
Wkrótce rozstrzygnie się, czy będziemy chronieni przed nadmiernym targetowaniem reklamy politycznej bazującym na informacjach o nas. W Unii Europejskiej trwają prace nad przepisami, które to uregulują. Wyjaśniamy, dlaczego ta ochrona jest ważna dla demokracji i co w tej sprawie może zrobić polski rząd.
Co to jest targetowana reklama polityczna? Przykłady
Partie polityczne i sami kandydaci korzystają z mediów społecznościowych, np. Facebooka, do promowania swoich kandydatur. Tak jak wszyscy inni reklamodawcy na takich platformach – mogą zawężać grupy docelowe, do których trafi ich komunikat. Na przykład reklamy dotyczące spraw kobiet (m.in. aborcji, antykoncepcji, in vitro) można kierować do kobiet w określonej grupie wiekowej, większych miejscowościach, a nawet do tych, które z dużym prawdopodobieństwem starają się o dziecko.
Ten mechanizm wykorzystał w 2016 r. Donald Trump, targetując 3,5 miliona Afroamerykanów reklamami zniechęcającymi do głosowania na Hilary Clinton.
Regulacja reklamy politycznej
Analizując, jak przeglądamy wyświetlane treści, jak na nie reagujemy, co publikujemy, Facebook dość trafnie przewiduje nasze zainteresowania i słabości. Regulacja reklamy politycznej ma na celu ograniczenie wpływania na ludzi z wykorzystaniem tego rodzaju informacji.
W 2021 r. Komisja Europejska przedstawiła projekt rozporządzenia o przejrzystości i targetowaniu reklamy politycznej. Rok później komisja LIBE Parlamentu Europejskiego (odpowiedzialna za wolności obywatelskie, sprawiedliwość i sprawy wewnętrzne) zagłosowała nad poprawkami do projektu Komisji.
Najważniejsze zmiany, jakie wprowadziła do projektu, są następujące.
- Zakaz wykorzystywania do celów reklamowych danych wywnioskowanych i zaobserwowanych. Oznacza to, że platformy nie będą mogły do targetowania reklam politycznych wykorzystywać danych wywnioskowywanych z zachowania użytkowników w sieci (inferred data – ich pozyskanie odbywa się poza wiedzą i kontrolą osób, których dotyczą). To najważniejszy postulat organizacji społecznych, w tym Panoptykonu.
- Zarówno targetowanie reklam politycznych, jak i proces optymalizacji dokonywany przez platformy internetowe będą możliwe tylko na bazie danych wprost, dobrowolnie i świadomie przekazanych przez użytkowników konkretnie do tego celu (provided data).
- Użytkownicy będą mogli nie zgodzić się na otrzymywanie spersonalizowanych reklam politycznych i wciąż mieć dostęp do danego serwisu.
- Liczba danych, które będzie można wykorzystać do personalizowania reklam politycznych, będzie ograniczona. Nie będą mogły to być dane wrażliwe w rozumieniu RODO.
Zamiast optymalizacji targetowania na podstawie danych o aktywności – maszyna losująca
W 2019 r. przeprowadziliśmy badanie, w którym ustaliliśmy, że partie i politycy nie korzystają z zaawansowanych narzędzi targetowania na Facebooku, poprzestając na wskazaniu szerokiej grupy wiekowej i np. płci lub wielkości miejscowości. Zazwyczaj jednak budżet kampanii jest zbyt mały, żeby dotrzeć do wszystkich osób spełniających dane kryteria. Dlatego platforma dokłada własne kryteria, żeby zawęzić segment odbiorców do takiego, który najlepiej zareaguje na dane treści. Jest to tzw. optymalizacja targetowania, która według naszego badania odgrywała kluczową rolę w mikrotargetowaniu wyborców w 2019 r.
LIBE w ramach poprawek zaproponowała, aby dokonując optymalizacji targetowania, platformy nie mogły wykorzystywać żadnych dodatkowych danych, czyli np. wiedzy o użytkowniku, którą zgromadziły, śledząc jego aktywność. Ostateczna grupa osób, której zostanie wyświetlona reklama, będzie wyłaniania losowo z grupy wszystkich osób spełniających kryteria targetowania określone przez reklamodawcę.
Co może zrobić polski rząd?
Komisja LIBE przyjęła swoje stanowisko znaczną większością głosów (43 głosy za, 9 przeciw, 8 wstrzymujących się). Zanim jednak regulacja zostanie przyjęta, opinię LIBE musi poprzeć druga komisja parlamentarna, IMCO (odpowiedzialna za jednolity rynek i ochronę konsumentów). Następnie odbędzie się głosowanie plenarne w Parlamencie (prawdopodobnie w pierwszych tygodniach 2023 r.). Wtedy projekt trafi do ostatecznych uzgodnień między Komisją Europejską, Radą Unii Europejskiej i Parlamentem Europejskim.
Liczymy na to, że polski rząd poprze progresywne rozwiązania dla reklamy politycznej i przekona do tego inne państwa w ramach Rady Unii Europejskiej.
Polecamy:
Panoptykon: Ograniczenia reklam politycznych. Postulaty Panoptykonu w rękach Rady UE
Anna Obem
Współpraca: Dorota Głowacka, Dominika Chachuła
Działania organizacji w latach 2022-24 dofinansowane z Funduszy Norweskich w ramach programu Aktywni Obywatele – Fundusz Krajowy.
Komentarze
Hahahahaha. Reklama
Hahahahaha. Reklama polityczna? Wystarczy pranie mózgu ciągłym pianiem, że pieniądze przenoszą wirusa (tak samo jak kupiony towar - proponuję więc nabyć elektroniczną kawę i elektroniczne bułki). Dalsze zniewalanie ludzi pod pozorami ekologicznymi. Do tego z ciągłym cenzurowaniem alternatywnych mediów a to cenzurą od ABW (o tym pisał Panoptykon) oraz to o czym nie napisał - blokowaniem serwerów i kont bańkowych osobom je prowadzącym.
Tutaj szczegóły - https://archive.ph/F4HlE ("read more" działa po wejściu na oryginalną stronę, której tu nie zamieszczę, bo nie wiem czy nie jest cenzorowana ich domena przez Panoptykon lub też po kliknięciu ikony książeczki na pasku adresowym przeglądarki)
Jewrosojuz (ЄС) to skorumpowana do szpiku kości instytucja rozwoju niewolnictwa i instytucja terrorystyczna. Prawa ręka WEForum i Uszatych. Z terrorystami się nie rozmawia - tylko tyle mam do powiedzenia. Gdyby nie byli to terroryści, nie trzeba by było w historii wystąpień Schrems I i Schrems II by chronić dane Polaków. Uszaci jednak wciąż (Google, Apple) pozyskują nasze dane w sposób niekontrolowany. Tyle ma do zaoferowania nam ta instytucja.
Odnośnie Cambridge Analityca, należałoby wspomnieć o "tajnych" mailach wśród pracowników Twittera, gdzie ładnie pracowano na to, by "Demokraci" objęli (ROS)Kongress. Nie tylko reklamami da się manipulować. Da się to doskonale robić cenzurując (nowomowa: moderując) komentarze i wpisy użyszkodników.
Jeżeli uda im się wymusić
Jeżeli uda im się wymusić przejście ludzi do Smart Cities, to będą znali przekonania religijne i polityczne każdego człowieka bez wyjątku. Oto co realizuje wasza kochana tzw. unia europejska:
https://archive.ph/vqDdG
Po dwutlenku węgla przyjdzie czas na usuwanie azotu z atmosfery. Dobrze czytasz - chorzy psychicznie ludzie chcą usuwać nam azot z atmosfery, a w Holandii już to robią!
Otwórz to archiwum i wklej do przeglądarki link zawarty na samej górze by obejrzeć film.
https://archive.ph/SOokV
Tak ma wyglądać nasze życie, prywatność i wolność? Zamnkięci w klatkach smart cities z przymusową sztuczną inteligencją i IoT? Naprawdę tego chcecie?
UE chce dla nas jak najlepiej
UE chce dla nas jak najlepiej... muszę nauczyć się merdać ogonem, bo jak tu się nie cieszyć :|
Dodaj komentarz