Artykuł 08.11.2016 2 min. czytania Tekst Image Ministerstwo Sprawiedliwości od kilku miesięcy pracuje nad projektem ustawy dotyczącej konfiskaty rozszerzonej. Jego celem jest wyposażenie organów ścigania w narzędzia pozwalające na przejmowanie majątków pochodzących z przestępstwa. I to jak najbardziej szczytny cel. Niestety w dążeniu do jego realizacji Ministerstwo poszło o kilka kroków za daleko. Przygotowując drugą wersję projektu (która nie została poddana konsultacjom), najwyraźniej zapomniało, że jeśli zwiększa się uprawnienia instytucji państwowych, to należy zadbać również o gwarancje dla praw obywateli. Po zapoznaniu się z pierwszą wersją projektu ustawy o konfiskacie rozszerzonej zdecydowaliśmy się nie przygotowywać w tej sprawie naszej opinii. We wrześniu pojawiła się jednak druga wersja projektu, której treść bardzo nas zaskoczyła. Nagle bowiem okazało się, że rozszerzony ma zostać katalog przypadków, w których policja i inne służby będą mogły stosować kontrolę operacyjną. Ma ona znajdować zastosowanie „w celu ujawnienia mienia zagrożonego przepadkiem”. Jest to przesłanka bardzo szeroka, a więc może się okazać, że kontrola operacyjna niebezpiecznie spowszednieje. Przepisy i praktyka dotycząca stosowania kontroli operacyjnej już teraz budzą wątpliwości. Dalsze rozszerzanie przesłanek do jej zastosowania tylko pogłębi ten problem. Projekt ustawy zakłada również istotne zmiany w dostępie do danych m.in. bankowych i ubezpieczeniowych. Dzieli je na takie, których uzyskanie będzie wymagało zgody sądu, oraz takie, które dostępne będą na wniosek np. komendanta wojewódzkiego policji lub upoważnionego przez niego funkcjonariusza. Ten drugi typ danych obejmuje m.in. informacje o tym, że dana osoba jest stroną umowy z bankiem, uczestnikiem funduszu inwestycyjnego czy też jest objęta ubezpieczeniem społecznym. Ujawnienie takich informacji nie stanowi może tak dużej ingerencji w naszą prywatność jak udostępnienie stanu konta, jednak także te informacje zasługują na ochronę. Trybunał Konstytucyjny w wyroku z 30 lipca 2014 r. w sprawie K23/11 wyznaczył standard ochrony tzw. metadanych, który mógłby znaleźć zastosowanie również w tym przypadku. Niestety Ministerstwo nie wzięło tego pod uwagę. Co więcej, nie zadbało również o to, by dane te przekazywane były w bezpieczny sposób, jak choćby przewiduje to tzw. ustawa inwigilacyjna wobec danych telekomunikacyjnych i internetowych. Na marginesie merytorycznych zarzutów wobec projektu trzeba też zwrócić uwagę na to, jak trudno jest znaleźć jego aktualną wersję. Na stronie Rządowego Centrum Legislacji widnieje ona w zakładce dotyczącej prac Komitetu do spraw Europejskich, między plikami z różnymi uwagami. Przysłowie mówi, że dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane. Czyżby tak było i w przypadku projektu Ministerstwa? Liczymy, że nim trafi on pod obrady Sejmu, zajdą w nim pozytywne zmiany. I to podlegające konsultacjom. Anna Walkowiak Fundacja Panoptykon Autor Temat prawo służby Poprzedni Następny Newsletter Otrzymuj informacje o działalności Fundacji Twoje dane przetwarza Fundacja Panoptykon w celu promowania działalności statutowej, analizy skuteczności podejmowanych działań i ewentualnej personalizacji komunikacji. Możesz zrezygnować z subskrypcji listy i zażądać usunięcia swojego adresu e-mail. Więcej informacji o tym, jak przetwarzamy twoje dane i jakie jeszcze prawa ci przysługują, w Polityce prywatności. Zapisz się Zapisz się Akceptuję Regulamin usługi Leave this field blank Zobacz także Podcast Rozprawa przeciwko Polsce o inwigilację. Rozmowa z Dominiką Bychawską-Siniarską Polska nie daje obywatelom żadnej ochrony przed nadużyciami. Policjanci mogą pobrać billingi w czasie, który wystarcza do zaparzenia herbaty. Dlatego w 2019 roku aktywiści z Fundacji Panoptykon, Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka i mec. Mikołaj Pietrzak złożyli skargę przeciwko Polsce do… 22.09.2022 Dźwięk Artykuł Inteligentne kamery przy granicy polsko-niemieckiej Montowanie kamer rozpoznających twarz – takie będą skutki przepisów, nad którymi pracuje saksoński parlament. Inteligentne urządzenia mają obejmować 30-to kilometrowy pas granicy z Polską i Czechami. Organizacja Digital Courage, z którą współpracujemy w ramach European Digital Rights, walczy o… 13.11.2018 Tekst Artykuł Komisja senacka ds. Pegasusa mówi jasno: służby do kontroli Pegasus jest w Polsce nielegalny, wybory w 2019 r. powinny były być unieważnione, a służby – jak najszybciej poddane ścisłej, niezależnej kontroli. Tak najkrócej można podsumować raport nadzwyczajnej komisji senackiej badającej wykorzystanie w Polsce oprogramowania Pegasus. 07.09.2023 Tekst