Wścibskie ramię państwa polskiego

Artykuł
28.02.2017
7 min. czytania
Tekst
Image

Małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny – Konstytucja RP nie mogłaby dobitniej wyrazić poglądu na to, kto z kim w świetle prawa może się w Polsce związać na dobre i na złe. W odpowiedzi na apel organizacji antydyskryminacyjnych kilka par jednopłciowych postanowiło podjąć próbę zakwestionowania takiej definicji małżeństwa na drodze prawnej. Czy to dostateczny powód, by zainteresowała się nimi prokuratura?

Zastępca prokuratora generalnego w opublikowanym 7 lutego 2017 r. liście do prokuratorów nakazał im zbierać informacje o sprawach osób tej samej płci, które próbują zalegalizować w Polsce małżeństwo zawarte za granicą, oraz przystępować w obronie małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny do spraw toczących się przed sądami. Jednak naszym zdaniem nie ma żadnego powodu, który uzasadniałby gromadzenie przez prokuratorów tak wrażliwych danych o obywatelach, a cała akcja niebezpiecznie przypomina niedopuszczalną próbę zastraszania ludzi. Dlatego dołączyliśmy się do wniosku o ocenę działania prokuratora generalnego przez Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych, przygotowanego przez Kampanię Przeciw Homofobii i Polskie Towarzystwo Prawa Antydyskryminacyjnego.

Sprawa zaczęła się od powstania Koalicji na rzecz Związków Partnerskich i Równości Małżeńskiej, która powzięła sobie za cel zmianę polskiego prawa tak, by umożliwić zawieranie związków przez pary jednej płci. W tym celu członkowie koalicji – pięć par osób tej samej płci i wspierające je osoby i organizacje – chcą wyczerpać drogę prawną w Polsce i zwrócić się o pomoc do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, bo dopiero ETPC może wydać wyrok, który ma szansę (choć nie musi) wpłynąć na ich sytuację prawną w Polsce. Droga to mozolna i można było spodziewać się różnych trudności. Ale raczej nie interwencji prokuratora generalnego, którą Koalicja ocenia krótko: jako próbę zniechęcania do podejmowania zgodnych z prawem działań na rzecz równego traktowania.

Prokuratorzy mają prawo przyłączać się do postępowań sądowych – to nie ulega wątpliwości. Powinni to jednak robić jedynie w obronie praworządności, praw obywateli lub ważnego interesu społecznego. Tymczasem zastępca prokuratora generalnego jasno wskazuje w liście do prokuratorów, że dotychczasowa linia orzecznicza sądów jest spójna: jak jeden mąż odmawiają one rejestracji związków jednej płci. Dlaczego zatem prokuratorzy muszą tej zasady dodatkowo bronić? W sytuacji jednomyślności sądów cała akcja wygląda na dokładanie prokuratorom dodatkowej, zupełnie niepotrzebnej pracy. I to takiej, która poważnie narusza prawo obywateli do prywatności i rodzi obawy przed szykanami.

W swoim liście zastępca prokuratora generalnego zażądał jeszcze jednej rzeczy: „przedstawienia Departamentowi Postępowania Sądowego Prokuratury Krajowej informacji o poczynionych ustaleniach i podjętych działaniach”. To enigmatyczne zalecenie można interpretować różnie: czy prokuratorzy mają podać liczbę spraw, do których się przyłączyli? Czy może podać nazwiska? Naszym zdaniem samo zbieranie takich informacji przez prokuratorów jest niepotrzebne, a tym bardziej przekazywanie ich Prokuraturze Krajowej. Jeśli dane te miałyby obejmować również personalia osób, mielibyśmy do czynienia z niedopuszczalną wprost ingerencją władzy w prawa obywateli. I to z ręki prokuratury, która ma za zadanie stać na straży praworządności.

Anna Obem

współpraca: Małgorzata Szumańska, Anna Walkowiak

Oświadczenie Koalicji na Rzecz Związków Partnerskich i Równości Małżeńskiej ws. działań Prokuratury

Wspólne wystąpienie PTPA, KPH oraz Fundacja Panoptykon do Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych w sprawie zbierania przez prokuraturę danych par jednopłciowych [PDF, 2.62 MB]

Temat

Newsletter

Otrzymuj informacje o działalności Fundacji

Administratorem twoich danych jest Fundacja Panoptykon. Więcej informacji o tym, jak przetwarzamy dane osób subskrybujących newsletter, znajdziesz w naszej Polityce prywatności.