Projekt 500+ to nie tylko wsparcie dla rodzin, ale też poważne wyzwania dla prywatności obywateli. Te, na które zwracaliśmy uwagę w czasie konsultacji, pozostają aktualne, a tymczasem na horyzoncie pojawiły się kolejne. Okazało się bowiem, że już po zakończeniu konsultacji do projektu „dorzucono” propozycje zmian w ustawie o ochronie danych osobowych, które – zgodnie z opinią GIODO – „całkowicie przebudowują model przetwarzania danych osobowych przez podmioty publiczne”. I to w fatalnym kierunku!
Rząd skierował do Sejmu projekt o pomocy państwa w wychowywaniu dzieci – tzw. „500+”. Wzięliśmy udział w konsultacjach projektu i zgłosiliśmy szereg krytycznych uwag. Wskazywaliśmy m.in. na to, że zakłada on stworzenie kolejnej centralnej bazy danych, do której trafi wiele danych na temat rodzin korzystających ze świadczeń, a które przechowywane będą aż przez 10 lat. Ponadto w projekcie używane są bardzo ogólne pojęcia, np. marnotrawienia – resort rodziny nie wskazuje, w jaki sposób miałaby zostać podjęta decyzja, że środki są „marnotrawione”. Do tego projekt zakłada likwidację krótkiego wywiadu środowiskowego i zastąpienie go długim – co może doprowadzić do gromadzenia przez administrację bardzo dużej ilości wrażliwych – i zupełnie niepotrzebnych – danych.
Nasze uwagi nie zostały uwzględnione. W projekcie wprowadzono kilka zmian w zakresie komentowanych przez nas artykułów, ale mają one jedynie kosmetyczny charakter. Nasza krytyka pozostaje zatem aktualna i liczymy na to, że chociaż posłowie się nią zainteresują.
Jednym z kluczowych postulatów nowego rządu jest powszechnie znane „500 zł na dziecko”. Z propozycją tą wiążą się jednak rozwiązania, które w sposób nieproporcjonalny mogą naruszać prawa i wolności obywatelskie. Na szczeblu centralnym powstanie rejestr gromadzący szczegółowe dane ponad 2 700 tys. rodzin. Prawo do nowego świadczenia będzie mogło być ograniczone w przypadku uzyskania informacji o jego marnotrawieniu. Oprócz tego resort rodziny chce ujednolicić zasady prowadzenia wywiadu środowiskowego. Opinię podnoszącą te kwestie przedstawiła Fundacja Panoptykon.
Najwyższa Izba Kontroli opublikowała plan pracy na 2016 r. Po raz kolejny okazało się, że dzielimy nie tylko sąsiedztwo, ale i zainteresowania. Choć z pewną dumą możemy powiedzieć, że pewne tematy podejmujmy szybciej – tak było np. gdy chodzi o dostęp policji i innych służb do danych telekomunikacyjnych czy wykorzystywanie monitoringu wizyjnego przez samorządy. W tym roku NIK również planuje przeprowadzenie kontroli w kilku interesujących nas tematach. Będą one dotyczyć m.in. funkcjonowania Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców i Systemu Rejestrów Państwowych, polityki migracyjnej państwa, realizacji i wdrażania Projektu Emp@tia oraz dokonywania ocen wpływu w ramach...
Rząd chce ujednolicić zasady prowadzenia wywiadów przez pracowników socjalnych. Obecnie w systemie funkcjonują dwa wywiady – krótszy i długi. Ten pierwszy jest wykorzystywany m.in. do weryfikacji oświadczeń o samotnym wychowywaniu dziecka. Władze chcą zrezygnować z prowadzenia krótkiego wywiadu i zastąpić go długim. Może to doprowadzić do gromadzenia przez administrację bardzo dużej ilości wrażliwych – i zupełnie niepotrzebnych – danych.
Fundacja Panoptykon skierowała do nowej Minister Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej Elżbiety Rafalskiej wystąpienie. Przedstawiliśmy w nim trzy problemy, które nowa minister powinna uwzględnić w swoich planach politycznych. W naszym liście postulujemy reformę mechanizmu profilowania pomocy dla osób bezrobotnych. Naszym zdaniem przepisy, które weszły w życie w 2014 r., powinny zostać uzupełnione o szereg gwarancji ochrony praw osób bezrobotnych, w tym możliwość uzyskania informacji o gromadzonych w trakcie profilowania danych i ich wpływie na decyzje o przydzielonym profilu oraz uprawienie do odwołania się od decyzji podjętej przez system informatyczny.
Przez ostatnie miesiące Fundacja Panoptykon prowadziła badania dotyczące profilowania pomocy w urzędach pracy. Problemem kategoryzowania osób bezrobotnych zajęliśmy się w 2013 roku, gdy Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej (MPiPS) zaproponowało zmiany w ustawie o promocji zatrudnienia i instrumentach rynku pracy. Nowe rozwiązania weszły w życie w maju 2014 roku. Na ich podstawie wszystkie osoby zarejestrowane jako bezrobotne są dzielone na trzy grupy różniące się stopniem „gotowości do podjęcia pracy” i „oddaleniem od rynku pracy”. Zakwalifikowanie do określonej grupy warunkuje działania urzędów pracy podejmowane wobec konkretnej osoby. Już na wczesnym etapie prac nad nowymi przepisami wyrażaliśmy obawy dotyczące zagrożeń ochrony prywatności i równego traktowania.
Jędrzej Niklas: W trakcie procesu legislacyjnego poprzedni Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych przedstawiał szereg uwag dotyczących przepisów na temat profilowania, m.in. wskazywał na ich niezgodność z Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej. Jakich gwarancji dla poszanowania praw jednostki Państwa zdaniem zabrakło przy konstruowaniu tych przepisów?
„Co łączy amerykańskie programy masowej inwigilacji i polski system profilowania pomocy dla osób bezrobotnych? Poza nieuchronnością błędów, które – w zależności od kontekstu – mogą kosztować ludzkie życie lub przekreślać szansę na znalezienie zatrudnienia, oba systemy charakteryzuje fundamentalny problem z zaufaniem do ludzi i zbyt duża ufność pokładana w samych danych” – pisze w analizie dla tygodnika „Polityka” Katarzyna Szymielewicz.
Ponad 40 lat temu grupa brytyjskich i chilijskich inżynierów zamierzała stworzyć scentralizowany system informatyczny, który miał umożliwić sterowanie chilijską gospodarką przez rząd. Projekt Cybersyn – bo taką nosił nazwę – przez krytyków był określany mianem „niebezpiecznego Wielkiego Brata”. Cybersyn był projektem na wskroś politycznym i służącym realizacji takich właśnie celów. Jego konstruktorzy starali się jednak pogodzić wymogi zarządzania znacjonalizowanymi przedsiębiorstwami z potrzebą zachowania swobód obywatelskich. O tej fascynującej historii, łączącej politykę z technologią, opowiada książka Eden Mediny „Cybernetic Revolutionaries: Technology and Politics in Allende’s Chile”.