkim ograniczać krąg osób, które będą miały dostęp do danych. Z kolei wniosek o udostępnienie informacji powinien składać kierownik danego urzędu, a nie jego szeregowy pracownik.
System wie wszystko
Poszerzaniu kompetencji pomocy społecznej towarzyszy również propozycja stworzenia centralnych baz danych, gromadzących informacje o osobach pobierających zasiłki. Jest to element większego projektu o nazwie Emp@tia. W nowej bazie znajdą się dane o blisko 4 mln rodzin i będą przechowywane przez kolejne 10 lat. Oprócz standardowych informacji, resort pracy zamierza przetwarzać dane o stanie zdrowia czy niepełnosprawności, które należą do szczególnie wrażliwych. W rejestrach znajdą się informacje nie tylko o osobach pobierających świadczenia, ale również członkach ich rodzin. Przy czym projekt nie precyzuje, jaki krąg osób wchodzi w grę.
Wiele wskazuje na to, że pomysły resortu pracy mają raczej służyć wygodzie samej administracji, a nie realizować interes publiczny. Oczywiście, ci obywatele, którzy oczekują szczególnego wsparcia od państwa, muszą wykazać, że ich sytuacja życiowa daje do tego podstawy. Kiedy w grę wchodzą wspólne pieniądze, należy dbać o to, by były wydatkowane racjonalnie. Czasem będzie to wymagało zbierania danych, także wrażliwych.
Jednak działania, które podejmuje władza, zawsze muszą brać pod uwagę prawa podstawowe. Ingerencje w sferę praw i wolności powinny być proporcjonalne do zamierzonego celu. Wydaje się, że w przypadku nowych pomysłów resortu pracy jest wręcz odwrotnie. Co gorsze, takie podejście może doprowadzić do erozji zaufania na linii pomoc społeczna – osoby potrzebujące pomocy. Z jednej strony obywatele pobierający zasiłek będą kontrolowani w sposób odbierający godność. Z drugiej zaś, pracownicy socjalni będą stawiani w roli policjantów śledzących nadużycia.
Jędrzej Niklas
Stanowisko Fundacji Panoptykon w sprawie zmiany ustawy o świadczeniach rodzinnych [PDF]
Komentarze
Niezłe bzdury. Mam do
Niezłe bzdury. Mam do czynienia z Empatią i muszę stwierdzić że Fundacja Panoptykon nie przyłożyła się do zbadania systemu. Empatia to szybka wymiana informacji instytucji administracji publicznej. Wszystkie informacje można było do tej pory pozyskać korespondencyjnie, dzięki Empatii będzie można zrobić to online i to jest zasadnicza zmiana. Przyśpieszy to wydanie decyzji na korzyść klientów. Wiekszość danych i tak już jest na oświadczeniach pod odpowiedzialnością karną. System dlatego jest zcentralizowany bo pomoc przyznawana jest wg. miejsca zamieszkania I tutaj niektórzy oszukują. W prosty sposób mozna będzie to sprawdzić. Chciałbym zapytać z jakimi szerszymi niż obecnie uprawnieniami do kontrolowania osób aplikujących o środki z pomocy społecznej bedą dysponowani pracownicy socjalni? Odpowiadam -szersze uprawnienia to sprawdzanie online danych. Ustawa o pomocy społecznej się nie zmieniła I innych uprawnień pracownicy socjalni nie mają. “Każdy urzędnik będzie mógł zwrócić się po informacje do banku, szkoły czy poradni lekarskiej, z której korzysta osoba aplikująca o zasiłek” – niestety jest to kłamstwo, bo Epatia obejmuje tylko i wyłacznie administrację publiczną. Konta chroni tajemnica bankowa, stan zdrowia – tajemnica lekarska, a ze szkoły ciekaw jestem jakie dane można pozyskać o stopniach ucznia? A oto lista danych jakie będzie można pozyskać: korzystanie w innym ośrodku z pomocy, Pesel, spradzenie czy ktoś ma orzeczony stopień niepełnosprawności, czy ktoś jest zarejestrowany w urzedzie pracy, sprawdzanie czy ktoś jest właścicielem pojazdu, ma prawo jazdy, dochody w urzędzie skarbowym, składki zus, system CEIDG, KRS. Jeszcze raz trzeba pobkreślić że te dane do tej pory mógł sprawdzić pracownik socjalny.
Dziękujemy za komentarz,
Dziękujemy za komentarz, jednak trudno nam się z nim zgodzić. Projekt ustawy zakłada rozszerzenie kompetencji pomocy społecznej w zakresiepozyskiwania informacji od Policji, ZUS-u, KRUS-u, podmiotów świadczących działalność leczniczą, szkół, banków itp. Oczywiście te informacje nie będą przetwarzane w "Empatii", ale będą przez pomoc społeczną pozyskiwane i przetwarzane bez żadnych gwarancji prawnych.Krytykujemy też sam system centralny. Tworzenie takich interoperacyjnych rejestrów stwarza poważne zagrożenie dla prywatności. Być może faktycznie, już teraz urzędnicy mogą pozyskiwać te informacje z Empatii, tylko, że w formie papierowej. Papier jak sam Pan wspomniał wydłuża procedury, ergo pokusa sięgania, przeglądania informacji przez administrację jest mniejsza, bo wgląd do nich wymaga czasu.
"Empatia to szybka wymiana
"Empatia to szybka wymiana informacji instytucji administracji publicznej" - z tym zdaniem w powyższej wypowiedzi się nie zgodzę. Powstało kilka rozwiązań szybkiej wymiany informacji, ale Empatia realizuje to przez budowanie centralnej bazy.
Podobnie, chociaż w mniejszej skali próbowali kiedyś zrealizować system Sepi. Na szczęście GIODO ich zatrzymał i teraz rzeczywiście system tylko wymienia informacje. Niektórzy pewnie dali się wkręcić w system Jowisz - budujący wspólną bazę dla PUP i OPS. Ciągle czekam, aż GIODO na niego trafi.
Z Empatią będzie trudniej, a i baza będzie dużo większa, bo nie gminna, tylko ogólnopolska...
Witam, chcę zwrócić uwagę na
Witam, chcę zwrócić uwagę na pozom bezpieczeństwa systemu empatia, za pomocą którego będzie realizowana wymiana danych i dostęp do innych systemów np. PESEL czy CEPiK. W obecnej wdrażanej wersji systemu, autoryzacja odbywa się w oparciu o certyfikat wystawiany na instytucje (jednostkę organizacyjną), nie w oparciu o certyfikat konkretnej osoby żądającej dostępu do danych. Twórcom systemu zabrakło wyraźnie wyobraźni (bo chyba nie wiedzy). Nie trudno sobie wyobrazić sytuację w której, wystarczy tylko "pozyskać" taki certyfikat z jednostki (a taka jednostka będzię przynajmniej jedna w każdej gminie), by w oparciu o dokumentację ogólnie dostepną na stronie projektu empatia, stworzyć proste oprogramowanie służące do pobierania informacji z systemów w sposób anonimowy za pomocą sieci publicznej (gdyż dostęp do usług jest w ten sposób realizowany). Nie ma nawet potrzeby korzystania z opogramowania używanego w jednostkach. Niezrozumiałym, wydaję się zrezygnowanie z autoryzacji osoby pobierającej dane, za pomocą podpisu kwalifikowanego czy chociażby profilu zaufanego.
W czasach gdy przestępcy wykradają dane nawet z najlepiej zabezpieczonych instytucji finansowych, nasze Państwo otwiera szeroko drzwi, do danych zgromadzonych o swoich obywatelach. Moim zdaniem systemem empatia powinny zająć się instytucje odpowiedzialne za ochronę danych osobowych czy nawet bezpieczeństwo kraju.
Podobnie, chociaż w mniejszej
Podobnie, chociaż w mniejszej skali próbowali kiedyś zrealizować system Sepi. Na szczęście GIODO ich zatrzymał i teraz rzeczywiście system tylko wymienia informacje. Niektórzy pewnie dali się wkręcić w system Jowisz - budujący wspólną bazę dla PUP i OPS. Ciągle czekam, aż GIODO na niego trafi.
System SEPI dzioała z powodzeniem w wielu powiatach i sprawdza się swietnie, nie trzeba ganiać juz klientów pomiędzy OPS a PUP
"pomocy społecznej ma zostać
"pomocy społecznej ma zostać zinformatyzowany, a pracownicy opieki – wyposażeni w nowe kompetencje."
W pomocy społecznej zatrudniani są pracownicy - pomocy społecznej.
Od wielu już lat istnieje ustawa o pomocy społecznej a opieka społeczna była ale przed ustawą o pomocy społecznej.
Myślę, że w tym wszystkim chodzi różnicę w pojęciach - opieka, pomoc.
Uważam ,że Ops i tak jest
Uważam ,że Ops i tak jest bardzo zacofany .To kolejna instytucja która miała pomagać i wspierać rodziny.Nie rozumiem działania nie których pracowników .Przyklad Matka nie może ściągnąć żadna siła alimentow na dziecko które ma obowiązek utrzymać ojciec i matka.Komornik nie daje rady.Normalnie pracuje dba o wszystko a mimo to ciężar utrzymania ciazy tylko na niej .Dlaczego ,bo instytucja która powinna pomoc w tej sytuacji liczy jej dochód,zwrot z podatku a dziecko w całym procederze staje się nie ważne.Ma za wysoki dochód równoznaczne z tym ze państwo nie wypłaci jej alimentow na rzecz dziecka.Osoba faktyczna która wychowuje dziecko i pracuje nie ma pomocy.Dla chlajacej i nie pracującej patologi środki są.Dla normalnego człowieka który robi wszystko by zadbać o utrzymanie prace wychowanie nie ma nic.Zasilki dla biednych rozumiem kryteria i tu się zgadzam .500+ wliczanie w dochód alimentow których nie ma i zwrotu z podatku to jakaś kpina.To są środki na dzieci .Urzednicy są bezlitośni .
Dodaj komentarz