Artykuł 19.05.2014 3 min. czytania Tekst Image Z iloma osobami rozmawialiście przez ostatnie 12 miesięcy, ile SMS-ów wymieniliście, gdzie wówczas byliście – takie informacje (zwane metadanymi) dzień po dniu są zapisywane i przechowywane w bazach danych operatorów telekomunikacyjnych. Dla naszego bezpieczeństwa. Jeśli dołożymy do tego dane, które pozostawiamy w Internecie – korzystając z serwisów społecznościowych i innych usług komunikacyjnych – uświadomimy sobie, jak bardzo przejrzyste jest nasze życie. Bazując na tego typu informacjach, organizacja OpenDataCity opracowała interaktywną mapę aktywności szwajcarskiego polityka Balthasara Glättliego. Konfrontacja z historią życia Balthasara na przestrzeni 6 miesięcy uświadamia, jak wiele można się o nas dowiedzieć dzięki niewinnie brzmiącym „metadanym telekomunikacyjnym”.We wtorek 22 stycznia ubiegłego roku budzik (SMS od kalendarza Google) w mieszkaniu Balthasara przy Hardturmstrasse w Zurichu zadzwonił o 7.30. Z domu wyszedł on po 12, około 13 do niego jeszcze zajrzał, a o 16 poleciał do Berna. Wrócił dopiero koło północy. Tego dnia wysłał 7 SMS-ów, otrzymał 6 (większość od znajomego parlamentarzysty), dzwonił też do kilku osób – m.in. swojej partnerki. Rzadko ze sobą rozmawiają przez telefon, preferują SMS-y: przez pół roku wymienili ich aż 657. Szwajcarski polityk Balthasar Glättli nie jest pierwszą osobą, która przeprowadziła wiwisekcję swojej aktywności komunikacyjnej: wcześniej zrobił to polityk z Niemiec Malte Spitz. Obaj – w bardzo skuteczny sposób – walczą z przekonaniem, że dostęp służb specjalnych do naszych metadanych (danych o tym, z kim, kiedy i w jaki sposób się komunikujemy), w przeciwieństwie do podsłuchów, nie stanowi dużej ingerencji w prywatność. Takie przekonanie przyświecało polskiemu ustawodawcy, który radykalnie zróżnicował tryb, w jakim służby mogą uzyskać dostęp do treści rozmowy (podsłuch) i do metadanych telekomunikacyjnych. W tym pierwszym wypadku potrzebna jest zgoda sądu, przy czym podsłuch dopuszczalny jest tylko w sprawach dotyczących szczególnie poważnych przestępstw. Po metadane służby mogą sięgać w dowolnej sprawie, bez konieczności uzyskiwania niczyjej zgody. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który w kwietniu tego roku uznał tzw. dyrektywę retencyjną za niezgodną z kartą praw podstawowych, stwierdził, że zatrzymywanie i późniejsze wykorzystywanie metadanych telekomunikacyjnych przez służby, dokonywane bez poinformowania o tym abonenta, może wywołać u osób, których to dotyczy, poczucie, że ich prywatne życie podlega stałemu nadzorowi. W Polsce taka obawa jest szczególnie uzasadniona, bo nasze służby nie mają w zasadzie żadnych ograniczeń w sięganiu po dane telekomunikacyjne. Skutek? Zdaniem Trybunału taki stały nadzór nad komunikacją może wywoływać mrożący efekt – czyli powodować, że obywatele z obawy przed negatywnymi konsekwencjami nie będą swobodnie korzystać ze swoich praw i wolności. Szansę na zmianę obowiązujących przepisów dają prace trwające w Senacie, a także postępowanie, w którym Trybunał Konstytucyjny oceni zgodność przepisów regulujących sięganie przez służby po dane telekomunikacyjne z konstytucją. Dobrze byłoby, gdyby senatorowie i sędziowie Trybunału obejrzeli mapę codziennych aktywności Balthasara Glättliego i zdali sobie sprawę, że tego typu dane w Polsce są na wyciągnięcie ręki służb. Wojciech Klicki Wojciech Klicki Autor Temat służby retencja danych Poprzedni Następny Newsletter Otrzymuj informacje o działalności Fundacji Twoje dane przetwarza Fundacja Panoptykon w celu promowania działalności statutowej, analizy skuteczności podejmowanych działań i ewentualnej personalizacji komunikacji. Możesz zrezygnować z subskrypcji listy i zażądać usunięcia swojego adresu e-mail. Więcej informacji o tym, jak przetwarzamy twoje dane i jakie jeszcze prawa ci przysługują, w Polityce prywatności. Zapisz się Zapisz się Akceptuję Regulamin usługi Leave this field blank Zobacz także Artykuł Dyrektywa policyjna na zakręcie Wdrożenie „drugiej nogi” unijnej reformy ochrony danych osobowych jest zagrożone: przygotowany przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych projekt implementacji dyrektywy policyjnej nie jest akceptowany wewnątrz rządu i wymaga gruntownego przebudowania. 22.06.2018 Tekst Podcast „Nikt nie chce być kontrolowany”. Jak skutecznie zreformować służby? Rozmowa z Arturem Dubielem Jak wejść w dialog z pracownikami służb? Czego właściwie potrzebują funkcjonariusze i czego oczekują od ewentualnej reformy? W dzisiejszym odcinku Panoptykonu 4.0 Wojciech Klicki rozmawia z Arturem Dubielem, który zna realia pracy w służbach. 17.11.2022 Dźwięk Artykuł Nie zostaniesz szpiegiem „nieumyślnie”, ale ABW dostanie więcej uprawnień i jeszcze mniej kontroli Posłowie PiS zrezygnowali z wprowadzenia definicji „nieumyślnego szpiegostwa” do kodeksu karnego. Wciąż chcą jednak poszerzyć uprawnienia Szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Działania Agencji mają być wyjęte poza kontrolę, choćby iluzoryczną, sądu i prokuratury. 12.06.2023 Tekst