Procedura wyborów nowego GIODO zamieniła się w farsę…

Artykuł
02.02.2015
1 min. czytania
Tekst
Image

Procedura wyborów nowego GIODO zamieniła się w farsę. Okazało się bowiem, że jedyny kandydat formalnie nigdy nim nie był, ponieważ Marszałek Sejmu wstrzymał nadanie wnioskowi o jego wybór numeru druku sejmowego. Mirosław Wróblewski wycofał się z kandydowania, bo dowiedział się nieoficjalnie, że nie może już liczyć na poparcie członków klubu poselskiego Platformy Obywatelskiej, który wcześniej sam go zgłosił. Możemy snuć przypuszczenia, co działo się za kulisami, jednak efektem politycznych przepychanek jest to, że wciąż nie mamy Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych. Mimo zawirowań nasz koalicyjny monitoring wyborów GIODO trwa: gdy tylko wyznaczony zostanie kolejny kandydat lub kandydatka poprosimy o wypełnienie kwestionariusza i przedstawimy nasze rekomendacje względem tej kandydatury.

Więcej na temat zamieszania wokół wyboru GIODO w komentarzu Ewy Siedleckiej: „Wstyd zamiast sukcesu”.

Temat

Newsletter

Otrzymuj informacje o działalności Fundacji

Administratorem twoich danych jest Fundacja Panoptykon. Więcej informacji o tym, jak przetwarzamy dane osób subskrybujących newsletter, znajdziesz w naszej Polityce prywatności.