Artykuł 26.05.2011 4 min. czytania Tekst Na dzisiejszym (26 maja) posiedzeniu Rady Miasta warszawscy radni będą decydować o losie projektu uchwały zakładającej wprowadzenie nowej taryfy przewozowej. Jej przyjęcie oznaczać będzie nie tylko stopniowe, wysokie podwyżki cen biletów, ale również dalsze ograniczenie możliwości korzystania z komunikacji miejskiej w sposób anonimowy. Proponowane rozwiązania najbardziej uderzą w osoby używające biletów na okaziciela. Bilety 7- i 14-dniowe mają zostać zlikwidowane. A bilet 14-dniowy miał być przecież alternatywą dla tych, którzy nie chcą używać kart spersonalizowanych. Nie był on wprawdzie konkurencyjny cenowo w stosunku do biletów imiennych, ale teraz nawet ta opcja ma zostać zlikwidowana. To jednak nie wszystko. Zgodnie z założeniami, ceny biletów nie mają zdrożeć równomiernie. Najbardziej wzrosną właśnie ceny biletów na okaziciela. Docelowe podwyżki mają w tym przypadku wynieść od 86 do 150%, podczas gdy docelowy wzrost ceny biletów imiennych będzie się mieścił w przedziale 25-90% (szczegóły można znaleźć tutaj). Co ciekawe, w przypadku biletów na okaziciela najbardziej zdrożeć mają bilety długookresowe (30- i 90-dniowe) oraz 3-dniowe. Czy taka nieproporcjonalna podwyżka jest uzasadniona? Niestety nie. Wygląda ona raczej na kolejny element polityki zmierzającej do eliminacji biletów na okaziciela i „zachęcenia” pasażerów do korzystania ze spersonalizowanych kart miejskich. Warto zwrócić uwagę, że wprowadzeniu tych kart towarzyszyła likwidacja 30- i 90-dniowych biletów na okaziciela w 1 strefie. Dla osób regularnie korzystających z komunikacji miejskiej były to jedyne bilety, które mogły stanowić jakąkolwiek alternatywę dla biletów imiennych kodowanych na kartach spersonalizowanych. Co zatem będzie mógł zrobić warszawiak, który nie chce korzystać ze spersonalizowanej karty miejskiej? Jeśli mieszka w 1 strefie, opcja biletu długookresowego właściwie odpada. Bilety 30- i 90-dniowe na okaziciela są dostępne tylko łącznie dla 1 i 2 strefy, a po planowanych podwyżkach ich ceny będą zupełnie zaporowe: docelowo mają one kosztować odpowiednio 300 i 760 zł! Najbardziej zdeterminowani mogą korzystać z biletów jednorazowych (minutowych) albo 3-dniowych, ale większość warszawiaków nie będzie widziała innej opcji, jak kupienie biletu imiennego na spersonalizowanej karcie (30-dniowego za 112 zł albo 90-dniowego za 280 zł). Zawsze pozostanie jeszcze jazda na gapę albo przesiadka do samochodu. Korzystanie z tańszych biletów imiennych wymaga posiadania spersonalizowanej karty miejskiej, a jej wyrobienie nie jest możliwe bez przekazania danych osobowych do bazy prowadzonej przez ZTM. Czy zbieranie danych pasażerów jest niezbędne do przewożenia ich po mieście? Nie wydaje się. Kupienie i skasowanie biletu powinno wystarczyć. Zatem karta spersonalizowana nie może być jedyną opcją. Jako organizacja zajmująca się współczesnym nadzorem i ochroną prywatności protestowaliśmy przeciwko obowiązkowej personalizacji warszawskiej karty miejskiej. Teraz chcemy zwrócić uwagę, że proponowane zmiany mogą prowadzić do dalszego ograniczenia możliwości anonimowego korzystania z komunikacji miejskiej. Jeśli radni przegłosują wprowadzenie nowego cennika, bilety na okaziciela staną się opcją tylko dla naprawdę zdeterminowanych. Kolejnym posunięciem może być zatem ich całkowita likwidacja. Warto o tym pomyśleć, póki jeszcze mamy jakikolwiek wybór. Małgorzata Szumańska Autorka Linki i dokumenty panoptykon_bilety_tabela.pdf28.78 KBpdf Temat karty miejskie miasta dane osobowe Poprzedni Następny Newsletter Otrzymuj informacje o działalności Fundacji Twoje dane przetwarza Fundacja Panoptykon w celu promowania działalności statutowej, analizy skuteczności podejmowanych działań i ewentualnej personalizacji komunikacji. Możesz zrezygnować z subskrypcji listy i zażądać usunięcia swojego adresu e-mail. Więcej informacji o tym, jak przetwarzamy twoje dane i jakie jeszcze prawa ci przysługują, w Polityce prywatności. Zapisz się Zapisz się Akceptuję Regulamin usługi Leave this field blank Zobacz także Artykuł Facebook, Google i Microsoft wciąż próbują „naciągnąć” nas na dane Raport norweskiej rady ds. konsumentów dostarcza dowodów na wykorzystywanie użytkowników i nieprzejrzyste rozwiązania, których głównym zadaniem jest zwieść naszą czujność i zmanipulować wybór. 30.06.2018 Tekst Poradnik RODO a scoring, czyli ocena punktowa Stan cywilny, profil zawodowy, płeć, a nawet to, czy częściej kupujemy alkohol w niedzielę rano, czy w piątek wieczorem, może mieć wpływ na naszą wiarygodność w oczach banków. Co to jest i jak działa scoring (ocena punktowa)? Dlaczego nie możemy się dowiedzieć, co wpływa na jego wynik? Wyjaśniamy,… 22.11.2018 Tekst Artykuł Brytyjczycy nie ufają technologii opartej na danych Zespół Ada Lovelace Institute przeanalizował dostępne publikacje dotyczące oczekiwań ludzi wobec wykorzystania ich danych. Wbrew lansowanej od lat tezie branży internetowej użytkownicy i użytkowniczki rozwiązań cyfrowych wcale nie pogodzili się z nieograniczonym eksploatowaniem informacji na swój… 11.05.2022 Tekst