Artykuł 07.11.2014 3 min. czytania Tekst Image Za kilka dni przez Warszawę przejdzie Marsz Niepodległości. Od kilku lat Świętu Niepodległości towarzyszy ten sam, niestety przewidywalny, spektakl. Przy okazji marszu dochodzi do zniszczeń (czy w tym roku znów spłonie słynna tęcza?). Po kilku dniach, albo nawet godzinach, politycy mają już prostą diagnozę i rozwiązanie: „wszystko przez zamaskowanych bandytów, którzy psują narodowe święto – zakażmy zasłaniania twarzy podczas manifestacji”. Poza charakterystyczną dla populistycznych haseł chwytliwością i pozorną skutecznością – nic nie przemawia za przyjęciem takiego rozwiązania: od logiki po konstytucję. Dlatego już przed marszem apelujemy, by uważnie przyglądać się działaniu organizatorów i policji, bo to od ich skuteczności zależy bezpieczeństwo w stolicy. Logika Za postulatem zakazu zasłania twarzy kryje się założenie, że pozwoli on uniknąć zamieszek, ponieważ podporządkują mu się osoby agresywne. Czyli osoby, które palą tęczę, atakują squaty, niszczą mienie – i robią to zwykle poza trasą manifestacji, czyli obszarem obowiązywania zakazu. Zła wiadomość – osoby, które nie wahają się przed rzuceniem kamieniem, nie zawahają się przed założeniem kominiarki. Nie założą jej natomiast uczestnicy innych manifestacji – ci, którzy przestrzegają prawa. A jest ich zdecydowanie więcej: w samej Warszawie odbywa się rocznie koło 700 zgromadzeń. Prawo ograniczające wolność wyrażania poglądów nie powinno być pisane pod osoby, które go nie szanują. „Ci, którzy przepisy łamią, muszą być karani, ale duch prawa musi przede wszystkim służyć ogromnej większości uczciwych ludzi. (…) Musimy wdrożyć zasadę 99 procent, polegającą na tym, że całe nasze prawo w obszarze wolności gospodarczej tworzymy w oparciu o 99 procent uczciwych, a nie 1 procent cwaniaków” – powiedziała podczas exposé Premier Kopacz. Ta zasada nie powinna służyć tylko przedsiębiorcom, ale wszystkim obywatelom. Dlatego w oparciu o nią należy tworzyć również prawo regulujące wolność zgromadzeń. Jak pisała w zeszłym roku Katarzyna Szymielewicz, „martwe prawo jest gorsze niż brak prawa”. Już dziś obowiązuje zakaz odpalania rac czy wykorzystywania pochodni. Uczestnicy wielu zgromadzeń go nie przestrzegają, a policja – nie egzekwuje. Prawdopodobnie podobnie byłoby z zakazem zasłaniania twarzy. Prawo W Sejmie znajduje się złożony przez Prezydenta projekt nowelizacji Prawa o zgromadzeniach. Powstał on w ciągu tygodnia od ostatniego Marszu Niepodległości, ale przez ostatni rok leżakował w sejmowej Komisji Spraw Wewnętrznych. Teraz prawdopodobnie posłowie do niego wrócą. Projekt przewiduje wprowadzenie zakazu uczestnictwa w zgromadzeniach osób, których „identyfikacja z powodu ubioru, zakrycia twarzy lub zmiany jej wyglądu nie jest możliwa”. Zakaz ten nie ma mieć charakteru bezwzględnego, ponieważ planowany udział takich osób w zgromadzeniu ma być dopuszczalny, jeżeli organizator wskaże związek pomiędzy ich uczestnictwem a celem zgromadzenia. Prawo do manifestowania poglądów w sposób anonimowy to istotny element wolności zgromadzeń, co jednoznacznie przesądził Trybunał Konstytucyjny. Wprowadzenie zakazu nie odniesie zamierzonego celu, ograniczy natomiast wolność zgromadzeń. Już to rodzi poważne wątpliwości konstytucyjne. Dodajmy do tego nieprecyzyjność zakazu, który dotyczyć ma osób, których „identyfikacja z powodu ubioru, zakrycia twarzy lub zmiany jej wyglądu nie jest możliwa”: nie wiadomo, czy czapka z daszkiem, kapelusz czy kaptur to już zasłonięcie. Poza tym, dlaczego i w jaki sposób organizator miałby wykazywać związek między celem zgromadzenia a zakazem zasłaniania twarzy? Kto miałby decydować, czy taki związek istnieje? Zanim zaostrzymy prawo, zacznijmy konsekwentnie egzekwować to, które już jest. Policja ma wystarczające środki, by – również 11 listopada – zapewnić nam bezpieczeństwo. Jeśli się nie uda, powinniśmy rozmawiać o jej ewentualnych błędach. Lub głębiej – o tym, skąd bierze się ta społeczna agresja i jak jej przeciwdziałać. To – a nie wracający jak bumerang zakaz zasłaniania twarzy – jest najważniejszy temat. Wojciech Klicki Wojciech Klicki Autor Temat zgromadzenia prawo Poprzedni Następny Newsletter Otrzymuj informacje o działalności Fundacji Twoje dane przetwarza Fundacja Panoptykon w celu promowania działalności statutowej, analizy skuteczności podejmowanych działań i ewentualnej personalizacji komunikacji. Możesz zrezygnować z subskrypcji listy i zażądać usunięcia swojego adresu e-mail. Więcej informacji o tym, jak przetwarzamy twoje dane i jakie jeszcze prawa ci przysługują, w Polityce prywatności. Zapisz się Zapisz się Akceptuję Regulamin usługi Leave this field blank Zobacz także Artykuł Inwigilacja w Polsce narusza twoje prawa. Ważny wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka Niekontrolowana inwigilacja narusza prawo obywateli i obywatelek do prywatności. W precedensowym wyroku Europejski Trybunał Praw Człowieka zwraca uwagę na brak kontroli nad działaniami służb i zbyt łatwy dostęp służb do danych telekomunikacyjnych. Skarżący – aktywiści i adwokat – oczekują reakcji… 28.05.2024 Tekst Artykuł Internet jak marzenie Internet działający ponad granicami państw, w którym panuje pełna wolność słowa, a „cenzura” pojawia się tylko jako hasło historyczne na Wikipedii. To marzenie, od którego jesteśmy coraz dalej. Nie tylko przez działania wielkich korporacji, które podzieliły między siebie internetowy tort, ale też… 11.01.2018 Tekst Artykuł Stan zagrożenia i pogotowia – nowa furtka do bezkarności władzy? Nowa ustawa wprowadzająca definicje „stanu zagrożenia” i „stanu pogotowia” umożliwi premierowi ograniczanie swobód konstytucyjnych bez kontroli Sejmu – informuje Gazeta Wyborcza. Czy rząd wykorzystuje sytuację, żeby ułatwić sobie narzucanie niebezpiecznych dla praw i wolności rozwiązań? 29.03.2022 Tekst