Kamery monitoringu, które zadomowiły się w polskich…

Artykuł
12.01.2015
1 min. czytania
Tekst
Image

Kamery monitoringu, które zadomowiły się w polskich szkołach, to poważny problem. Jednak to nie jedyne placówki, gdzie przez wiele godzin przebywają dzieci i pojawia się pokusa założenia monitoringu. Kamery, czasem nawet z możliwością oglądania nagrań przez Internet, to codzienność w wielu przedszkolach i żłobkach. Zwolennicy kamer, do których najwyraźniej należą władze Wrocławia, uzasadniają ich obecność potrzebą zapewnienia bezpieczeństwa dzieciom. Stanowisko przeciwników najlepiej wyrażają słowa prowadzącej jeden z nielicznych żłobków bez kamer w tym mieście: „Jesteśmy bardzo otwarci na rodziców i ufamy swojemu personelowi. W żłobku nie chcemy mieć kamer, bo atmosfera powinna być jak w domu. A tam z reguły nie instalujemy monitoringu w pokojach zabaw”. Poszczególne miasta reprezentują różne podejścia do kwestii monitoringu w żłobkach (Wrocław go promuje, Gdańsk – nie) i stan ten utrzyma się pewnie do czasu przyjęcia ustawy całościowo regulującej monitoring. A jak jest w Twojej miejscowości?

Newsletter

Otrzymuj informacje o działalności Fundacji

Twoje dane przetwarza Fundacja Panoptykon w celu promowania działalności statutowej, analizy skuteczności podejmowanych działań i ewentualnej personalizacji komunikacji. Możesz zrezygnować z subskrypcji listy i zażądać usunięcia swojego adresu e-mail. Więcej informacji o tym, jak przetwarzamy twoje danejakie jeszcze prawa ci przysługują, w Polityce prywatności.