Artykuł 26.08.2016 5 min. czytania Tekst Image Kto powiedział, że na swoim profilu społecznościowym musimy mówić całą prawdę i tylko prawdę? Dlaczego mielibyśmy zawsze uczciwie oznaczać swoją lokalizację lub pozwalać, by nasze urządzenie robiło to automatycznie za nas? Wystarczy jedno kliknięcie i nasz post czy zrobione przez nas zdjęcie zostaną „wysłane” z dowolnego miejsca na świecie… Czasem warto zmylić trop, zaburzyć przewidywalny internetowy profil, ukryć się w tłumie lub informacyjnym chaosie. Jak to robić, podpowiada praktyczny przewodnik Finna Bruntona i Helen Nissenbaum Zmyl trop. Na barykadach prywatności w sieci, wydany właśnie przez PWN. „To oczywiste, że gromadzenie informacji przeważnie ma miejsce w asymetrycznych relacjach władzy: rzadko mamy wybór co do tego, czy chcemy być monitorowani, co się dzieje z zebraną w ten sposób informacją, czy wreszcie co się dzieje z nami, w oparciu o wnioski wyciągnięte z tych informacji” – zauważają na wstępie Finn Brunton i Helen Nissenbaum. Jak tłumaczą, nie chodzi o sytuację, w której ktoś – ciekawska sąsiadka czy ksiądz w małym mieście – po prostu wie więcej niż reszta otoczenia. Chodzi o „konwergencję asymetrii”: sytuację, w której zbiega się wiele asymetrycznych relacji władzy. Nawet jeśli wiemy, kto zbiera o nas informacje, nie możemy ustalić, w jakim celu i z jakim skutkiem. Bardzo często nie mamy nawet świadomości, że dane na nasz temat prowadzą „podwójne życie” poza naszym laptopem czy telefonem. Świat zbudowany na przeświadczeniu, że każdy może być terrorystą, nie jest dla nas bezpieczny. Wystarczy pomyłka lub nadgorliwy algorytm, aby stać się obiektem śledztwa. Zdaniem autorów przewodnika konwergencja asymetrii powoduje, że podlegamy władzy, której nie dostrzegamy i na którą nie mamy rzeczywistego wpływu, a która w bardzo dotkliwy sposób może wkroczyć do naszego życia. Od utraty kredytu (niska ocena w systemie ratingowym) czy uniemożliwienia nam pracy w atrakcyjnym miejscu (niewiarygodny profil w sieciach społecznościowych), przez ograniczenie naszej mobilności (dodatkowe kontrole, a nawet zakaz wstępu na pokład samolotu w związku z podejrzanym profilem lub wpisem w bazie danych), aż po blokadę środków finansowych, przesłuchanie, a nawet areszt motywowane podejrzaną transakcją czy zachowaniem. Świat zbudowany na przeświadczeniu, że każdy może być terrorystą, nie jest dla nas bezpieczny. Wystarczy pomyłka lub nadgorliwy algorytm, aby stać się obiektem śledztwa, zostać zatrzymanym, napiętnowanym czy ukaranym. Wystarczy zła wola polityków, by dzięki władzy nad informacjami sparaliżować procesy ważne dla demokracji i rządów prawa – stłumić protest, zaszantażować liderów legalnej opozycji, ocenzurować medialną krytykę. Sztukę „znikania w cyfrowej mgle” może opanować każdy. Bardziej niż obycie z technologią przydaje się w niej odwaga, cierpliwość i wyobraźnia. Dla obywateli i konsumentów, którzy w tak skonstruowanym świecie nie chcą pozostać bierni, Finn Brunton i Helen Nissenbaum mają ciekawą propozycję. Co ważne, nie jest to rozwiązanie przeznaczone tylko dla zaawansowanych użytkowników technologii. Sztukę „znikania w cyfrowej mgle” może opanować każdy. Bardziej niż obycie z technologią przydaje się w niej odwaga, cierpliwość i wyobraźnia. Autorzy zdają się mówić: jeśli nie możesz/ nie potrafisz się ukryć, nadal możesz zmylić tropy lub zniknąć w tłumie. I na wielu konkretnych przykładach podpowiadają, jak to robić. Brunton i Nissenbaum nie obiecują, że opisywane przez nich taktyki to odpowiedź na każdy problem, jaki napotkamy w sieci lub w relacji z inwigilującym nas państwem. Uczciwie podkreślają, że obrana taktyka mylenia tropów musi być dopasowana do kontekstu i celu. Ostatecznie może nie uchronić nas przed namierzeniem, ale z pewnością wydłuży czas operacji lub zwiększy koszt pracy namierzającego. Niekoniecznie sprawi, że dostaniemy upragnioną pracę lub kredyt, ale ochroni nas przed sprofilowaniem na potrzeby internetowej reklamy, zwiększy informacyjny chaos i zaburzy działanie algorytmów, czekających na proste prawidłowości. Podrzucanie fałszywych tropów to wreszcie sztuka sama w sobie i zabawa, której warto czasem spróbować. Fundacja Panoptykon objęła patronat medialny nad publikacją, a Katarzyna Szymielewicz, prezeska Fundacji, napisała wstęp. Zapraszamy do lektury i odważnego testowania taktyk mylenia cyfrowych tropów! 7 egzemplarzy książki można wygrać w naszym wakacyjnym quizie. Anna Obem Autorka Temat Internet media społecznościowe Poprzedni Następny Newsletter Otrzymuj informacje o działalności Fundacji Twoje dane przetwarza Fundacja Panoptykon w celu promowania działalności statutowej, analizy skuteczności podejmowanych działań i ewentualnej personalizacji komunikacji. Możesz zrezygnować z subskrypcji listy i zażądać usunięcia swojego adresu e-mail. Więcej informacji o tym, jak przetwarzamy twoje dane i jakie jeszcze prawa ci przysługują, w Polityce prywatności. Zapisz się Zapisz się Akceptuję Regulamin usługi Leave this field blank Zobacz także Artykuł Zróbmy sobie raj, czyli czy Internet da się naprawić Internet rozczarował tych, którzy szukali w nim odpowiedzi na kryzys demokracji, nierówności społeczne czy tabloidyzację mediów. Okazało się, że w sieci wcale nie jesteśmy lepszym społeczeństwem niż w „realu”, a gigantyczna i wciąż rosnąca podaż informacji ciągnie jej jakość w dół. Internet… 24.09.2020 Tekst Artykuł Facebook wyjaśni użytkownikom, jak wykorzystuje ich dane Komisja Europejska oraz urzędy ochrony konsumentów w państwach członkowskich (w tym polski UOKiK) podpisały z Facebookiem porozumienie, zgodnie z którym platforma będzie musiała w prostszy i bardziej czytelny sposób informować użytkowników o tym, co się dzieje z ich danymi. 11.04.2019 Tekst Artykuł Biometria na Facebooku to gra o najwyższą stawkę Facebook namawia swoich użytkowników, żeby oddali pod obróbkę algorytmów to, co najbardziej unikatowe: swój biometryczny profil. Dzięki nowej funkcji portal zyska dostęp do potencjalnie niewyczerpanego źródła danych. 23.04.2018 Tekst