Artykuł 26.10.2016 4 min. czytania Tekst Image Samochód z przyciemnionymi szybami zgarnia mężczyznę z ulicy wielkiego miasta. Jego bliscy i on sam nie wiedzą, co się dzieje. Pewne jest tylko to, że jego całe dotychczasowe życie wali się jak domek z kart. To nie początek historii kryminalnej. To przydarzyło się pochodzącemu z Iraku Ameerowi Alkhawlany’emu. Za jego zatrzymanie odpowiada nie mafia, a Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego – największa polska służba specjalna. Despotyczny władca życia niektórych z nas. Ameer Alkhawlany jest pochodzącym z Iraku doktorantem Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jak każdy obcokrajowiec przebywa w Polsce na podstawie zezwolenia na pobyt. Jednak w październiku szef ABW uznał go za „zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa”. Dlaczego? Oficjalnie nie wiadomo. Efektem decyzji szefa ABW będzie najprawdopodobniej zobowiązanie Ameera do powrotu do Iraku. Jak pisał Franz Kafka w Procesie, „mieć taki proces, znaczy już go przegrać”. Uznany za niebezpiecznego Ameer Alkhawlany nie ma możliwości obrony: ani jemu, ani jego adwokatowi nie przysługuje dostęp do akt sprawy. Skoro nie wie, o co jest podejrzany, nie może polemizować z dotyczącą go decyzją. Sprawa Ameera jeszcze się toczy. Głos w tej sprawie zabrała Fundacja Helsińska i pracownicy Uniwersytetu Jagiellońskiego, a Rzecznik Praw Obywatelskich rozważa włączenie się do sprawy sądowej. Pierwsza z nich dotyczy zastosowania wobec Irakijczyka tymczasowego aresztu, druga – ważniejsza – decyzji zobowiązującej Ameera do powrotu do kraju. Sąd administracyjny zbada jej legalność, ale… Ameer prawdopodobnie będzie już wtedy w Iraku. Choć trudno w to uwierzyć, na horyzoncie rysuje się jeszcze kolejna sprawa sądowa – zgodnie z doniesieniami prasowymi Straż Graniczna zażądała od Ameera opłaty za transport do Iraku oraz pobyt w ośrodku dla cudzoziemców, w którym został umieszczony. Irakijczyk w sierpniu otrzymał (po pozytywnym zaopiniowaniu przez ABW) zgodę na przedłużenie tymczasowego pobytu w Polsce. Co się zmieniło od tamtego czasu? Wiele wskazuje na to, że Ameer otrzymał propozycję współpracy ze strony służb specjalnych, a wydalenie z kraju ma być karą za jej odrzucenie. Wobec braku oficjalnych informacji nie wiemy, czy to prawda. I prawdopodobnie nigdy się nie dowiemy. Nie będzie bowiem sprawy, w której sąd w rzetelny sposób wyjaśni, czy Irakijczyk faktycznie jest niebezpieczny, czy może za jego wyrzuceniem z kraju stoją inne powody. Szef ABW może arbitralnie zdecydować o wydaleniu z Polski każdego obcokrajowca. Sprawa Ameera wpisuje się w szerszy kontekst zwiększania uprawnień Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i innych służb. Szczególnymi ofiarami tych zmian są cudzoziemcy. Ustawa antyterrorystyczna pozwoliła np. na swobodne podsłuchiwanie osób z obcym paszportem, bez konieczności uzyskiwania niczyjej zgody (jak w przypadku Polaków). Narracja zrównująca Innego z podejrzanym jest szczególnie widoczna w sporze dotyczącym uchodźców. Choćby ostatnio okazało się, że rząd blokuje przyjęcie raptem kilkuset osób z ogarniętej wojną Syrii, co w ramach tzw. korytarzy humanitarnych chciał przeprowadzić polski Caritas. Nie wiemy, czy Ameer faktycznie stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa Polski. Co więcej, być może opinia publiczna w ogóle nie powinna tego wiedzieć. Problem tkwi jednak gdzie indziej: Ameer jest bezbronny wobec aparatu władzy, służba specjalna jest panem jego życia i śmierci. Tylko dlatego, że nie ma polskiego obywatelstwa. Wojciech Klicki Wojciech Klicki Autor Temat służby Poprzedni Następny Newsletter Otrzymuj informacje o działalności Fundacji Twoje dane przetwarza Fundacja Panoptykon w celu promowania działalności statutowej, analizy skuteczności podejmowanych działań i ewentualnej personalizacji komunikacji. Możesz zrezygnować z subskrypcji listy i zażądać usunięcia swojego adresu e-mail. Więcej informacji o tym, jak przetwarzamy twoje dane i jakie jeszcze prawa ci przysługują, w Polityce prywatności. Zapisz się Zapisz się Akceptuję Regulamin usługi Leave this field blank Zobacz także Artykuł Komisja senacka ds. Pegasusa mówi jasno: służby do kontroli Pegasus jest w Polsce nielegalny, wybory w 2019 r. powinny były być unieważnione, a służby – jak najszybciej poddane ścisłej, niezależnej kontroli. Tak najkrócej można podsumować raport nadzwyczajnej komisji senackiej badającej wykorzystanie w Polsce oprogramowania Pegasus. 07.09.2023 Tekst Artykuł Trzy lekcje po aferze z Pegasusem Dziennikarze, adwokaci i najważniejsi politycy, m.in. prezydent Francji Emmanuel Macron, byli inwigilowani za pomocą Pegasusa – wynika z lipcowych doniesień Guardiana. Pegasus to oprogramowanie służące do totalnej inwigilacji, do którego dostęp mają również polskie służby. Z tej afery płyną trzy… 09.08.2021 Tekst Artykuł Czas na brzydszą siostrę RODO Aktualizacja: 28.08 rząd przyjął projekt przepisów. 20.08.2018 Tekst