Bezpieczna Warszawa? Próba podsumowania

Artykuł
07.05.2014
4 min. czytania
Tekst
Image

W ciągu ostatnich tygodni opublikowaliśmy na stronie Panoptykonu kilka tekstów dotyczących polityki bezpieczeństwa Warszawy. Zwróciliśmy w nim uwagę na różne środki, którymi posługują się władze miasta i służby, by zapewnić porządek i poczucie bezpieczeństwa mieszkańców. Próbowaliśmy określić, jakie koszty ponosi miasto i w jaki sposób są one rozdysponowywane. Przeanalizowaliśmy także wyniki badań sondażowych na temat bezpieczeństwa, przeprowadzanych cyklicznie wśród mieszkańców Warszawy. Zebrane informacje dobitnie pokazują, że polityka bezpieczeństwa jest zagadnieniem bardzo skomplikowanym, które trudno krótko podsumować. Ale próbujemy: jaki obraz wyłania się z tej układanki?

Miasto wydaje na bezpieczeństwo i porządek publiczny rocznie ok. 240 mln złotych (w budżecie na 2014 r. przeznaczono na ten cel prawie 243 mln złotych). Struktura wydatków budżetowych jest jednak skomplikowana: mamy do czynienia z zadaniami własnymi miasta z zakresu bezpieczeństwa oraz wsparciem dla podmiotów finansowanych z budżetu państwa. Prócz pozycji ewidentnie związanych z bezpieczeństwem, jak np. wieloletnie programy prewencyjne, wydatki na ten cel kryją się również choćby w nakładach na komunikację miejską, np. w postaci wymogu instalowania kamer w autobusach. To, czego jasno nie widać w budżecie, to wysokość środków przeznaczanych na ochronę budynków, którymi administruje miasto. Uwzględnienie tych informacji, ze względu na powszechną obecność kamer i agencji ochrony, mogłoby zasadniczo zmienić udział procentowy środków przeznaczanych na bezpieczeństwo i porządek publiczny w ogólnych wydatkach miasta.

Poziom przestępczości w Warszawie, podobnie jak w całej Polsce, spada. Choć władze Warszawy sięgają po różne środki, by zapewnić bezpieczeństwo i porządek, czasem trudno ocenić, czy mają one faktyczne przełożenie na spadek przestępczości w mieście. Aby przekonać się, czy są to skuteczne narzędzia, potrzebowalibyśmy badań prowadzonych według ścisłej metodologii, a takich stołeczne władze nie prowadzą. Realizowane przez miasto programy prewencyjne podlegają okresowej ewaluacji, jednak mimo to trudno ocenić ich skuteczność. Wskaźnikiem społecznego przekonania o ich przydatności może jednak być liczba istniejących w mieście grup osiedlowych (w ramach programu „Bezpieczne osiedle”) i rozwiązanych przez nie codziennych problemów mieszkańców.

Takie programy to kropla w morzu wydatków miasta. Wielokrotnie droższe jest utrzymanie miejskiego systemu monitoringu, który w dalszym ciągu ma być rozbudowywany. W przypadku tak wysokich rocznych kosztów trudno zaakceptować brak weryfikacji skuteczności tego narzędzia, na co wskazują wyniki kontroli Najwyższej Izby Kontroli dotyczące stosowania monitoringu przez władze samorządowe. Dokonywanie wydatków publicznych, szczególnie tych znacznych, powinno opierać się na obiektywnych kryteriach, a mamy przeświadczenie, że w przypadku kamer w Warszawie (i nie tylko) niestety tak się nie dzieje.

Mieszkańcy Warszawy generalnie czują się bezpiecznie, w szczególności w dzielnicach, w których mieszkają. Z badań opinii społecznej wynika, że za poważniejsze problemy uznawane są codzienne potrzeby związane z komunikacją, ochroną zdrowia czy opieką nad dziećmi. Takie oczekiwania warszawiaków powinny sprzyjać ograniczaniu stosowania ingerujących w prywatność i dzielących mieszkańców środków, którymi są kamery i płoty. Takich wniosków miasto jednak nie wyciąga i systematycznie sięga po kolejne narzędzia bezpieczeństwa kosztem praw i wolności mieszkańców.

Jak to więc jest z polityką bezpieczeństwa w Warszawie? Czy da się jednoznacznie ocenić działania stołecznego ratusza? Po przeanalizowaniu zebranych materiałów, w tym odpowiedzi na wnioski o udostępnienie informacji publicznej, doszliśmy do przekonania, że nie da się udzielić prostej odpowiedzi. Za bezpieczeństwo w mieście odpowiada wiele podmiotów, działających na różnych poziomach: nie tylko lokalnym, ale także regionalnym i krajowym. Jedno jest pewne: planując kontynuację stosowania dotychczasowych środków i angażując się w nowe inicjatywy na rzecz bezpieczeństwa, władze miasta powinny bazować na weryfikowalnych faktach dotyczących ich skuteczności, a nie ogólnym przekonaniu.

Anna Walkowiak

Tekst jest elementem serii poświęconej bezpieczeństwu w Warszawie. Dotychczas w serii opublikowaliśmy materiał „Bezpieczna Warszawa?”, „Bezpieczna Warszawa: przestępczość i działania miasta”, „Bezpieczna Warszawa: porozmawiajmy o pieniądzach”, „Bezpieczna Warszawa: lepiej zapobiegać niż leczyć” oraz „Bezpieczna Warszawa oczami swoich mieszkańców”.

Newsletter

Otrzymuj informacje o działalności Fundacji

Administratorem twoich danych jest Fundacja Panoptykon. Więcej informacji o tym, jak przetwarzamy dane osób subskrybujących newsletter, znajdziesz w naszej Polityce prywatności.