Artykuł 12.01.2015 1 min. czytania Tekst Image Kamery monitoringu, które zadomowiły się w polskich szkołach, to poważny problem. Jednak to nie jedyne placówki, gdzie przez wiele godzin przebywają dzieci i pojawia się pokusa założenia monitoringu. Kamery, czasem nawet z możliwością oglądania nagrań przez Internet, to codzienność w wielu przedszkolach i żłobkach. Zwolennicy kamer, do których najwyraźniej należą władze Wrocławia, uzasadniają ich obecność potrzebą zapewnienia bezpieczeństwa dzieciom. Stanowisko przeciwników najlepiej wyrażają słowa prowadzącej jeden z nielicznych żłobków bez kamer w tym mieście: „Jesteśmy bardzo otwarci na rodziców i ufamy swojemu personelowi. W żłobku nie chcemy mieć kamer, bo atmosfera powinna być jak w domu. A tam z reguły nie instalujemy monitoringu w pokojach zabaw”. Poszczególne miasta reprezentują różne podejścia do kwestii monitoringu w żłobkach (Wrocław go promuje, Gdańsk – nie) i stan ten utrzyma się pewnie do czasu przyjęcia ustawy całościowo regulującej monitoring. A jak jest w Twojej miejscowości? Fundacja Panoptykon Autor Temat monitoring wizyjny szkoły i przedszkola dzieci i młodzież miasta Poprzedni Następny Newsletter Otrzymuj informacje o działalności Fundacji Administratorem twoich danych jest Fundacja Panoptykon. Więcej informacji o tym, jak przetwarzamy dane osób subskrybujących newsletter, znajdziesz w naszej Polityce prywatności. Zapisz się Zapisz się Akceptuję Regulamin usługi Zobacz także Artykuł Monitoring totalny – aktualizacja z Krakowa Po poniedziałkowym spotkaniu w sprawie montażu 3500 kamer w dzielnicy Prądnik Czerwony pomysłodawca projektu, radny Łukasz Wantuch, napisał: „Przeraża mnie ogrom problemów, jakie związane są z tym pomysłem”. 23.01.2019 Tekst Artykuł Totalny monitoring w Krakowie – reaktywacja pomysłu W ubiegłym roku w mieście miał ruszyć projekt, którego celem było doprowadzenie do instalacji 100 tys. kamer monitorujących każdy centymetr kwadratowy przestrzeni publicznej w Krakowie. 26.02.2020 Tekst Poradnik RODO w szkole 1 września w szkołach wybuchła RODO-panika. Nagle okazało się, że „nie wolno zawołać ucznia po nazwisku, bo RODO!”. Co takiego się stało? Czyżby po 20 latach obowiązywania tych samych zasad szkoły nagle odkryły ochronę danych osobowych? Raczej nie, ale zamiast dostosować istniejące procedury do… 18.09.2018 Tekst