Artykuł 10.01.2011 16 min. czytania Tekst Dlaczego teraz jest czas na dyskusję na temat blokowania Internetu? Najbliższy miesiąc może się okazać rozstrzygający dla przyszłości wolnego Internetu w Unii Europejskiej. A zatem w Polsce też. Toczą się, i to w dość dynamicznym tempie, prace nad dyrektywą o zwalczaniu seksualnego wykorzystywania dzieci, która jako jedną z metod walki z pornografią dziecięcą przewiduje blokowanie stron internetowych. Pisaliśmy o tym projekcie już kilkukrotnie, ostatnio po tym, jak na posiedzeniu Rady Unii Europejskiej rząd polski zaakceptował tzw. ogólne podejście do walki z seksualnym wykorzystywaniem dzieci w kształcie, jaki proponuje dyrektywa. Zgodnie z tym podejściem, strony internetowe zawierające obrazy seksualnego wykorzystywania dzieci mają być blokowane, jeśli okaże się to konieczne - np. nie uda się ich w rozsądnym czasie usunąć z sieci. Projekt dyrektywy był dziś dyskutowany na posiedzeniu Komitetu ds. Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych (LIBE), do 20 stycznia eurodeputowani mogą zgłaszać do niego poprawki, a najprawdopodobniej 3 lutego zostanie on poddany pod głosowanie na forum Parlamentu Europejskiego. Potem trafi znowu pod dyskusję Rady Unii Europejskiej, w czasie którego polski rząd będzie musiał zająć ostateczne, wiążące stanowisko co do tego, czy chce blokowania sieci czy nie. Jeśli na tym etapie Polska powie „tak”, będziemy – tak jak każdy kraj UE – zobowiązani do wdrożenia dyrektywy, wraz z jej postanowieniami przewidującymi blokowanie stron internetowych. Jako społeczeństwo obywatelskie jesteśmy zobowiązani zabrać głos w tej sprawie i sprawić, aby stał się słyszalny, zanim w naszym imieniu – ale bez konsultacji z nami – o przyszłości Internetu zadecydują nasi przedstawiciele w strukturach Unii Europejskiej. I Ty możesz ogłoscić swoich "pięć tez"! Dlatego właśnie teraz wzywamy wszystkich, dla których wolność w Internecie nie jest bez znaczenia, do dyskusji na temat sensowności blokowania stron internetowych, jako narzędzia walki z pornografią dziecięcą. Nasza opinia na ten temat jest znana, rozwijamy ją w postaci własnych „pięciu tez” poniżej. Zdajemy sobie jednak sprawę, że wynik ważenia wartości w tej trudnej debacie może być różny. Wiemy, że są poglądy odmienne i chcemy je poznać. Jesteśmy przekonani, że wymiana poglądów – a jeszcze bardziej uzasadniających je argumentów – pomiędzy przeciwnikami i zwolennikami blokowania sieci jest kluczowa dla przeprowadzenia rzetelnej debaty publicznej. Takiej debaty w mediach jeszcze nie było. Mamy nadzieję, że jeśli zacznie się ona na dobre w Internecie, przeniknie także do mediów tradycyjnych i zaowocuje dobrą publicystyką. Czasu zostało niewiele, a zatem: publikujcie i przesyłajcie nam linki do Waszych tez – za lub przeciw blokowaniu Internetu! Tezy można przesyłać do nas na adres: fundacja@panoptykon.org lub umieszczać bezpośrednio w komentarzach pod tym tekstem. Na tej stronie będziemy linkować do wszystkich stron, na których znajdziemy „pięć tez”. Gromadzone w ten sposób argumenty chcemy wykorzystać (naturalnie z przywołaniem autorów!) w rozmowach z decydentami politycznymi oraz w publicznej debacie, którą już „w realu” planujemy zorganizować w lutym. Na początek, pięć tez Fundacji Panoptykon: Dlaczego blokowanie Internetu nie jest dobrym narzędziem w walce z pornografią dziecięcą? 1. Blokowanie stron nie działa, tj. nie ogranicza dostępu do pornografii dziecięcej Jest wiele dowodów i argumentów za tym, że samo zablokowanie dostępu do strony internetowej nie służy zablokowaniu dostępu do niepożądanych treści, przede wszystkim: * Zablokowane strony nie znikają z sieci. Niedozwolona treść wciąż "wisi" na serwerze, a blokowanie tylko nieznacznie utrudnia do niej dostęp (vide kolejny punkt). * Ominięcie infrastruktury blokującej jest niezwykle proste i każdy użytkownik Internetu może tę „sztukę” opanować w kilka minut. Obecnie wystarczy kliknięcie na odpowiedni link, np. www.proxyforall.com czy www.zend2.com. * Z czasem stanie się to tylko łatwiejsze, tym bardziej, że rząd USA właśnie ogłosił, że przeznacza 8 mln dolarów w swoim budżecie na „rozwój i wsparcie technologii omijania blokad internetowych ”. * Blokowane strony są natychmiast przenoszone na inne serwery, co skutkuje kosztowną zabawą w kotka i myszkę. W dokumencie z 2007 w sprawie oceny skuteczności sposobów walki z terroryzmem sama Komisja Europejska odradzała blokowanie stron ze względu na zbyt dużą techniczną łatwość ich przenoszenia z miejsca na miejsce. Kanadyjska gorąca linia ds. wykorzystywania dzieci zarejestrowała przenoszenie tylko jednej strony 121 razy w ciągu 48 godzin. 2. Niedozwolone treści, takie jak pornografia dziecięca, można skutecznie usuwać – a zatem nie trzeba ich blokować! Jak pokazują dane z różnych wyciekających list blokowanych stron na świecie, większość stron internetowych dostarczających pornografię dziecięcą znajduje się w Europie Zachodniej (gł. Belgia i Niemcy). Pozostałe lokalizacje to USA, Rosja i Ukraina. Ze wszystkimi tymi państwami Unia Europejska ma podpisane umowy międzynarodowe i może żądać usuwania nielegalnych treści w trybie współpracy policyjnej lub sądowej. Co więcej, według ostatnich danych, udostępnionych przez amerykańskie Narodowe Centrum Zaginionych i Wykorzystywanych Dzieci, stosowana w USA procedura usuwania treści, które zostały zgłoszone jako naruszające prawo ma 100% skuteczności. Z drugiej strony, sponsorowana przez Komisję Europejską gorąca linia w Wielkiej Brytanii donosi o znaczącym wzroście ilości stron, których de facto nie da się skutecznie zablokować. Znajdują się one zazwyczaj na komputerach zwykłych użytkowników Internetu, nieświadomych tego, że ktoś się do nich włamał i wykorzystał do „hostingu” nielegalnych treści. Ci użytkownicy są natomiast skłonni usuwać nielegalne treści natychmiast, jak tylko zostaną powiadomieni o ich istnieniu. 3. Blokowanie jest przeciwskuteczne w walce z przestępczością seksualną wobec dzieci ponieważ często zastępuje ściganie sprawców, a do tego służy jako mechanizm ich wczesnego ostrzegania Doświadczenia z krajów już stosujących blokowanie pokazują, że nie jest ono używane jako część kompleksowej strategii walki z seksualnym wykorzystywaniem dzieci, ale jako łatwe panaceum zastępujące trudniejsze działania. Np. duńska policja podczas przesłuchania w Niemieckim Parlamencie potwierdziła, że zaprzestała nawet przekazywania informacji o nielegalnych stronach organom ścigania innych państw i ograniczyła się tylko do ich blokowania u siebie. Unia Europejska potrzebuje inwestycji w skuteczną współpracę policyjną i sądową, a nie w kosztowną ale nieskuteczną infrastrukturę blokującą. Blokowanie działa ponadto jak system wczesnego ostrzegania przestępców. Tekst dyrektywy, w formie przyjętej przez Radę Unii Europejskiej, wymaga informowania przestępców ("dostarczycieli treści") o rozpoczęciu blokowania ich stron. Dzięki temu mechanizmowi sprawcy mogą na bieżąco monitorować, czy organy ścigania już się nimi zainteresowały i czy powinni przenieść swoją działalność w inne miejsce. 4. Blokowanie nie tylko nie działa i bywa szkodliwe w walce z przestępczością, ale ma także szkodliwe „skutki uboczne”: * Odwraca uwagę od realnego problemu, którym jest istnienie pornografii dziecięcej w sieci (zablokowane strony wcale nie znikają!). * Jest oparte na założeniu, że organy ścigania nie podołają międzynarodowej współpracy, jakiej wymaga usuwanie treści, ściganie sprawców i identyfikowanie ofiar. * Daje organom ścigania i politykom fałszywe poczucie „spełnionego obowiązku”, podczas gdy problem nie zostaje rozwiązany. * Pochłania środki finansowe, które można by wykorzystać do usprawnienia współpracy policyjnej i sądowej, szkolenia policjantów czy pracy edukacyjnej z potencjalnymi ofiarami. * Jest „studnią bez dna” ponieważ wobec trwającego „wyścigu zbrojeń” organów ścigania ze światem przestępczym wymaga ciągłych dostosowań, innowacji i rozbudowy o nowe funkcjonalności. * Przerzuca problem (obowiązek blokowania stron) na barki dostawców Internetu, którzy mogą go jedynie trochę ukryć, ale nie mogą rozwiązać. 5. Blokowanie jednego typu treści stwarza realne ryzyko objęcia cenzurą innego typu treści – zależnie od koniunktury politycznej Stworzenie infrastruktury blokującej wraz z upływem czasu nieuchronnie doprowadzi do rozszerzania zakresu blokowanych treści – skoro istnieje już odpowiednia infrastruktura, kolejne instytucje państwowe będą chciały z niej korzystać do własnych celów. Proces ten obserwujemy już dziś w Europie. Kraje najbardziej popierające blokowanie w Radzie Unii Europejskiej to te kraje, które już zdążyły rozszerzyć swoje systemy blokowania na inne treści, takie jak nielegalnie kopiowane filmy, oprogramowanie i muzykę, czy nielicencjonowane serwisy hazardowe. LINKI DO "PIĘĆ TEZ" INNYCH AUTORÓW: * Piotr Vagla Waglowski (przeciwko blokowaniu Internetu) * Mirosław Maj, Fundacja Bezpieczna Cyberprzestrzeń (za blokowaniem Internetu, ale tylko przy spełnieniu odpowiednich warunków) * Tomasz M. Klecor, serwis Prawo.Klecor.pl ("głos ważony" - za blokowaniem w pewnych sytuacjach) * Intervoyager (przeciwko blokowaniu Internetu) * Paweł Krawczyk, Echelon (krytyczny komentarz, przeciwko blokowaniu Internetu) * (przeciwko blokowaniu Internetu) * Klub Parlamentarny PiS (za blokowaniem sieci przy spełnieniu pewnych warunków) * Jakub Śpiewak, Fundacja Kidprotect.pl (przeciwko blokowaniu Internetu) Katarzyna Szymielewicz Autorka Temat Internet prawo blokowanie sieci Poprzedni Następny Newsletter Otrzymuj informacje o działalności Fundacji Twoje dane przetwarza Fundacja Panoptykon w celu promowania działalności statutowej, analizy skuteczności podejmowanych działań i ewentualnej personalizacji komunikacji. Możesz zrezygnować z subskrypcji listy i zażądać usunięcia swojego adresu e-mail. Więcej informacji o tym, jak przetwarzamy twoje dane i jakie jeszcze prawa ci przysługują, w Polityce prywatności. Zapisz się Zapisz się Akceptuję Regulamin usługi Leave this field blank Zobacz także Artykuł Blokowanie Ubera – ciąg dalszy Ministerstwo Infrastruktury kontynuuje prace nad projektem umożliwiającym Urzędowi Komunikacji 20.02.2018 Tekst Artykuł Kandydaci na Prezesa UODO prezentują swoją wizję urzędu Kandydaci na Prezesa UODO – dr Mirosław Gumularz, Andrzej Rybus-Tołłoczko i Jakub Groszkowski – przesłali nam swoje odpowiedzi na pytania o najważniejsze wyzwania stojące przez Urzędem. 16.12.2023 Tekst Artykuł Inwigilacja w Polsce: mamy prawo być informowani, ale nie mamy jak z niego skorzystać Obywatelka ma prawo wiedzieć, czy była inwigilowana, a nieudzielenie jej tej informacji narusza jej prawa. Ale jednocześnie, ponieważ polskie przepisy nie przewidują ścieżki, która umożliwiałaby udzielenie jej tej informacji, władze, które tego nie zrobiły, nie złamały prawa. 23.10.2024 Tekst