Ustawa antyterrorystyczna wchodzi w życie – co się zmienia

Artykuł
01.07.2016
8 min. czytania
Tekst
Image

Od dziś obowiązuje ustawa „antyterrorystyczna”. Oznacza to kolejne w ciągu ostatnich kilku miesięcy zwiększenie – już i tak szerokich – uprawnień służb specjalnych i organów ścigania kosztem praw każdego z nas. Wyjaśniamy, co dokładnie się zmieniło.

Podsłuchy do woli

Szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego (obecnie jest to prof. Piotr Pogonowski) stał się jedyną osobą w Polsce, która może samodzielnie – bez konieczności pytania nikogo o zgodę – zdecydować o założeniu podsłuchu, zainstalowaniu ukrytej kamery w domu czy czytaniu maili. Inne służby, a dotychczas także ABW, za każdym razem muszą uzyskiwać zgodę sądu.

Zgodnie z ustawą nowe uprawnienie dotyczy wyłącznie zapobiegania przestępstwom o charakterze terrorystycznym i ich zwalczania, a można je stosować jedynie wobec cudzoziemców. Niestety, te ograniczenia są pozorne.

Przestępstwa o charakterze terrorystycznym są niezwykle pojemną kategorią, tym bardziej ich „rozpoznawanie”. Z kolei dzielenie mieszkańców Polski na dwie grupy (według klucza posiadanego obywatelstwa) także ma krótkie nogi – nowe regulacje dotkną również obywateli Polski, np. tych kontaktujących się z cudzoziemcami.

Nowe uprawnienie szefa ABW nabiera szczególnego znaczenia w świetle wprowadzonych wcześniej zmian w przepisach dotyczących postępowania karnego. Jeśli „przy okazji” podsłuchu wyjdzie na jaw choćby najdrobniejszy występek popełniony przez Polaka – współlokatora czy rozmówcę podejrzanego o terroryzm cudzoziemca, uzyskane w ten sposób materiały będą mogły być wykorzystane także bez pytania sądu o zgodę. Co gorsza, jeśli podsłuch zostanie zainstalowany z naruszeniem prawa (np. u obywatela RP albo bez najmniejszego związku z terroryzmem), to i tak sąd będzie musiał wziąć pod uwagę uzyskane w ten sposób materiały.

Dane biometryczne na chodniku

Drugą zmianą, która może przybrać wręcz namacalny charakter, jest przyznanie ABW oraz policji i Straży Granicznej uprawnienia do pobierania obrazu linii papilarnych, utrwalania wizerunku twarzy, a nawet materiału biologicznego (DNA) od cudzoziemców, m.in. w przypadku gdy istnieje wątpliwość co do ich tożsamości. Dane te nie zostaną nigdy zniszczone. Jak w soczewce widać też tutaj fikcyjność ograniczenia nowej możliwości służb wyłącznie do cudzoziemców. Służby, nie wiedząc, z kim mają do czynienia („wątpliwości co do tożsamości”), tym bardziej nie będą znały obywatelstwa konkretnej osoby.

Obcy akcent czy ciemniejszy kolor skóry mogą wystarczyć, by trafić na zawsze do policyjnej bazy danych.

ABW i dane osobowe

Szef ABW będzie prowadził wykaz osób mogących mieć związek z przestępczością o charakterze terrorystycznym: nie wiadomo, co i na jakich zasadach będzie w nim przechowywane, a także jakie będą konsekwencje znalezienia się w wykazie. Wiadomo natomiast, że ABW będzie mogła udostępniać zawarte w nim dane wszystkim organom administracji publicznej.

Kolejna ze zmian dotyczy zasad dostępu Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego do publicznych rejestrów. Już wcześniej ABW mogła zażądać wydania interesujących ją informacji z bazy danych publicznego szpitala czy gminy. Ustawa zmieniła zasady sięgania po te dane – od dziś mogą być one dostępne za pomocą teletransmisji. Jeśli więc ABW tego zażąda, każda instytucja publiczna będzie musiała stworzyć „stałe łącze” do służby. I nikt – ani ta instytucja, ani Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych, ani nikt inny – nie będzie sprawował nad tym kontroli.

Monitoring wizyjny

Na takich samych zasadach („w drodze teletransmisji”) ABW uzyska dostęp do obrazu i nagrań z kamer umieszczonych w obiektach użyteczności publicznej (np. stadiony czy dworce) i we wszystkich innych miejscach publicznych. Może to objąć np. kilkaset znajdujących się w Polsce centrów handlowych.

Niestety, liczba kontrowersyjnych zmian w ustawie jest tak duża, że część z nich przeszła bez echa. Przykładem jest nowe uprawnienie Żandarmerii Wojskowej, która od dzisiaj może nagrywać obraz i dźwięk w miejscach publicznych w celach „administracyjno-porządkowych”.

Blokowanie

Od dzisiaj będziecie mogli spotkać się w Internecie z informacją podobną do tej, którą kilka tygodni temu umieściły na swoich stronach organizacje protestujące przeciwko ustawie: „ta strona została zablokowana na mocy ustawy o działaniach antyterrorystycznych”. Zasadniczo ma się to odbywać za zgodą sądu, ale w pilnych sytuacjach może być ona udzielona już po zablokowaniu treści. Jeśli więc np. teksty umieszczone na stronie panoptykon.org zostaną uznane przez szefa ABW za mające związek ze zdarzeniem o charakterze terrorystycznym, może on zażądać od nas zablokowania dostępu do nich. Sąd po kilku dniach oceni, czy żądanie było zasadne. Problem w tym, że pojęcie „związku ze zdarzeniem terrorystycznym” jest niezwykle szerokie, a raz wprowadzony mechanizm blokowania treści w Internecie łatwo może zostać rozszerzony, co pokazują trwające właśnie prace nad ustawą hazardową.

Prepaidy poczekają

Dla wielu osób najbardziej zauważalne będą niewątpliwie zmiany dotyczące rejestracji prepaidów. Stanowią one jednak wyjątek – wchodzą bowiem w życie nie dzisiaj, a „dopiero” 24 lipca. Od tego dnia operatorzy przestaną sprzedawać karty przedpłacone osobom, które w odpowiedni sposób się nie przedstawią. Z kolei już sprzedane karty będą działać tylko do 1 lutego 2017 r. Oczywiście związek tych zmian z przeciwdziałaniem terroryzmowi jest… co najmniej luźny. Potencjalni terroryści łatwo obejdą zakaz, kupując kartę za granicą lub przez podstawioną osobę.

Pozbawienie życia i wolności

Ustawa „antyterrorystyczna” ułatwiła pozbawienie kogoś wolności. Sąd będzie mógł bowiem zastosować tymczasowe aresztowanie (na okres 14 dni) na podstawie słabszych niż dotychczas przesłanek. Co więcej, podstawą do aresztowania mogą być materiały, do których ani aresztant, ani jego obrońca nie uzyskają dostępu. Uderza to w prawo do obrony.

Ustawa wprowadziła też możliwość tzw. specjalnego użycia broni (strzał snajperski). Zabicie człowieka będzie możliwe nie tylko w celu przeciwdziałania zagrożeniu dla zdrowia lub życia innych osób, ale także w celu uwolnienia zakładnika.

Testy penetracyjne

Uwagę zwraca także przyznanie ABW możliwości przeprowadzania tzw. testów penetracyjnych. ABW będzie prowadzić ocenę bezpieczeństwa systemów teleinformatycznych organów administracji publicznej, a także systemów informatycznych właścicieli obiektów infrastruktury krytycznej. Brzmi enigmatycznie? Niestety, przepisy nie dają jasnej odpowiedzi, o co chodzi… A rodzi się wiele wątpliwości, np. co do tego, czy testy bezpieczeństwa systemu informatycznego dostawcy Internetu ograniczą się do jego usług na rzecz administracji publicznej, czy obejmą też usługi na rzecz osób prywatnych.

Stan wyjątkowy

Ustawa wprowadziła możliwość czasowego zamknięcia granic w celu ochrony życia lub zdrowia. Przepisy przyznają także ministrowi obrony narodowej możliwość podjęcia decyzji (na wniosek MSWiA) o użyciu na terenie kraju wojska. Będzie to możliwe w sytuacji podwyższenia stopnia alarmowego zagrożenia terrorystycznego, jeśli „użycie oddziałów i pododdziałów policji okaże się niewystarczające”. Co niepokojące, w projekcie rozporządzenia do ustawy wspomniano, że wojsko może być użyte do działań przywracających bezpieczeństwo i porządek publiczny, „w tym działań antyterrorystycznych”. Czym, w myśl ustawy „antyterrorystycznej”, są inne sytuacje przywracania porządku publicznego? Furtka do szerokiej interpretacji przepisów otwarta jest bardzo szeroko.

O czym to ustawa?

Nie sposób uciec od pytania, co łączy te wszystkie zmiany. Oczywiście deklarowanym celem nowych przepisów jest przeciwdziałanie terroryzmowi. Jednak definicja przestępstw i zdarzeń o charakterze terrorystycznym jest tak szeroka, że mieści się w niej wiele sytuacji zupełnie niekojarzących się z tego typu zagrożeniem, np. przestępstwa korupcyjne. Rodzi to poważne problemy, m.in. w zakresie możliwości zakazu organizacji manifestacji. Ryzyko, że dojdzie do zdarzenia terrorystycznego wystarczy bowiem do podniesienia stopnia zagrożenia terrorystycznego i w konsekwencji – zakazu manifestacji. Taki mechanizm jest niewątpliwie potrzebny, jednak nowe przepisy są wyjątkowo nieprecyzyjne i dają ogromną władzę odpowiedzialnemu za te decyzje ministrowi spraw wewnętrznych.

Przepisy regulujące funkcjonowanie służb muszą być pisane z myślą o najgorszym scenariuszu – kierownictwie i funkcjonariuszach chcących nadużyć swoich uprawnień. Nie ma znaczenia, kto akurat stoi na czele służb: jutro przyjdą inni. Precyzyjne prawo, mechanizmy kontrolne to po prostu elementy niezbędne w państwie demokratycznym. Przepisy niezawierające takich gwarancji są jak przysłowiowa strzelba wisząca na ścianie od pierwszego aktu – prędzej czy później „wypalą”. Ustawa „antyterrorystyczna” to cały arsenał.

Wojciech Klicki

Newsletter

Otrzymuj informacje o działalności Fundacji

Administratorem twoich danych jest Fundacja Panoptykon. Więcej informacji o tym, jak przetwarzamy dane osób subskrybujących newsletter, znajdziesz w naszej Polityce prywatności.